W zdecydowanej większości kraju obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości odbyły się w atmosferze radości i względnego braku podziałów. W niektórych miastach, stanowiących wyjątki, marsze niepodległości do tej chwili budzą szereg kontrowersji, głównie przez zachowanie środowisk wyznających radykalne poglądy.
Jedno z pierwszych doniesień z warszawskiego Marszu Niepodległości obejmowało spalenie flagi Unii Europejskiej. Policja wyznaczyła nagrodę za wskazanie sprawcy tego czynu w wysokości 5 000 zł.
Komendant Stołeczny Policji wyznaczył nagrodę w wysokości 5 tysięcy złotych dla osoby, która przyczyni się do ustalenia sprawców, którzy spalili flagę Unii Europejskiej. https://t.co/9Bu0UhyQtX
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 12 listopada 2018
Spalenie flagi Unii Europejskiej
O dziwo chętnych na taką nagrodę znalazło się wielu, w tym jeden z prawdopodobnych autorów tego „performance’u”, prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Na swoim profilu w serwisie Twitter stwierdził on, iż
Skarbnik @MWszechpolska na moją prośbę zgłosił mnie na podany numer, celem uzyskania obiecanej nagrody za wskazanie sprawcy spalenia flagi UE!
Ja nie mam zamiaru ukrywać tego faktu, a dodatkowo jeszcze @MWszechpolska może zarobić! :) https://t.co/R5wXB04zH6
— Ziemowit Przebitkowski (@przebitkowski) 12 listopada 2018
Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej tłumaczą takie zachowanie otwartą niechęcią do Unii Europejskiej, wskazując na wiele (a raczej same) negatywów, które rzekomo płyną z członkostwa w UE. Każdy może mieć swoją opinię i nie będę polemizował z tak odważnymi stwierdzeniami Wszechpolaków.
Spalenie flagi Unii Europejskiej jako przestępstwo
Przedstawiciele MW dodają również, że spalenie flagi Unii Europejskiej nie jest przestępstwem, gdyż symbol nie stanowi flagi państwowej (które szanują), a jedynie nic nie znaczącym logotypem Unii (którego nie szanują). Chodzi o przestępstwo z artykułu 137 Kodeksu karnego, którego treść brzmi:
§ 1. Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 2. Tej samej karze podlega, kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwa obcego, wystawione publicznie przez przedstawicielstwo tego państwa lub na zarządzenie polskiego organu władzy.
Flaga unijna oczywiście nie jest symbolem państwa i jest to bezsprzeczne.
Z tego samego powodu – podobno – do winy przyznało się już kilkadziesiąt osób, chcących uzyskać nagrodę pieniężną. Skoro nie ma przestępstwa, to czekają na wskazującego sprawcę jedynie darmowe pieniądze, a sprawa się kończy, prawda? Otóż nie bardzo. Policja poszukuje sprawców tego czynu nie po to, aby wręczyć im pieniądze. Spalenie flagi na Marszu Niepodległości mogło zostać uznane za działanie bezprawne, nad którego kwalifikacją prawną ciężko jest dywagować. Policja na Twitterze tłumaczy jedynie, że
Istotą jest sam fakt podpalenia w czasie uroczystości, co w tak ogromnym tłumie mogło doprowadzić do niewyobrażalnej w skutkach tragedii w przypadku wywołania paniki. Cała sytuacja będzie podlegać ocenie prokuratury.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 12 listopada 2018
Może być to wykroczenie z artykułu 82 Kodeksu wykroczeń, polegające na sprowadzeniu niebezpieczeństwa pożaru, bądź też – ze względu na wybitnie masowy charakter Marszu – przestępstwo z artykułu 163 Kodeksu karnego, będące zachowaniem podobnym do powyższego, ale znacznie bardziej naruszającym dobro prawne, jakim jest zdrowie, życie i bezpieczeństwo sensu largo.
Cała sytuacja podlegać będzie teraz ocenie prokuratury. Nie oznacza to oczywiście, że sytuacja zostanie uznana za działanie bezprawne, ale niewątpliwie wzniecanie ognia, czy rzucanie rac na wydarzeniu dużego formatu, w którym udział biorą tysiące ludzi nie jest działaniem odpowiedzialnym. I nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy płonęła flaga Unii Europejskiej, czy też kawałek prześcieradła, czy cokolwiek innego.