To moja pasja. Spędziłem w tej serii ponad 10 000 godzin. Ale to też mój mroczny pasażer, którego muszę mieć pod kontrolą, bo doskonale wiem, jak wspaniałym i niebezpiecznym nałogiem potrafi być moja wirtualna kariera.
Football Manager niszczy małżeństwa
Football Manager niszczy małżeństwa. Tę zaskakującą statystykę przytacza m.in. książka Football Manager Stole My Life autorstwa Iaina Macintosha i innych, opisująca 20 lat obsesji na punkcie tej gry. Co więcej, sam Miles Jacobson ze studia Sports Interactive (twórców gry) już w 2008 roku przyznał, że według magazynu Men’s Health gra została wspomniana co najmniej w 35 sprawach rozwodowych - co skwitował ze zmartwieniem: "to trochę niepokojące".
Jak do tego dochodzi? Przykłady można mnożyć. Macintosh żartobliwie wyznał, że miał dziewczyny, których nie kochał tak bardzo, jak swojego Scunthorpe United - drużyny, którą prowadził w grze. Nietrudno sobie wyobrazić, jak partnerki graczy z całego świata czuły się, rywalizując z wirtualnym klubem o uwagę ukochanego.
W jednym z wywiadów FM Revolution z psychologiem padł przykład osoby, która zrezygnowała ze związku, bo więcej czasu poświęcała grze niż partnerowi. Football Manager potrafi dostarczyć takiej dawki przyjemności i satysfakcji, że trudno ją pogodzić z rolą męża czy chłopaka.
Z drugiej strony - dziewczyny się zmieniają, a Football Manager trwa. Być może właśnie ta gra jest właściwym miernikiem, czy to „ta jedyna”. Jeśli jesteśmy gotowi przedłożyć wspólny wieczór nad finał Ligi Mistrzów z naszym Rushall Olympic, które jeszcze 15 sezonów temu grało na rykowisku pod lokalnym kościołem… albo jeśli szanuje nasze pasje i rozumie, że czasem musimy poprzyglądać się nastoletnim chłopcom z Ekwadoru, bo to nas odpręża - kupujcie pierścionek. To chyba ta jedyna.
Obsesje graczy: od garnituru po miesiąc miodowy
Skąd aż takie emocje? Football Manager słynie z ogromnej grywalności i wciąga na setki godzin, przez co fani często zatracają się w swoim wirtualnym świecie. Historie zagorzałych graczy pokazują, do czego są zdolni w imię sukcesu ukochanego klubu. The Guardian już kilkanaście lat temu dowodził, w jaki sposób Football Manager stał się narodową obsesją.
Jeden ze studentów tak zatracił się w grze, że koledzy urządzili mu interwencję - powalili go na ziemię i na jego oczach roztrzaskali płytę z grą, by uwolnić go od nałogu. Z kolei pewien dziennikarz załamał się, gdy w grze zwolniono go z posady menedżera. Jego ciężarna żona zastała go z głową w dłoniach - była przekonana, że stracił prawdziwą pracę i bała się o przyszłość rodziny.
Sam Iain Macintosh przyznał, że przed wirtualnym finałem Pucharu FA ubrał garnitur i puścił hymn „Abide With Me”, aby poczuć się jak na prawdziwym Wembley. Nie on jeden - niektórzy gracze przebierają się w garnitury na finały i wygłaszają odprawy motywacyjne do pustych ścian niczym prawdziwi trenerzy.
Ja też nie jestem do końca normalny. Ilekroć odchodzę od komputera do toalety czy po coś do jedzenia, udzielam „w próżnię” odpowiedzi na istniejących tylko w mojej głowie konferencjach prasowych, tłumacząc się z decyzji transferowych lub taktycznych (oczywiście tylko wtedy, gdy nikt z bliskich nie widzi - niech to zostanie między nami, FM-owcami).
Ale nie jest ze mną chyba tak najgorzej. Komik Tony Jameson, autor materiału Football Manager Ruined My Life, opowiadał, że gdy jego wirtualny trener dostał zakaz stadionowy, on sam symulował karę, rozgrywając mecz zza drzwi pokoju. W przerwie wracał do komputera, udzielał wskazówek drużynie, po czym znów wychodził - jakby naprawdę odbywał karę.
Zdarzało się też, że pasja do gry kolidowała z najważniejszymi momentami życiowymi. Internet obiegło nagranie, na którym DJ weselny w Glasgow podczas imprezy… uruchomił Football Managera w trakcie grania muzyki. Mało tego, pewien pan młody w dniu własnego ślubu ryzykował wszystko, odpalając FM-a między zaślubinami a toastami. Na szczęście małżeństwo przetrwało tę próbę. To przypomina historię Javiera Zanettiego, który nawet w dniu ślubu musiał odbyć trening. Tylko stworzeni do wielkości w swojej dziedzinie to zrozumieją.
Rekord poświęcenia ustanowił jednak Tim Pyke, który w 2007 roku tak zakochał się w prowadzonym przez siebie drugoligowym klubie Nesebyr, że przekonał narzeczoną do spędzenia miesiąca miodowego w Bułgarii, by móc zwiedzić stadion tej drużyny. Jak sam przyznał, termin ślubu i podróży poślubnej dobrał pod kątem terminarza ligowego, a żona niczego się nie domyśliła, dopóki nie dotarli na miejsce.
Za mało? Historia Glenna, 40-letniego fana z Manchesteru, stała się przebojem mediów społecznościowych. Gdy jego partnerka zaczęła rodzić, uznał, że „to potrwa”, więc w szpitalu wyciągnął laptopa i rozgrywał mecz w Football Managerze, podczas gdy ona mierzyła się ze skurczami. Udało mu się nawet sprzedać jednego ze swoich wirtualnych piłkarzy (Conora Gallaghera z Chelsea do Juventusu), zanim po godzinie położne kazały mu przerwać i asystować przy finałowych chwilach porodu.
Co na to świeżo upieczona mama? O dziwo - podeszła do sprawy ze śmiechem. Para nadała synkowi drugie imię Rooney, na cześć legendy Manchesteru United. Notabene, wszystkie dzieci tego kibica otrzymały imiona po piłkarzach jego ukochanego klubu. Ale coś mi mówi, że to już brytyjski folklor, który nie przeszedłby nawet u najbardziej wyrozumiałych Polek.
Czy Football Manager może być przyczyną rozwodu w Polsce?
Polskie sądy uznają, że nałogowe granie w gry komputerowe - podobnie jak alkoholizm czy hazard - może stanowić zawinione naruszenie obowiązków małżeńskich i być podstawą rozwodu z orzeczeniem o winie.
Kodeks rodzinny nie zawiera zamkniętej listy przyczyn rozpadu pożycia, ale w orzecznictwie przyjmuje się, że każde zachowanie prowadzące do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia może uzasadniać rozwód.
Trzeba jednak pamiętać, że samo istnienie nałogu nie przesądza automatycznie o rozstaniu. Kluczowe jest wykazanie, iż doprowadził on do zupełnego i trwałego rozpadu pożycia małżeńskiego. Sąd bada, czy w wyniku uzależnienia ustały więzi łączące małżonków - emocjonalna, fizyczna i gospodarcza - oraz czy doszło do rażącego zaniedbania obowiązków rodzinnych.
Jeśli więc troskliwy mąż i ojciec zapomni raz odebrać dziecko ze szkoły, bo właśnie dogrywał finał Ligi Mistrzów - to może być jednak trochę za mało.
Stwierdzenie winy ma poważne skutki prawne. Uznanie jednego z małżonków za wyłącznie winnego rozpadu pożycia oznacza, że niewinny małżonek może żądać od niego alimentów, jeśli na skutek rozwodu nastąpiło istotne pogorszenie jego sytuacji materialnej. Uzależnienie od gier może też wpływać na decyzje dotyczące dzieci - rodzic, który zaniedbuje dziecko przez nałogowe granie, naraża się na ograniczenie władzy rodzicielskiej lub powierzenie opieki drugiemu z rodziców.
Dlatego, jak we wszystkim - nawet w Football Managerze - warto zachować umiar. A przynajmniej próbować.
Gra, która zmienia życie na lepsze
Mimo opisanych skutków ubocznych Football Manager potrafi też wpływać pozytywnie na prawdziwe życie, a nawet stać się trampoliną do kariery. Dla wielu młodych fanów to prawdziwa szkoła futbolu. Legendarny piłkarz Ole Gunnar Solskjær przyznał, że dzięki Football Managerowi nauczył się rozumieć taktykę, co pomogło mu w pracy trenerskiej w klubie Molde.
  
    Football Manager 2026
    Król powraca
  
  
    Football Manager 2026 to największa rewolucja w historii serii.
    Gra po raz pierwszy działa na silniku Unity, co oznacza nową grafikę, lepszą płynność i bardziej realistyczne animacje na boisku. Wreszcie wygląda jak prawdziwy futbol.
  
  
      W trybie kariery pojawia się nowy system reputacji menedżera,
  który wpływa na relacje z piłkarzami, mediami i zarządem. Twoje decyzje, ton wypowiedzi i styl prowadzenia zespołu mają teraz realne konsekwencje - jak w prawdziwej szatni.
  
  
   Nowy system taktyczny
 pozwala tworzyć osobne ustawienia „z piłką” i „bez piłki”, co czyni rozgrywkę jeszcze bardziej złożoną. Football Manager 2026 to nie tylko symulator - to laboratorium współczesnego futbolu.
  
 
 Pod tym adresem możesz zobaczyć co jeszcze zmienia się w nowej edycji Football Manager 2026
Nic dziwnego, że profesjonalne kluby również doceniły wartość merytoryczną gry. W 2008 roku Everton zawarł oficjalną umowę ze studiem Sports Interactive, aby korzystać z bazy danych Football Managera przy wyszukiwaniu talentów. Skauci uznali, że obszerna baza statystyk (ponad 300 000 realnych piłkarzy) to cenne źródło informacji o potencjalnych transferach. W ślady Evertonu poszły inne kluby, a dziś analizowanie danych z Football Managera nikogo już nie dziwi.
Zdarza się nawet, że gra dosłownie otwiera drzwi do pracy w futbolu. Najsłynniejszy przypadek to historia 21-letniego Vugara Huseynzade, azerskiego studenta wychowanego w Szwecji. W 2012 roku klub FK Baku zatrudnił go najpierw jako asystenta, zachwycony jego wiedzą o zarządzaniu zespołem zdobytą dzięki FM-owi. Kilka miesięcy później Huseynzade został trenerem rezerw FC Baku, mimo braku tradycyjnego doświadczenia. Według mediów pokonał w rekrutacji nawet słynnego Jean-Pierra Papina.
Football Manager potrafi też przynosić mniej oczywiste korzyści. Twórcy gry chwalą się, że ich sieć 1 300 skautów jako pierwsza „odkryła” talent nastoletniego Lionela Messiego - lata zanim usłyszał o nim świat. Gra kreuje też własne legendy: piłkarzy, którzy w wirtualnym świecie stali się gwiazdami, choć w rzeczywistości nigdy nie zrobili kariery. Nazwiska takie jak Tonton Zola Moukoko czy Cherno Samba są uwielbiane przez fanów FM-a, choć w prawdziwym futbolu pozostały ciekawostką.
Ja cały czas czekam, aż rozkręci się Ariel Mosór - w moim Football Managerze 2023 był absolutną podporą reprezentacji Polski.
Na koniec warto wspomnieć, że rekordziści potrafią grać w Football Managera latami. Dosłownie. Oficjalny Rekord Guinnessa należy do gracza, który rozegrał jedną karierę trenerską przez 535 wirtualnych lat (osiągnął rok 2546 w grze). Dokonał tego Niemiec Sepp Hedel, grając łącznie 146 dni czasu rzeczywistego na przestrzeni kilku lat.
Wcześniejszy rekord należał do Polaka, Pawła Sicińskiego, który dotarł do roku 2546 i zaliczył ponad 25 000 meczów ze skutecznością 73 % zwycięstw. Te liczby pokazują skalę oddania fanów, którzy potrafią spędzić w grze setki godzin, prowadząc swoje kluby ku chwale - nawet jeśli ta chwała jest czysto wirtualna.
Football Manager to zjawisko społeczne, które przez ponad trzy dekady zgromadziło miliony oddanych graczy, wspomnień, emocji, roztrzaskanych klawiatur i nieskończoną liczbę historii. Dla jednych stał się powodem kłótni, a nawet rozwodów; dla innych - źródłem pasji, wiedzy i czasem przepustką do prawdziwej kariery. Dlatego z entuzjazmem wypatruję rekordowo długo wyczekiwanego Football Managera 2026 - największego powiewu świeżości w tej zasłużonej serii.
Artykuł zawierał lokowanie gry Football Manager 2026