Resort Zbigniewa Ziobry współtworzy nowy system odpowiedzialności za błędy medyczne. Podobno chcą go sami lekarze

Prawo Zbrodnia i kara Zdrowie Dołącz do dyskusji (7)
Resort Zbigniewa Ziobry współtworzy nowy system odpowiedzialności za błędy medyczne. Podobno chcą go sami lekarze

System odpowiedzialności za błędy medyczne nie zniknął z umysłów przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości. Nowe prawo ma – prędzej czy później – wejść w życie. Naczelna Izba Lekarska zachęca lekarzy, by nie podejmowali oni nadmiernego ryzyka.

System odpowiedzialności za błędy medyczne

Portal „gazeta.pl” przywołuje słowa rzecznika MZ, Wojciecha Andrusiewicza, które padły na antenie Polsat News. Rzecznik wskazał, że prace nad nowym prawnym systemem odpowiedzialności za błędy medyczne trwają.

Źródłowy serwis przypomina, że pierwsza zmiana już miała miejsce. Chodzi o nowelizację art. 37a Kodeksu karnego, którą wciśnięto w tarczę antykryzysową, skutkiem czego odpowiedzialność karna za nieumyślny błąd lekarski wynosi teraz do 8 lat pozbawienia wolności.

Rząd pracuje ponadto nad specjalnym rozwiązaniem, które pozwoli oceniać lekarzy. W jaki sposób? Nie wiadomo. Rzecznik powiedział też, że nawet w najlepiej funkcjonujących systemach ochrony zdrowia pojawiają się błędy skutkujące konsekwencjami dla zdrowia i życia pacjentów.

Skoro konsekwencje mogą ponosić pacjenci, to czemu nie lekarze? Tak, czy inaczej, Ministerstwo Zdrowia podjęło współpracę z Ministerstwem Sprawiedliwości, by wprowadzić funkcjonalny (wg rządzących) system odpowiedzialności za błędy medyczne.

Niestety, nie podaje się żadnych szczegółów co do zakresu zmian, czy też ewentualnych „widełek” odpowiedzialności, zarówno tej karnej, jak i dyscyplinarnej. Nie wiadomo także, kiedy enigmatyczne zmiany miałyby wejść w życie.

Lekarze będą bali się leczyć?

Andrusiewicz dodał, że procedowane rozwiązanie konsultowane jest zarówno z Ministerstwem Sprawiedliwości, jak i – uwaga – środowiskiem lekarzy. To właśnie przedstawiciele korony zawodów medycznych mają być zainteresowani wdrożeniem nowego systemu odpowiedzialności za błędy medyczne. Nie wskazano jednak, czy chodzi tutaj o praktyków, czy – na przykład – lekarzy-polityków.

Co istotne, system nie dotyczyć ma jedynie młodych, niedoświadczonych medyków, a wszystkich lekarzy. Rzecznik podkreślił ten fakt, chociaż – w mojej opinii – nie ma to za dużego znaczenia. Zmiany – a raczej chęć ich wprowadzenia – nie są dobrze odbierane przez środowisko medyczne. Nie oznacza to jednak, że system odpowiedzialności za błędy medyczne nie miałby jakiegoś społecznego poparcia. Przecież niewiele dzisiaj trzeba, by lekarza nazwano „wykształciuchem”, czy „łapówkarzem” bez jakiejś głębszej przyczyny.

Źródłowy serwis przywołuje także „Rzeczpospolitą” i wskazuje, że Naczelna Izba Lekarska zareagowała już na samą „wersję demo” nowego prawa, które pojawiło się w jednej z tarcz antykryzysowych. NIL przekazała samorządom lekarskim, by ci przypominali lekarzom o nowych przepisach. Bezpieczniej dla nich jest bowiem nie podejmować zbędnego ryzyka.

Chęć ryzykownego zawalczenia o zdrowie i życie pacjenta – nawet umotywowana dobrymi chęciami – może przecież zostać uznana w skutkach za błąd medyczny.

Czy lekarze nie powinni odpowiadać za błędy? Oczywiście, że powinni. Odpowiedzialność powinna jednak dotyczyć sytuacji, w których wykazuje się wybitnie naganne postępowanie lekarzy. Mam zatem nadzieję, że nowy system odpowiedzialności za błędy medyczne będzie miał sprawiedliwą formę.