Umowy cywilnoprawne, nazywane powszechnie „śmieciówkami” to temat, który zawsze wywołuje pewne kontrowersje. Zwłaszcza, jeśli zaczynamy zastanawiać się, czy dana umowa nie powinna być jednak…inną umową. Umowa o dzieło a umowa zlecenia.
Umowa o dzieło: w jakich sytuacjach powinna być zawierana?
Umowa o dzieło nie jest regulowana przepisami Kodeksu pracy, tylko Kodeksu cywilnego, ponieważ jest to umowa o świadczenie usług. Istotę umowy o dzieło znajdziemy w art. 627 k.c.:
Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.
Teoretycznie zasady są zatem proste – wykonawca, czyli przyjmujący zamówienie, wykonuje daną usługę. Może to być np. namalowanie obrazu, może to być remont pokoju czy przeprowadzenie warsztatów dla dzieci. Za wykonanie czynności określonej w umowie przysługuje wynagrodzenie, które wcześniej jest uzgadniane z zamawiającym.
Kodeks cywilny reguluje także kwestię wynagrodzenia ryczałtowego, podwyższenia wynagrodzenia czy możliwości odstąpienia od umowy. Najważniejsze jest jednak to, że umowa o dzieło powinna być zawierana w sytuacji, gdy przyjmujący ma do wykonania konkretne zadanie; przedmiotem umowy jest zatem rezultat, bo to za rezultat płaci zamawiający. To, ile czasu wykonawca będzie miał na spełnienie zobowiązania, zależy od wzajemnych ustaleń, podobnie jak to, czy np. wykonawca będzie bazował na materiałach własnych czy dostarczonych przez zamawiającego.
Umowa o dzieło a umowa zlecenia. Kiedy umowa o dzieło powinna być umową zlecenia?
Co jednak, jeśli zamawiający zawiera z wykonawcą umowę o dzieło… właściwie cały czas? Czy zawsze w takim przypadku umowa o dzieło powinna przekształcić się w umowę zlecenia albo nawet umowę o pracę (często jest tak że umowa zlecenia ma znamiona umowy o pracę). Niestety – nie jest to takie proste. Po pierwsze – w przypadku umowy o dzieło najważniejszy jest rezultat. W przypadku umowy zlecenia –staranne wykonanie.
Osoba wykonująca swoje obowiązki na podstawie umowy zlecenia jest zatem zobowiązana do tego, by dołożyć wszelkich starań, by pewien określony cel został osiągnięty, jednak nie jest rozliczana za rezultat, a po prostu – za wykonywane czynności. Czyli np. osoba, która na podstawie umowy zlecenia ochrania dany obiekt musi starannie, najlepiej jak potrafi, wykonywać pewne czynności (np. robić obchód, monitorować kamery itd.).
Czynności rozciągnięte są w czasie, a osoba dostaje wynagrodzenie nie za to, że np. w danym okresie obiekt nie został okradziony, ale za to, że poprzez wykonywanie określonych czynności przyczyniła się do osiągnięcia celu. Z kolei osoba, która podpisała umowę o dzieło i ma namalować obraz nie dostanie wynagrodzenia za to, że przez jakiś czas go malowała, tylko że go namalowała i ukończyła, czyli osiągnęła określony rezultat.
Nie zmienia to jednak faktu, że umowa o dzieło a umowa zlecenia to temat, który przysparza kłopotów nawet sądom, do których wykonawcy zwracają się o interpretację danego przypadku.