Według danych cytowanych przez ClickMeeting na świecie działa już ponad 300 milionów twórców internetowych, z czego ok. 50 milionów to niezależni eksperci i influencerzy zarabiający na własnych webinarach, kursach, vlogach czy innych produktach cyfrowych. Jednocześnie aż połowa z nich mówi wprost, że przekucie tej aktywności w sensowne pieniądze jest dla nich jednym z głównych wyzwań. I trudno się dziwić - rynek dojrzał, konkurencja urosła, algorytmy potrafią z dnia na dzień odciąć dopływ nowych odbiorców.
Na tym tle ciekawie wypadają polskie liczby
Tu już 55 proc. twórców online zarabia na swojej działalności. To nie znaczy, że wszyscy żyją jak gwiazdy YouTube’a, ale bariera „pierwszej złotówki” została przebita przez ponad połowę rynku. Co ważne, źródła przychodów są coraz bardziej zdywersyfikowane. Najważniejszym filarem nie jest już wyłącznie reklama, tylko sprzedaż własnych produktów intelektualnych: kursów, szkoleń i konsultacji - ten segment wskazuje 38 proc. badanych. Krótko mówiąc: mniej banerów, więcej własnego know-how.
Pieniądze stały się też główną miarą skuteczności działań online. Połowa polskich twórców uważa zarobki za najważniejsze kryterium oceny swojej pracy w sieci. Blisko 30 proc. jako cel na 2026 rok wskazuje wprost zwiększenie przychodów. Można kręcić nosem, że „kiedyś to robiło się internet z pasji”, ale prawda jest taka, że dla ogromnej grupy ludzi to po prostu normalna praca i tak powinna być traktowana.
Problem w tym, że z zewnątrz wszystko wygląda prosto: nagraj kurs, zrób landing, odpal reklamę na socialach i licz przelewy. W praktyce okazuje się, że najtrudniejsze nie jest nagranie materiału, tylko zbudowanie marki, do której ktokolwiek będzie chciał po ten kurs sięgnąć. Stąd wysyp wszelkiej maści poradników, szkoleń o budowaniu marki osobistej i „strategii monetyzacji”. ClickMeeting dorzuca do tej sterty własną cegiełkę - e-book „Jak zarabiać online w 2026 roku”.
To nie jest kolejna broszurka z pięcioma złotymi radami w stylu „bądź autentyczny”
W projekcie wzięło udział 22 ekspertów i przedsiębiorców, którzy opowiadają o własnych doświadczeniach - także o tym, co im nie wyszło i gdzie przepalili czas albo budżet. Jest w tym sens: rynek twórców online trochę przypomina już klasyczne MŚP, z dokładnie tymi samymi problemami - błędną wyceną, brakiem strategii, uzależnieniem od jednego kanału sprzedaży.
ClickMeeting ma tu oczywiście swój interes. To polska platforma do webinarów i szkoleń online, działająca od 2011 roku, udostępniana w ośmiu wersjach językowych. Całość obsługuje się z poziomu przeglądarki, bez instalowania ciężkiego softu czy potrzebnej wiedzy technicznej. Dla wielu ekspertów to naturalne centrum dowodzenia: tu prowadzą webinary, cykle szkoleń, sprzedają dostęp do nagrań. E-book jest więc jednocześnie poradnikiem i pokazaniem, że „da się” oprzeć biznes na takim modelu - o ile ma się coś sensownego do powiedzenia i cierpliwość, by budować własną publiczność.
Czy to wystarczy, by rozwiązać problem połowy światowych twórców, którzy nadal nie potrafią zarabiać? Oczywiście nie. Żaden e-book, choćby najbardziej napakowany „insightami”, nie zastąpi twardej pracy nad produktem, komunikacją i relacją z odbiorcami. Ale może spełnić dwie realne funkcje. Po pierwsze - urealnić oczekiwania. Po drugie - pokazać konkretne ścieżki, którymi przeszli ludzie już dzisiaj utrzymujący się z sieci.
Zwłaszcza że w Polsce widać wyraźny zwrot w kierunku modelu eksperckiego. Coraz mniej liczy się błyskotliwy viral, a coraz bardziej konsekwentne budowanie niszy: edukacyjnej, biznesowej, specjalistycznej. Webinary i kursy online pasują do tego świata idealnie, bo pozwalają przeskalować coś, co kiedyś działało tylko na sali szkoleniowej dla 20 osób. Jedno spotkanie na żywo zamienia się w produkt, który można sprzedawać przez kolejne miesiące, a czasem lata.
Jeśli więc połowa globalnych twórców mówi dziś, że ma kłopot z monetyzacją, to nie dlatego, że „w internecie nie ma już pieniędzy”. Raczej dlatego, że sam fakt posiadania profilu na Instagramie czy kanału na YouTubie przestał być wyróżnikiem. Bez pomysłu na produkt, bez spójnej narracji i bez sensownie dobranych narzędzi - takich jak platformy do webinarów - trudno liczyć na cokolwiek więcej niż satysfakcję z publikowania. A z tej, jak pokazują liczby z polskiego rynku, twórcy są coraz mniej skłonni rezygnować z wynagrodzenia.