Stopień doktora w ostatnich dekadach stracił na wartości. Doktoraty w wielu uczelniach bronione są masowo. Dotyczy to m.in. nauk humanistycznych. Skutkiem ubocznym tego zjawiska są doktoraty dotyczące niepoważnie brzmiących tematów. Umownie, na potrzeby tego artykułu, możemy nazwać je pracami o starej studni w Koziej Wólce. Przykład jest zmyślony, ale bez trudu można znaleźć doktorów, którzy obronili takie prace.
W Polsce wielu humanistów prowadzi poważne badania
Namysł nad tą kwestią bez wątpienia należy rozpocząć od tego, że istnieje w Polsce wielu humanistów prowadzących istotne badania. Humanistyka postrzegana całościowo prezentuje u nas coraz wyższy poziom.
Aby to zweryfikować, wystarczy sięgnąć do paru przykładowych doktoratów sprzed kilkudziesięciu lat. Zdarza się, że np. brak w nich wzmianek o jakiejkolwiek metodologii.
Przed laty nie należało też do rzadkości plagiatowanie prac zagranicznych. W czasach gdy nie istniał Internet, trudno było wykryć takie przypadki.
W dzisiejszych czasach raczej się z czymś takim nie spotkamy. To zaś świadczy o rozwoju nauk humanistycznych.
Obok dobrych doktoratów pojawiają się też słabe
Obecnie obok dobrych doktoratów można znaleźć kiepskie prace, których jakość jest wątpliwa. Dotyczy to m.in. nauk humanistycznych, w praktyce jednak chodzi o wszystkie dziedziny.
W tym miejscu skoncentrujemy się jedynie na wybranych kierunkach wątpliwych badań, prowadzonych przez humanistów.
Prace o parafiach, o czwartorzędnych poetach, o języku jednej wsi i nazwach przysiółków
To, o czym piszą humaniści, jest bardzo zróżnicowane. Popularne wśród historyków są np. prace o ich parafiach. Takie doktoraty niekiedy bardzo łatwo napisać i zdarza się, że nie wykraczają poza poziom przeciętnej pracy magisterskiej.
Literaturoznawcy z kolei często zajmują się trzecio- i czwartorzędnymi poetami, choć o tych znanych nie napisano jeszcze wszystkiego. Lingwiści zaś lubują się w gwarach ludzi z ich wsi, a nawet w jeszcze węższych kwestiach, jak np. nazwy przysiółków.
Wszystko to z pewnością jest ważne dla naszej kultury i właściwie jako podatnicy możemy się nawet na to zrzucać.
Podstawowy warunek finansowania takich badań powinno jednak stanowić to, żeby zostały wpisane w szerszy zakres zjawisk. Choćby dlatego, aby w przyszłości mogły zostać wykorzystane w innych celach. A tak nie zawsze się dzieje.
Temat doktoratu nie powinien narażać naukowca na śmieszność
Ujmując rzecz skrótowo, można powiedzieć, że dobry temat doktoratu to taki, który brzmi w miarę poważnie. Czyli np. dotyczy jakiegoś istotnego problemu i jest sformułowany w taki sposób, że można o nim każdemu powiedzieć bez wstydu.
Bo jeśli ktoś obronił doktorat o starej studni w Koziej Wólce, to w wielu sytuacjach lepiej postąpi, nie ujawniając tej informacji. Przecież zakomunikowanie jej może narazić takiego doktora na śmieszność.