W niedzielę, 18 kwietnia 2105 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie odbywało się po raz pierwszy grand Prix na żużlu. Przez stan toru i problemy z mechanizmem startowym impreza została przerwana, a to może doprowadzić do pozwu zbiorowego kibiców.
Grand Prix na żużlu to bardzo prestiżowa impreza. Po raz pierwszy zawitała ona do Warszawy, gdzie tor do niej przygotowano na Stadionie Narodowym. Zajęła się tym duńska firma. Dodatkowo, miało to być pożegnalne Grand Prix dla Tomasza Golloba.
Zawody rozpoczęły się dobrze dla polskiej ekipy, lecz z każdym biegiem nawierzchnia dawała o sobie znać. Wywrotki, niebezpieczne sytuacje, a później problemy z maszyną startową, która nierówno podnosiła taśmę, sprawiły, że po 12 biegach imprezę przerwano. Niestety ekipa techniczna nie poradziła sobie ani z nawierzchnią, ani ze szwankującą maszyną startową.
Kibice, którzy licznie stawili się na stadionie, byli dość mocno poruszeni problemami. Po ogłoszeniu zakończenia imprezy wielu odeszło niezadowolonych. Zaczęli się oni zgłaszać do kancelarii prawnych z zapytaniem o możliwość pozwania organizatorów o zwrot pieniędzy za bilety na imprezę, a także za zwrot kosztów dojazdu. Okazuje się, że przy takiej liczbie chętnych można będzie myśleć o wystosowaniu pozwu zbiorowego.
Problemem dla prawników jest udowodnienie, że kibice nie dostali tego, za co zapłacili. Chodzi o fakt, że zawody się odbyły, ale nie zostały zakończone tak, jakby sobie tego życzyli fani speedwaya.
W każdym przypadku, gdy impreza, na którą wykupiono bilety się nie odbędzie, posiadaczom biletów należy się zwrot kosztów, zamiana na bilety na podobne lub wydarzenie, ale tylko jeśli zostanie wyrażona taka wola posiadacza biletu. W każdym innym przypadku niezadowolony nabywca biletu może zgłaszać swoje roszczenia, ale zawsze lepiej skonsultować dany problem z naszymi prawnikami, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, z chęcią doradzą i pomogą.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com