W ramach Narodowej Strategii Onkologicznej, od początku września szczepienia przeciw HPV są dostępne dla dzieci od 9. do 14. roku życia nie tylko w przychodniach, ale również w szkołach. Szczepienia są zupełnie dobrowolne, zatem decyzję podejmują rodzice.
Zespół parlamentarny
We wtorek odbyło się drugie posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków. Temat spotkania „Szczepienia HPV w szkołach – propaganda versus fakty” nie będzie dla nas zaskakujący, jeśli sprawdzimy, jacy eksperci współpracują w ramach tego zespołu. Agentka ubezpieczeniowa Justyna Socha, anglistka Kaja Godek czy poseł Konfederacji Roman Fritz to najgłośniejsze nazwiska.
Kilka godzin przed obradami zespołu gotowość do uczestniczenia wyrazili przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i inni przedstawiciele świata medycyny. Mam na myśli stronę, która zdecydowała się bronić uruchomionego programu szczepień. Niestety jest przed kim.
I support the opposite of current thing
Czasy pandemii minęły, a nastawienie i taktyki zdobywania rozgłosu i zwolenników wśród pewnych środowisk się nie zmieniły. Wtorkowe posiedzenie było festiwalem dezinformacji. Dowiedzieliśmy się na niej m.in., że szczepienia przeciw HPV mają powodować „turbo raka”.
Chciałbym mieć nadzieję, że zabrakło w tym stwierdzeniu gdzieś partykuły „nie”. W końcu HPV to wirus brodawczaka ludzkiego, który jest odpowiedzialny za rozwój raka szyjki macicy czy odbytu. Wbrew pozorom, zagrożone są zatem nie tylko kobiety. Przypadki nowotworowe to jednak mała część wszystkich zakażeń wirusem HPV. Sama infekcja należy do jednej z najczęstszych infekcji wirusowych. Zazwyczaj jest przenoszona drogą płciową. Czy to dlatego pojawiają się głosy „ekspertów”, że promocja szczepień przyczyni się do rozwiązłości seksualnej? Niestety – chyba tak.
Odporność na fakty, podważanie statystyk, chorobliwe doszukiwanie się spisku. Niezależnie, co by się działo, to niektórzy z przyzwyczajenia będą przeciwni wszystkiemu, o czym głośno. Aby brzmiało to oryginalniej, niejednokrotnie można usłyszeć, że taki ktoś lubi określać siebie jako „antymainstreamowy” lub „antysystemowy”. Nie jest to oczywiście stwierdzenie poprawne. Porównajmy specyfikę działania np. grupy Anonymous, czy Rosy Parks, ikony ruchu walczącego o prawa obywatelskie w USA. Jak to się ma do „antymainstreamowości”, którą widzimy obecnie.
Czy zachowanie „antysystemowców” wynika z faktu, że dla wielu to w rzeczywistości jedyny pomysł na działalność społeczno-polityczną? Jest to wysoce prawdopodobne. Łatwiej jest powiedzieć „nie, bo nie” lub powołać się na chłopski rozum, niż przyswoić jakąkolwiek wiedzę. Nie wspomnę już o korzystaniu z niej w życiu codziennym.
Za późno…
Aż 80 proc. ludzi w trakcie swojego życia przechodzi zakażenie wirusem HPV. Zatem wbrew mitom, nie występuje wyłącznie u osób rozwiązłych seksualnie, a także nie jest równoznaczne z zachorowaniem na nowotwór szyjki macicy. Obecność wirusa zwiększa jedynie ryzyko – aż 90 proc. przypadków tego nowotworu jest spowodowanych zakażeniem HPV. Każdego roku ponad trzy tysiące kobiet dowiaduje się, że są chorę na raka szyjki macicy.
W zeszłym roku prof. Maciej Stukan zauważył:
Jeśli na raka szyjki macicy umiera kobieta z rocznika, który mógł już być zaszczepiony wiele lat temu, to myślę sobie, że gdyby miała więcej szczęścia i urodziła się we Francji czy Wielkiej Brytanii, to mogłaby żyć.
Niestety to prawda – do niedawna Polska była jedynym krajem Unii Europejskiej, który nie posiadał uruchomionego programu powszechnych szczepień przeciwko HPV dla dziewcząt. Co roku z tego powodu umiera ponad tysiąc pięćset Polek.
Szczepionki przeciw HPV są skuteczne…
Na szczęście, to śmiercionośne zjawisko można zminimalizować. W 2019 roku wydział medycyny kanadyjskiego Uniwersytetu Lavala zbadał efekty funkcjonowania programów szczepień przeciwko HPV. Badania przeprowadzono w czternastu krajach, skupiły się na okresie dziesięciu lat – łącznie zgromadzono dane dotyczące ok. sześćdziesięciu milionów osób.
Efekt? Spadek zakażeń o 83 proc. i 66 proc. wśród dziewcząt odpowiednio w grupie wiekowej 13-19 i 20-24 lat. Spadła również liczba przedrakowych zmian szyjki macicy. W grupie 15-19 lat spadek wyniósł 51 proc., a dla przedziału 20-24 lata 31 proc.
W 2018 roku czasopismo The Lancet Public Health na podstawie badań zasugerowało, że Australia może być pierwszym krajem, który dzięki funkcjonującemu od ponad dekady programu szczepień przeciwko HPV, może ograniczyć liczbę zachorowań na raka szyjki macicy niemal do zera. Już wtedy zapadalność na RSM wynosiła siedem przypadków na sto tysięcy kobiet. W 2020 roku miało to być już sześć przypadków, a w 2028 wskaźnik ma spaść do zaledwie czterech.
Zadowalające wyniki pochodzą również ze Szkocji, gdzie od startu programu szczepień w 2008 roku, nie wykryto żadnego przypadku raka szyjki macicy u zaszczepionych dziewcząt w wieku 12-13 lat.
To nie czasy pandemiczne
Straszenie kalectwem, bezpłodnością, zmianami genów – żaden „argument” ze strony „antysystemowej” już nie zaskakuje. Jest to niewątpliwie pozostałość po czasach pandemicznych. Cynizm i żerowanie na ludzkiej słabości i uległości – wszystko to doprawione syndromem oblężonej twierdzy. Tutaj nie chodzi o „niezależność”, o którą rzekomo toczy się walka z mainstreamowymi, systemowymi siłami.