Nie zawsze radnym zostaje ten, kto ma najwięcej głosów. Niuans wyborów samorządowych

Państwo Samorządy Dołącz do dyskusji
Nie zawsze radnym zostaje ten, kto ma najwięcej głosów. Niuans wyborów samorządowych

Jesteśmy tuż po wyborach samorządowych i na finiszu liczenia głosów. Dla wielu osób będzie to początek ich działalności na najniższym szczeblu polityki, jednocześnie tym najbardziej wystawionym na kontakt z wyborcą. Zanim jednak wyłonią się ostateczne składy rad, trzeba zakończyć liczenie głosów i tutaj możemy napotkać pewną niespodziankę. Nie zawsze radnym zostaje ten, kto ma najwięcej głosów.

Taka sama liczba głosów na radnego, co w takiej sytuacji?

W szczególność w małych okręgach, gdzie głosuje jedynie kilkadziesiąt osób, może zdarzyć się tak, że na dwóch kandydatów zagłosuje taka sama liczba wyborców. Co dzieje się w takiej sytuacji? Jak rozstrzyga tę sytuację Kodeks wyborczy?

Praktykę postępowania w takich okolicznościach wyznacza art. 443 i 444 Kodeksu wyborczego zgodnie z jego brzmieniem jeżeli dwóch lub więcej kandydatów otrzyma równą liczbę głosów, o wyborze decyduje większa liczba obwodów, w których kandydaci otrzymali największą liczbę głosów. Oznacza to, że sprawdza się nie liczbę głosów, a liczbę poszczególnych obwodów, w których dany kandydat wygrał. Jeśli i ona jest równa dla kandydatów, wtedy o zwycięstwie rozstrzyga losowanie przeprowadzone przez komisję. Takie głosowanie przeprowadza się w obecności kandydatów, których dotyczy i najczęściej po prostu… rzuca się monetą. Oczywiście tryb takiego losowania w pierwszej kolejności musi określić Państwowa Komisja Wyborcza.

Zasada ta dotyczy zarówno gmin liczących mniej niż 20 000 mieszkańców, jak i tych gdzie mieszkańców jest więcej. W tych ostatnich procedura rozdziału głosu jest oczywiście różna od tych pierwszych, zaczyna się od rozdzielenia liczby mandatów. Ostatecznie jednak podobnie jak w przypadku powyżej, jeżeli dwóch kandydatów otrzyma taką samą liczbę głosów, to o ich wyborze również decyduje losowanie. I nie ma tutaj znaczenia frekwencja w wyborach.

Jak widać, nie tylko nasze głosy mogą zdecydować ostatecznie o tym, kto będzie nas reprezentować w radzie. Czasem może zdecydować o tym łut szczęścia. Chociaż patrząc na kampanie prowadzone przez niektórych kandydatów, trudno zarzucić im wykonanie jakiejkolwiek pracy na rzecz swojego wyboru oprócz szczęścia, które mieli podczas głosowania.