Rolnicy z YouTube’a powoli podbijają Stany Zjednoczone. Rośnie liczba subskrybentów, więc rosną i zarobki. Twórca kanału MN Millennial Farmer uważa na przykład, że publikując filmiki zarabia 5 razy więcej niż jako „zwykły” rolnik. A rolnicy-youtuberzy powoli rozkręcają się i nad Wisłą.
Rolnicy z USA kochają YouTube’a. Okazuje się, że to już dzisiaj najpopularniejszy serwis społecznościowy wśród tej grupy. Korzysta z niego aż 59 proc. amerykańskich farmerów – wynika z badań Pew Research Center.
Rolnicy jednak nie tylko filmiki oglądają, ale i je tworzą. Na przykład Zach Johnson, rolnik ze stanu Minnesota. Jego kanał ma już ponad 300 tysięcy subskrypcji. Zach podkreśla, że dla niego bycie rolnikiem to rodzinna tradycja. Całkiem sporo filmików przebiło już granicę miliona wyświetleń.
A zarobki? Zach Johnson ujawnia, że zarabiają dzięki YouTube’owi pięć razy więcej niż wtedy, gdy byli tylko zwykłymi rolnikami.
Rolnicy z YouTube’a nie tylko jednak zarabiają na reklamach. Uważają, że mają swoją misję. „Rolnik-millennials” tłumaczy na przykład swoim widzom, czemu korzysta z GMO czy z pestycydów. Jego zdaniem bowiem, środowiska proekologiczne i lewicowe za bardzo zdominowały debatę na temat rolnictwa. Jak podkreśla, warto czasem wysłuchać również zdania samych rolników. Dlatego też tak często nagrywa filmiki.
Rolnicy z YouTube’a. Nie tylko w USA
Za Atlantykiem nagrywających filmiki rolników jest całkiem sporo. Suzanne Cook, czyli WT Farm Girl, ma nieco ponad 40 tys. subskrybentów. Nawet jeśli nie jest to porażająca liczba, to na pewno można powiedzieć, że znalazła na YouTube swoją niszę.
Polscy rolnicy również powoli się rozkręcają na tym serwisie. Na kanale jockerfarm rolnik opowiada na przykład o swoich żniwach, ale rekordowy filmik pokazuje… oświadczyny na polu. Efekt? Ponad 130 tys. subskrypcji. Rolnik Szuka to z kolei kanał poświęcony przede wszystkim traktorom oraz innym maszynom rolniczym. Followersów tak dużo jeszcze nie ma (40 tys.), za to niektóre filmiki mają nawet kilkaset tysięcy odsłon.
Jest do tego jeszcze przynajmniej kilkanaście kanałów, które osiągnęły pewien sukces na serwisie. Kto wie, może niebawem i polscy rolnicy będą przede wszystkim youtuberami niż… rolnikami?