Tarcza antykryzysowa 4.0 niesie za sobą ważne zmiany dla pracowników. Chodzi m.in. o urlopy, ale nie tylko – doprecyzowane zostaną przepisy dotyczące pracy zdalnej, możliwe będzie również jednostronne wypowiedzenie umowy o zakazie konkurencji. Większość zmian nie spodoba się pracownikom.
Tarcza antykryzysowa 4.0: zaległe urlopy nie muszą być wykorzystane do 30 września
Na Bezprawniku opisywaliśmy już, do kiedy można wykorzystać zaległy urlop. Obecnie, zgodnie z przepisami, jeśli pracownik ma zaległy urlop z zeszłego roku, powinien go wykorzystać do 30 września. W związku z epidemią pracodawcy jednak domagali się zawieszenia tego przepisu – i ustawodawca postanowił spełnić ich życzenie. Tarcza antykryzysowa 4.0 wprowadza zmiany – zaległe urlopy (przynajmniej tymczasowo) nie muszą być wykorzystane do konkretnej daty. Zawieszenie tej daty ma umożliwić pracodawcy wysłanie pracownika na zaległy urlop wcześniej – według własnego uznania. To z kolei ma zapobiec sytuacji, w której znaczna część pracowników zdecyduje się na wykorzystanie zaległego urlopu w jednym miesiącu.
Tarcza antykryzysowa 4.0 to nie tylko urlopy, ale też nowe regulacje dotyczące pracy zdalnej
W tarczy 4.0 mają pojawić się też zapisy dotyczące pracy zdalnej. Co jednak interesujące, mają one pomóc głównie pracodawcom, a nie pracownikom – chodzi m.in. o próbę wyeliminowania niektórych nadużyć. Mowa o sytuacji, w której pracownik, który nie ma warunków do wykonywania pracy zdalnej, korzysta ze statusu pracownika zdalnego. Dodatkowo nowe regulacje mają spowodować, że wszyscy pracownicy zdalni będą traktowani jednakowo. W tym przypadku mowa np. o kadrze zarządzającej. Nierzadko jest ona faworyzowana przez pracodawcę – otrzymuje sprzęt do pracy zdalnej itd.
Problem polega jednak na tym, że prawdopodobnie regulacje będą dość powierzchowne i przystosowane do okresu epidemii. Tymczasem praca zdalna powinna zostać uregulowana w polskim porządku prawnym w znacznie szerszym zakresie, zwłaszcza, że po ustaniu epidemii jej popularność może nawet wzrosnąć. Wielu pracodawców dostrzegło, że nie ma potrzeby zatrudniania wszystkich pracowników w trybie stacjonarnym.
Pracodawca nie zawsze będzie musiał stosować się do postanowień układów zbiorowych pracy
Rządzący postanowili również dać pracodawcom furtkę w kwestii postanowień układów zbiorowych pracy. W czasie epidemii, jeśli firma zaliczy określony spadek obrotów gospodarczych lub wzrośnie obciążenie funduszu wynagrodzeń, pracodawca nie będzie musiał przestrzegać niektórych postanowień układów zbiorowych pracy oraz regulaminów wynagradzania ustalających wyższą niż wymagana ustawowo wysokość odpisu na ZFŚS. To znacząco zmniejsza ochronę pracowników w zakładzie.
Jednostronne wypowiedzenie umowy o zakazie konkurencji, mniejsze odprawy i odszkodowania
Pracodawcy, zleceniodawcy i zlecający – w okresie epidemii – będą mogli jednostronnie wypowiadać umowy o zakazie konkurencji. Dodatkowo projekt ustawy przewiduje również ograniczenie wysokości odpraw i odszkodowań – do 10-krotności minimalnego wynagrodzenia. Oprócz tego pracodawcy mają zyskać jeszcze jeden przywilej. Jeśli w ich firmie nastąpi określony spadek gospodarczy lub wzrośnie obciążenie funduszu wynagrodzeń, pracodawcy będą mieć prawo do zawieszenia niektórych obowiązków dotyczących ZFŚS i innych funduszy o charakterze socjalnym. Będzie to możliwe jedynie w okresie epidemii.
Brakuje większej ochrony dla pracowników
Nietrudno zauważyć, że tarcza antykryzysowa 4.0 – zmieniająca zaległe urlopy, pracę zdalną, maksymalną wysokość odpraw i odszkodowań – jest stworzona właściwie wyłącznie z myślą o pracodawcach. Brakuje natomiast uregulowań, które pomogłyby chronić samych pracowników. Zwłaszcza, że dla wielu pracodawców epidemia może być pretekstem do podjęcia czynności balansujących na granicy prawa.