Wielka Fala Renowacji to wciąż stosunkowo mało znane pojęcie. Już niedługo może się to jednak zmienić. Unijna dyrektywa EPBD, której ostateczny projekt ma powstać jeszcze w tym roku, przewiduje renowację budynków w państwach członkowskich na szeroką skalę. Po wczorajszych negocjacjach trójstronnych między Radą Europejską, Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim wiadomo już nieco więcej.
UE planuje masową renowację budynków mieszkalnych – i nie tylko
W pierwszej kolejności warto przypomnieć, że UE planuje ujednolicenie systemu klas energetycznych budynków – od A do G (przy czym w Polsce klasy energetyczne budynków jeszcze nie funkcjonują – i dopiero będą musiały zostać wprowadzone). Budynki o klasie A mają oznaczać budynki zeroemisyjne, o klasie G – o najgorszej charakterystyce energetycznej. Dodatkowo, jak wynika ze wstępnych ustaleń, klasa G w każdym państwie unijnym ma objąć 15 proc. budynków w najgorszej kondycji. Państwa członkowskie mają też zapewnić równomierny rozkład wskaźników efektywności energetycznej wśród budynków zakwalifikowanych do pozostałych klas energetycznych (od B do F).
To, co jest jednak najistotniejsze – z punktu widzenia obywateli – to harmonogram renowacji budynków, które UE chce wymusić na państwach członkowskich. Zgodnie z projektem Rady Europejskiej budynki niemieszkalne i publiczne miałyby osiągnąć co najmniej klasę F już do 2027 r., a klasę E – do 2030 r. PE chce natomiast, by do 2027 r. osiągnięta została klasa E, a do 2030 r. – klasa D.
Niezgoda między Radą a Parlamentem zachodzi również w przypadku budynków mieszkalnych. Rada opowiada się za osiągnięciem przez nie klasy F do 2030 r., a do 2033 r. – klasy E. PE chce, podobnie jak w przypadku budynków niemieszkalnych i publicznych, osiągnięcia wyższej klasy w tym samym czasie. Z oficjalnego komunikatu KE po wczorajszych negocjacjach wynika natomiast, że osiągnięte porozumienie zakłada modernizację 16 proc. budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej do 2030 r. oraz 26 proc. budynków o najgorszych wynikach do 2033 r. Niezależnie jednak od tego, jaki kształt będzie mieć ostateczny projekt dyrektywy, nie zmienia to faktu, że odsetek budynków, które będą musiały zostać zmodernizowane – i to w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu lat – jest znaczący. A to oznacza prawdziwą rewolucję na rynku nieruchomości.
Państwa członkowskie będą mogły zdecydować, które budynki zostaną wyłączone z obowiązku modernizacji. Ale obywateli to nie obejmie
W komunikacie KE znalazła się również informacja, że państwa członkowskie będą miały możliwość zwolnienia niektórych budynków z obowiązku modernizacji. Mowa jednak głownie o budynkach historycznych czy np. domkach rekreacyjnych. To z kolei oznacza, że przeciętni obywatele zamieszkujący dom jednorodzinny raczej nie mają co liczyć na ulgi w tym zakresie.
Obywatele mogą natomiast mieć nadzieję, że modernizacja ich domów zostanie w jakimś stopniu dofinansowana. W komunikacie KE znalazł się zapis o konieczności zapewnienia środków finansowych, które mają „zachęcać do renowacji” i być zapewnione szczególnie tym obywatelom, którzy znajdują się w trudnej sytuacji finansowej oraz mieszkają w budynkach o najgorszej charakterystyce energetycznej. Co ciekawe, w komunikacie znalazła się również informacja o tym, że państwa członkowskie będą musiały zapewnić rozwiązanie przeciwdziałające masowym eksmisjom najemców wynajmujących lokale, w których czynsz – po przeprowadzeniu remontu – drastycznie by wzrósł.
Należy mieć oczywiście świadomość, ze szczegółowe rozwiązania i implementacja dyrektywy do porządku krajowego przyniosą więcej odpowiedzi na pytania związane z wielką falą renowacji. Nie ulega jednak wątpliwości, że UE nie ma zamiaru się cofnąć – i masowa modernizacja budynków stanie się faktem.