Wojna w Afganistanie trwa już niemal dwie dekady i nic nie zapowiada, by prędko się miała skończyć. Donald Trump jeszcze przed wyborami prezydenckimi wielokrotnie mówił, że wygranie wojny to dla niego żaden problem. Co mówi teraz? Że mógłby wygrać tę wojnę w tydzień. Ale jest jedno „ale”.
Mówiąc eufemistycznie, Donald Trump nie jest najbardziej cenionym przez środowiska dyplomatyczne i eksperckie prezydentem USA. Ponoć nawet jego bliscy współpracownicy po cichu przyznają, że jego wiedza o świecie jest na poziomie czwartoklasisty.
I niby przyzwyczailiśmy się do jego kolejnych występów. Ale prezydent Trump wciąż potrafi wszystkich zaszokować. Na przykład mówiąc o swoim rozwiązaniu dla konfliktu afgańskiego.
Wojna w Afganistanie. Pomysł prezydenta Trumpa
– Jeśli tylko bym chciał, to mógłbym wygrać wojnę w tydzień – mówił Trump reporterom po spotkaniu z pakistańskim premierem.
Czemu więc tej wojny nie wygrywa?
– Po prostu nie chcę zabijać 10 milionów ludzi. Mam plan związany z Afganistanem – i gdybym tylko chciał, to ten kraj po prostu zniknąłby z powierzchni ziemi. Byłoby po wszystkim. Byłoby po wszystkim w 10 dni – mówił prezydent USA.
Na czym może polegać ten plan? Jak nietrudno się domyślić, taki efekt można by osiągnąć zrzucając bomby nuklearne na ten kraj.
Trump nie powiedział co prawda tego wprost – widocznie nawet on potrafi czasem ugryźć się w język. Ale nie pozostawił wielu wątpliwości, przypominając podczas konferencji, jak zrzucił największą nienuklearną bombę na ten kraj w kwietniu 2017 r.
Bomba pozostawiła taki wielki krater, który wyglądał jak krater na księżycu. Ten krater ciągle tam jest. Nikt wcześniej nic podobnego nie widział – opowiadał Trump.
Wojna w Afganistanie jednak będzie trwać
Prezydent zastrzegł jednak, że póki co nie zdecyduje się na najostrzejszą opcję. – Z humanitarnego punktu widzenia, nie byłoby to OK – wyjaśnił.
Co więc z wojną w Afganistanie – najdłuższym konfliktem, w który kiedykolwiek zaangażowało się USA? Trump wyjaśniał niedawno w wywiadzie, że chętnie by stamtąd wyszedł. Ale niezbyt może sobie na to pozwolić. – Bo Afganistan stał się takim Harvardem dla terrorystów – wyjaśniał.
Kłóci się to z jego zapowiedziami przedwyborczymi. Podczas kampanii mówił, że da swoim generałom kilkanaście dni na opracowanie planu wygrania najważniejszych wojen. I potem najlepsze plany zrealizuje.
Cóż, wygląda na to, że tej obietnicy Trump jednak nie chce realizować. I zresztą bardzo dobrze. A na marginesie – „likwidacja” Afganistanu kosztowałaby życie 35 mln osób, a nie 10, jak chciałby Trump.
Fot. The White House/Flickr