UOKiK będzie ścigać dłużników i ich karać, ale to może nie wystarczyć w walce z nieuczciwymi kontrahentami

Finanse Firma Dołącz do dyskusji (241)
UOKiK będzie ścigać dłużników i ich karać, ale to może nie wystarczyć w walce z nieuczciwymi kontrahentami

Rząd ma nowy pomysł na walkę z nieuczciwymi kontrahentami. Zgodnie z planami Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii to UOKiK będzie ścigać dłużników, którzy zalegają z płatnościami. Projekt przewiduje również możliwość karania przedsiębiorców odwlekających zapłatę.

UOKiK będzie ścigać dłużników

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajmuje się na co dzień badaniem tropieniem nieuczciwych praktyk przedsiębiorców. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii ma jednak pomysł na rozszerzenie jego kompetencji. Nowy projekt ministerstwa zakłada bowiem, że UOKiK będzie ścigać dłużników. Mógłby również nakładać na nich kary finansowe. Urząd miałby zostać również odpowiednio rozbudowany, by mógł realizować nowe zadania. UOKiK zostałby powiększony o cztery dodatkowe departamenty. Wszystko to w ramach projektu nowelizacji ustawy o zwalczaniu zatorów płatniczych.

Nowa definicja nadmiernych opóźnień

Jak pisze Puls Biznesu, w projekcie znalazł się m.in. przepis zakazujący „nadmiernego opóźnienia się przez przedsiębiorców ze spełnianiem świadczeń pieniężnych z tytułu transakcji handlowych”. Jeśli nowy przepis zostałby złamany, do gry mógłby wkroczyć UOKiK. Albo z własnej inicjatywy, ale na wniosek tzw. sygnalisty, czyli najczęściej – po prostu wierzyciela. W projekcie znalazło się również doprecyzowanie, czym właściwie jest nadmierne opóźnienie w płatnościach. Można byłoby mówić o nim wtedy, gdy „suma wartości opóźnionych świadczeń z tytułu transakcji handlowych w okresie kolejnych 3 miesięcy wynosi co najmniej 500 tys. zł”.

Niestety jednak wydaje się, że nowa definicja może narobić więcej szkody niż pożytku. Suma zaproponowana w projekcie nijak ma się np. do zatorów płatniczych, z którymi na co dzień ma do czynienia większość polskich przedsiębiorców. Zupełnie jakby ministerstwo zapomniało, że już i kilkanaście tysięcy (a nierzadko i kilka) zaległości płatniczych może sprawić firmie mnóstwo kłopotów.

Nie tylko „Jarosław Kaczyński” nie płaci faktur w terminie. Oto fakty, które w tej sprawie przemilczała Gazeta Wyborcza

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że zatory płatnicze to jedna z największych zmor polskich przedsiębiorców. To zresztą spirala, która zdaje się nie mieć końca – ktoś nie zapłacił komuś, więc zapłaty nie otrzyma także ktoś inny. Trudno w tym momencie ocenić, czy pomysł ze ściganiem dłużników przez UOKiK ma sens i czy jest to najwłaściwsza instytucja do takich zadań. Jedno nie ulega wątpliwościom – rządzący muszą zacząć walkę z zatorami płatniczymi, inaczej odbije się to na całej gospodarce.