Atrakcyjna oferta na Allegro – tylko tam wylicytować można jedyną w swoim rodzaju torbę z Lidla pochodzenia kanaryjskiego. Co wyróżnia ją ze wszystkich śmiesznych aukcji? Szlachetne intencje Wystawiającego.
Aukcje Allegro to nie tylko poważna wymiana dóbr za gotówkę. To także różnego rodzaju śmieszne transakcje, do których ludzie ciągną jak muchy do miodu… chociaż z drugiej strony, kiedy przychodzi do płacenia, nikt nie chce wydawać dużych sum na bezużyteczny bibelot, który był co najwyżej internetową facecją. W tym przypadku licytowane sumy to zwyczajny wymiernik popularności i uznania, jakie ludzie mają dla zabawnych opisów umieszczanych przez Wystawiających. Coś w rodzaju lajków, tylko z ryzykiem prowizji dla sprzedającego.
Ostatnio furorę robiła reklamówka z Biedronki – taka zwyczajna, plastikowa – ale zdeklasować postanowiła ją zrywka z Lidla (aukcję można znaleźć tutaj). I to za naprawdę interesujące pieniądze.
Torba z Lidla na Allegro
909 złotych – tyle w tym momencie wynosi wartość aukcji, której przedmiotem jest zwykła, plastikowa torba. Czym różni się od tej, którą możemy dostać w sklepie? Została zakupiona na Gran Canarii, a do tego jest tak pognieciona, że trudno określić, co poprzedni właściciel z nią robił. Wystawiający twierdzi, że jest ona w stu procentach ekologiczna (wygląda na plastikową, ale co ja tam wiem), oraz, że dołącza do niej jeszcze jedną, papierową. Z dobroci serca gratis, bo przecież wszystko kosztuje.
Byłby to całkiem ciekawy (chociaż powtarzalny) żart, ale tej konkretnej aukcji przyświeca szczególny cel – wesprzeć ochronę zwierząt. Przynajmniej na pozór.
Torba z Lidla ma pomóc dzikim zwierzętom… tak trochę
Wystawiający doszedł najwyraźniej do wniosku, że nawet za sprawą plastikowej torby można zrobić coś dobrego. Ogłosił, że 10% od sumy, która zostanie wylicytowana, przekaże na rzecz ochrony dzikich zwierząt. Zwycięzca dostanie nawet potwierdzenie przelewu. Co z pozostałymi 90% nie wiadomo, ale można się domyślać, że na ochronę dobrobytu Wystawiającego.
O ile ktoś faktycznie zdecyduje się zapłacić za kanaryjską torbę z Lidla. Byłby to ciekawy zwrot akcji.
Oczywiście, to nic w porównaniu z legendarną aukcją i torbą z Biedronki, która została sprzedana za niemal sześćset tysięcy złotych i to właśnie do niej nawiązuje opisywana aukcja. Najwyraźniej tamten sprzedający wystraszył się tego, co zrobił i zrezygnował z całego przedsięwzięcia – poinformował, że zrywkę mu skradziono (taka była cenna!). Nic dziwnego, Allegro najpierw policzyłoby prowizję, a dopiero potem zechciałoby ją zwrócić – bo zakładam, że raczej nikt nie sfinalizowałby transakcji na takie pieniądze za kawałek plastiku – więc wystawiający musiałby najpierw założyć całkiem sporą sumę. Kosztowny to żart, dlatego nikt nie będzie ryzykował.