NBP opublikowało na swojej stronie raport, badający sytuację na rynku kredytowym w pierwszym kwartale 2019 roku. Wynika z niego, że łatwiej będzie wziąć kredyt konsumpcyjny, większym rygorem obostrzone będą te brane na rzecz prowadzenia działalności gospodarczej. Będzie trudniej o kredyt hipoteczny – czyżby strach przed kryzysem na rynku nieruchomości?
NBP sporządził raport na podstawie ankiet, które przesłał do banków, odpowiadających za zdecydowaną większość polskiego rynku (87% rynku kredytowego). Na podstawie odpowiedzi zwrotnej NBP nadał im odpowiednią wagę, w stosunku do procentowych udziałów w rynku. Ponieważ sięgnięto bezpośrednio do źródła i racjonalnie wyważono odpowiedzi, jest duże prawdopodobieństwo, że przewidywania z raportu się sprawdzą. W końcu kto inny jak nie banki, miałyby decydować o warunkach udzielanych kredytów?
Kredyt konsumpcyjny – będzie delikatnie łatwiej
Zgodnie z przewidywaniami banków, popyt na kredyt konsumpcyjny nie zmieni się w znaczący sposób. Te, które w poprzednim kwartale zanotowały wzrost w tym segmencie, tłumaczyły go bardzo różnorodnie: Poprawą ekonomiczną u konsumentów, jednorazowymi większymi wydatkami albo „mniejszym udziałem alternatywnych źródeł finansowania. Niektóre jednak odczuwały zmniejszony popyt. Z odpowiedzi tych banków wynika, że najprawdopodobniej jest to związane właśnie z zaostrzeniem polityki udzielania kredytów. W związku z tym, zgodnie z przewidywaniami NBP, polityka ta ulegnie w tym kwartale złagodzeniu.
Przedsiębiorco, może być trudniej!
W tym segmencie zmiany nie są jednoznaczne. Przykładowo banki wydłużyły maksymalny okres kredytowania, za to są bardziej restrykcyjne co do kwot udzielanych kredytów. Dodatkowo pewne branże i rodzaje przedsiębiorstw są w pewnym sensie „na cenzurowanym”. Trudniej o kredyt będzie prowadzącym biznesy w handlu, wynajmie samochodów i budownictwie. Tak samo z większym ryzykiem, zdaniem banków, wiąże się kredyt dla małych i średnich przedsiębiorców, niż tych dużych.
Trudniej o kredyt hipoteczny
Banki oczekują istotnego spadek popytu, po niespodziewanym zeszłorocznym wzroście. Instytucje finansowe działają tutaj na dwa sposoby – z jednej strony lekko obniżają koszty wzięcia kredytu, z drugiej dokładniej badają zdolność kredytową. Poprzez zaostrzenie kryteriów, więcej osób może dostać w nadchodzącym roku decyzję odmowną. Banki najczęściej uznają kredyty hipoteczne uznawane są przy tym za najbezpieczniejsze – stoi za nimi w końcu pewna, realna wartość. Taka zmiana polityki może być wyraźnym sygnałem dla nas, konsumentów, że rynek nieruchomości może być przesycony. Tylko w przypadku kryzysu zabezpieczenie z nieruchomości może być „słabym” zabezpieczeniem dla banku. Jak zwykle mamy więc do czynienia z polskim rynkiem nieruchomości Schrödingera – z jednej strony nieustanny deficyt, z drugiej strony nieustanny przesyt – zależy czyjego autorstwa jest raport.