Strefa wolna od LGBTQ? Jak najbardziej można. Ale nie w Unii Europejskiej

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (277)
Strefa wolna od LGBTQ? Jak najbardziej można. Ale nie w Unii Europejskiej

Nowa, przedstawiona dzisiaj przez KE strategia na rzecz równości ma na celu ujednolicenie praw i warunków ochrony społeczeństwa LGBTQ w całej Unii. Komisja ma zamiar rozszerzyć katalog przestępstw UE o „homofobiczną mowę nienawiści”, zapobiec prześladowaniu małżeństw jednopłciowych w krajach, gdzie są nielegalne i umożliwić tym związkom adopcję dzieci.

Przestępstwo „homofobicznej mowy nienawiści”

Komisja Europejska wychodząc z nową strategią, uznała, że środowisko LGBTQ niezmiernie częściej niż inne mniejszości spotyka się z przemocą i mową nienawiści, a samo zjawisko jest niedostatecznie sygnalizowane w krajach członkowskich. Dla wyrównania tej sytuacji organ wykonawczy Unii w przyszłym roku ma zaprezentować pomysł poszerzenia prawnej kwalifikacji przestępstw UE o homofobiczną mowę nienawiści.

Zwalczanie tego przestępstwa będzie finansowane z unijnego budżetu, a nad przestrzeganiem praw w państwach członkowskich i zachowywaniem równości, przede wszystkim w obszarze zatrudnienia, będą czuwać brukselscy urzędnicy. KE proponuje też z gruntu prewencyjnie działanie wobec systemów operacyjnych opartych na sztucznej inteligencji, które będą tworzone w ramach określonych obostrzeń, dotyczących przeciwdziałania dyskryminacji lesbijek, gejów, biseksualistów, osób transseksualnych i queer.

Strategia na rzecz równości a strefa wolna od LGBT

Drugim ważnym tematem strategii jest uczynienie UE terytorium jednolitym pod względem praw do małżeństw jednopłciowych i do adopcji dzieci przez te małżeństwa.

Obecnie pary homoseksualne mogą pobrać się w 21 państwach UE, a w kilku z nich zaadoptować dziecko. Konieczność tego ujednolicenia KE motywuje chęcią zapewnienia bezpieczeństwa i równego traktowania  małżeństwom jednopłciowym, wychowującym dzieci we wszystkich krajach UE. Obecnie tacy rodzice, opuszczając kraj, gdzie mogą legalnie tworzyć parę i wychowywać dzieci, po przekroczeniu granicy tracą wszelkie prawa wobec siebie i przestają być rodziną, co biorąc pod uwagę możliwość jakiegoś wypadku w państwie, które nie uznaje ich legalności, uniemożliwia im dochodzenie swoich praw.

Przyjęcie nowego prawa, które rozwiązywałoby powyższy problem, wymaga zgodności wszystkich 27 państw członkowskich. Jak zaznaczyła wiceszefowa KE Viera Jurova, projekt Komisji będzie mógł podlegać negocjacjom. Ciekawe jest zastrzeżenie KE, które mówi, że jeśli jednak Unia Europejska nie byłaby co do przyjęcia nowego prawa jednomyślna, kraje członkowskie, zainteresowane tym rozwiązaniem, mogą wzmocnić swoją współpracę.

W takiej sytuacji mielibyśmy Unię pro LGBTQ i anty LGBTQ. Zakładając, że „państwa pro” przyjmą prawo ujednolicające legalność związków par jednopłciowych i adopcji przez nie dzieci, możemy sądzić, że od tej pory tylko takie kraje będą uznawane w Brukseli jako państwa praworządne. Reszta byłaby jak polskie miasta, ogłoszone strefami wolnymi od LGBT i może nie tylko nie otrzymałby dofinansowań ze środków Unii, ale dokonałby faktycznego „exitu”. Mamy pandemię, ale na mniej groźne czasy chyba warto byłoby doradzić polskim rządzącym rozważenie referendum, jak swoje społeczeństwo widzą Polacy.