Sprzątanie Szpitala Narodowego kosztuje przeszło milion złotych każdego miesiąca

Państwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (72)
Sprzątanie Szpitala Narodowego kosztuje przeszło milion złotych każdego miesiąca

Czy milion złotych to dużo, czy mało? Wszystko zależy od tego, na co wydamy te pieniądze. I tak na przykład przeszło milion złotych za sprzątanie Szpitala Narodowego to bardzo dużo. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w grę wchodzi tutaj comiesięczny wydatek.

Każdego miesiąca sprzątanie Szpitala Narodowego kosztuje 1 223 000 złotych netto z budżetu Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA

Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński alarmował na swoim koncie na Twitterze o bardzo wysokich kosztach sprzątania Szpitala Narodowego. Placówka ulokowana w infrastrukturze Stadionu Narodowego generuje co miesiąc koszty z tego tytułu wynoszące 1 223 000 złotych netto. Takie same ustalenia poczyniła Wirtualna Polska.

Sprzątanie Szpitala Narodowego jest bardzo drogie. Ktoś mógłby oczywiście zauważyć, że w grę wchodzi szereg różnych czynników wpływających na cenę usługi. W końcu szpital to nie jakiś biurowiec. Pracownicy zewnętrznej firmy utrzymującej porządek muszą należycie obchodzić się ze specjalistycznym sprzętem. Do tego dochodzi usuwanie odpadów medycznych, potencjalnie zakaźnych, oraz zachowanie wszelkich możliwych wymogów bezpieczeństwa w związku z epidemią koronawirusa.

Sam Szpital Narodowy to także stosunkowo duża powierzchnia, aż 29 tysięcy metrów kwadratowych. To 500 łóżek, w tym 60 wyposażonych w respiratory, rozdysponowane pomiędzy 32 sektorami. Usługa sprzątania szpitala obejmuje także pomieszczenia techniczne, magazynowe i wykorzystywane przez personel.

Jest tylko jeden drobny problem – Szpital Narodowy ma wyjątkowo małe obłożenie, jak na szpital zakaźny w trakcie epidemii. Placówka przyjęła łącznie raptem przeszło 160 osób. Pacjent na Nadorowym na pewno nie może narzekać na tłok. Zajęte łóżka możemy liczyć w dziesiątkach.

Sprzątanie Szpitala Narodowego jest dużo droższe niż innych podobnych placówek

Dla porównania, szpital w dużym mieście mający stałe obłożenie sięgające 300 łóżek za sprzątanie i wywóz odpadów płaci łącznie niecałe 700 tysięcy złotych. Specjalistyczny szpital onkologiczny o powierzchni 9 tysięcy metrów kwadratowych generuje miesięczne koszty z tego tytułu rzędu 190 tysięcy złotych. Proste przeliczenie kosztów przez powierzchnię w tym przypadku daje nieco ponad 21 złotych za metr kwadratowy. Sprzątanie Szpitala Narodowego kosztuje dokładnie dwa razy tyle.

Pewnym wyjaśnieniem zagadki wysokich kosztów utrzymania czystości w Szpitalu Narodowym są niewątpliwie przepisy jednej z ustaw covidowych. Chodzi o umożliwienie placówce wyłonienia firmy sprzątającej z pominięciem przepisów prawa zamówień publicznych. To oznacza zamówienie z wolnej ręki, bez organizowania przetargu. Co ciekawe, umowę na sprzątanie Szpitala Narodowego podpisał Centralny Szpital Kliniczny MSWiA a nie operator stadionu w postaci spółki PL.2012+.

Wydawanie w trakcie pandemii państwowych pieniędzy lekką ręką przychodzi rządzącym zdumiewająco łatwo

Wysokie koszty utrzymania Szpitala Narodowego nie powinny stanowić większego problemu. Z punktu widzenia budżetu państwa 1,2 miliona złotych to niewielka kwota. Kontrowersje pojawiają się w momencie zestawienia comiesięcznych opłat za sprzątanie Szpitala Narodowego z jego realną użytecznością.

To placówka przeznaczona dla pacjentów ze względnie łagodnymi objawami covid-19. Szpital Narodowy nie przyjmuje ciężko chorych. Jednocześnie jego utworzenie, skądinąd z wielką pompą, spotkało się z zarzutami o drenowanie personelu oraz sprzętu z miejsc, które rzeczywiście znajdują się w tej chwili na pierwszej linii walki z pandemią.

Wydawanie co miesiąc przeszło miliona złotych na utrzymanie  porządku w szpitalu na Stadionie Narodowym stanowi więc raptem kolejny znak zapytania dotyczący celowości jego funkcjonowania. To nie pierwszy tego typu wydatek rządzących w trakcie epidemii. Warto tutaj przypomnieć chociażby zakupy respiratorów od handlarza bronią, czy wcześniejszy zakup maseczek ochronnych przez KGHM.

Ochrona zdrowia stanowi w tym momencie oczywisty priorytet. Nie zwalnia to jednak instytucji publicznych z obowiązku choćby elementarnej gospodarności w wydawaniu państwowych pieniędzy.