Zagadnienie królewskiej sukcesji, szczególnie w Polsce, to już raczej problem historyków, niż prawników – tym niemniej sprawa nadal może wydawać się intrygująca w świecie realnym, jak również literackiej fikcji.
Sytuacja, w której król umiera, a następnie zostawia potomka (czasem na tyle młodego, że wspieranego przez regenta) wydaje się zupełnie typowa i takich scenariuszy w historii mieliśmy multum. Nikogo też nie dziwią scenariusze, gdy na tronie zasiada rodzeństwo zmarłego bezpotomnie króla, które znajdowało się w kolejce do tronu.
Co jednak w sytuacji, gdy i takie scenariusze się wyczepią? Wyobraźmy sobie fikcyjną sytuację pewnej rodziny królewskiej, podlaną nieco delikatną nutką absurdu i czarnego humoru. Załóżmy, że król umiera pozostawiając trójkę swoich dzieci. Najstarszy z jego synów krótko po koronacji zostaje jednak otruty, kolejny z synów nie radzi sobie z ciężarem korony i postanawia skończyć z tym wszystkim, znaleźć sobie od rządzenia jakąś odskocznię, a jedyna córka również – jak to w królewskich kręgach bywa – umiera zatruta w okropnych męczarniach.
Trójka potomków okazała się być na tyle młoda, że nie zdążyła się zatroszczyć o przedłużenie rodu. Co więcej, naprawdę trudno znaleźć jakiegoś innego sensownego kandydata w kolejce do tronu, a wszelkie powszechne zasady sukcesji nie znajdują tutaj zastosowania. Scenariusz rodem z książki fantasy, ale jak się okazuje, również historia zna takie przypadki.
Sukcesja wsteczna, czyli rodzic na tron
Sukcesja wsteczna, określana również mianem sukcesji wtórnej wydarzyła się kilka razy w prawdziwej historii. Takim najbardziej chyba znanym jej przypadkiem był hiszpański król Filip V, który abdykował na rzecz swojego syna – Ludwika I. Kiedy jednak nowy władca nie poradził sobie z ospą (i zmarł), na tron powrócił Filip V, jeszcze przez ponad 20 lat panując aż do śmierci.
Nie rodzicem, a stryjem, który zasiadł na tronie w ramach sukcesji wstecznej był jeszcze jeden Filip V – tym razem cieszący się przydomkiem – Wysoki. Jan I Pogrobowiec w 1316 roku urodził się już (jak sam przydomek wskazuje) po śmierci swojego ojca, ale niestety przeżył tylko kilka dni. Pełniący wówczas obowiązki regenta stryj w ramach sukcesji wstecznej wstąpił na tron i sprawował we Francji władzę przez kilka lat, aż w dorodnym jak na średniowiecze wieku (nieco przed trzydziestymi urodzinami) zmarł napiwszy się brudnej wody ze studni.
Warto przy tym nadmienić, że sukcesja wsteczna była zjawiskiem nietypowym i bezprecedensowym, dla na Filipa V Wysokiego uruchamiając dopiero w momencie koronacji prawdziwą grę o tron. Władca, który zdobył insygnia tak nietypową drogą, w zasadzie do końca panowania musiał zastanawiać się jak umocnić swoją władzę i legitymację do rządzenia.
Również królowe zasiadały na tronach swoich zmarłych dzieci. Tak też było w przypadku Sybilli Jerozolimskiej (wariację na temat tej postaci możecie kojarzyć z filmu Królestwo Niebieskie), która w 1186 roku po śmierci swojego syna Baldwina V, będąc jego spadkobierczynią, umożliwiła objęcie tronu Jerozolimy swojemu drugiemu mężowi – Gwindonowi z Lusignan.
W ostatnich latach sukcesja wsteczna miała miejsce w Lesotho i Nepalu. Zjawiska te były związane z rezultatem niepokojów społecznych i zapewne swego rodzaju resentymentu ludu, który lepiej wspominał starszych przedstawicieli danej dynastii, jak również generalnie burzliwą sytuacją polityczną w kraju.
Jeżeli wywodzisz się z rodziny królewskiej, lecz nurtuje cię kwestia sukcesji lub też jesteś pierwszym imienia zrodzonym z burzy i ktoś bezprawnie przywłaszczył sobie twój tron, ostatecznie masz nieco bardziej przyziemne problemy natury prawnej – zachęcamy do skorzystania z usług współpracującego z nami zespołu prawników, stale dostępnych pod adresem kontakt@bezprawnik.pl