Ostatnio duże kontrowersje budzi poselski projekt ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., który dla uproszczenia dalej będę określać „Ustawą” lub „Projektem” – tłumaczy mec. Monika Cichocka.
W polityce często się mówi dużo i głośno, ale mało merytorycznie. W telewizji rzecz ma się podobnie – trudno odseparować racjonalne argumenty od agitacji politycznych. Pojawiają się z jednej strony głosy, że wybory korespondencyjne nie będą ani demokratyczne ani wolne, a z drugiej strony rząd nas informuje, że konieczność przeprowadzenia wyborów w terminie majowym wynika z brzmienia Konstytucji, a forma korespondencyjna wprowadzona została w ochronie naszego zdrowia.
A co na ten temat mówi prawo?
Art. 127 ust. 1 Konstytucji RP stanowi: „Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach (1) powszechnych, (2) równych, (3) bezpośrednich i (4) w głosowaniu tajnym.”
Aby wybory zostały uznane za wolne, wszystkie cztery warunki muszą być spełnione ŁĄCZNIE.
Tymczasem jak się okazuje, zaproponowane przez rząd wybory korespondencyjne nie będą ani powszechne, ani równe, ani bezpośrednie ani też nie będą odbywały się w głosowaniu tajnym:
POWSZECHNOŚĆ oraz RÓWNOŚĆ tj. innymi słowy dostępność dla każdego.
Zgodnie z komentarzem do art. 96 Konstytucji RP red. Safjan/Bosek 2016:
„Zasada powszechności wyborów ma współcześnie nieco szersze znaczenie niż tylko formalne przyznanie jak najszerszemu kręgowi osób czynnego prawa wyborczego. Chodzi głównie o to, aby umożliwić obywatelom praktyczne korzystanie z tego prawa (A. Sokala, w: B. Michalak, A. Sokala, Leksykon, s. 105) poprzez regulacje, które określają wielkość obwodów głosowania, a więc decydują o dostępności do siedziby komisji wyborczej. (…) Poza tym z takiego rozumienia zasady powszechności wynika konieczność uwzględnienia szczególnej sytuacji niektórych wyborców (stanu zdrowia, pobytu w dniu wyborów poza miejscem zamieszkania).”
Z kolei zasada równości wyborów jest rozwinięciem zasady powszechności oraz konsekwencją ogólnej zasady równości wobec prawa (art. 32 ust. 1 i 2 Konstytucji RP). Najogólniej rzecz ujmując, równość wyborów polega na tym, że uczestnictwo w procesie wyborczym powinno odbywać na takich samych dla wszystkich zasadach.
W art. 7 ust. 1 Projektu czytamy, że zamiar głosowania korespondencyjnego wyborca przebywający za granicą zgłasza właściwemu konsulowi do 14 dnia przed dniem wyborów, z kolei w art. 9 wskazuje, że Minister właściwy do spraw zagranicznych, w odniesieniu do głosowania w obwodach głosowania utworzonych za granicą, po zasięgnięciu opinii Państwowej Komisji Wyborczej, określi w drodze rozporządzenia poszczególne tryby związane z nową procedurą głosowania.
Projekt znajduje się dopiero w Senacie, a ten ma konstytucyjnie zagwarantowane 30 dni na rozpatrzenie ustawy – wbrew twierdzeniom rządu nie jest zobligowany do „przyśpieszenia prac, gdyż zgodnie z art. 123 Konstytucji „Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem (…) ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów nie można nadać rangi ustawy pilnej”). Po rozpatrzeniu w Senacie, ustawa trafia z powrotem do Sejmu, gdzie ma być przeprowadzone głosowanie nad ewentualnymi poprawkami, a następnie dopiero projekt trafia do podpisu Prezydenta. Niewykonalne jest więc de facto zagwarantowanie prawa do czynnego udziału w wyborach obywateli Polski przebywających za granicą.
Podobnie rzecz ma się w stosunku do osób, które w czasie wyborów przebywać będą poza miejscem zamieszkania, choć na ternie kraju – nie mają oni możliwości dopisać się do listy wyborców we właściwej gminie na czas. Wielu obywateli faktycznie bowiem zamieszkuje w innych miejscach, niż to wynika z ich zameldowania.
Dotarcie pakietów z kartami wyborczymi do każdego wyborcy jest w obecnych warunkach niemożliwe, przez co wybory stracą prymat powszechnych i równych. Podobną obawę wyrazili sędziowie polskich sądów powszechnych i sądów administracyjnych wszystkich szczebli (ponad sześciuset podpisanych) w liście z dnia 18.04.2020r. skierowanym do Dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OSCE/ODIHR).
BEZPOŚREDNIOŚĆ: Zasada wyborów bezpośrednich w krajach demokratycznych implikuje wskazywanie przez samego wyborcę popieranego przez niego kandydata lub listy. Składa się ona z dwóch elementów, a pierwszym z nich jest właśnie głosowanie osobiste – polega na tym, że wyborca oddaje głos osobiście, bez niczyjego pośrednictwa (Komentarz do art. 96 Konstytucji RP Banaszak). Skoro wyborca może głosować osobiście, to przed przystąpieniem do głosowania zobowiązany jest okazać obwodowej komisji wyborczej dokument umożliwiający stwierdzenie jego tożsamości – tymczasem z Projektu (art. 3 ust. 1) wynika, że pakiet wyborczy po prostu jest wrzucany do skrzynki i obywatel nie potwierdza w żaden sposób ani swojej tożsamości ani faktu jej odebrania. Przy takim rozwiązaniu nie ma też żadnej pewności, że karta do głosowania zostanie osobiście uzupełniona przez jej wyborcę.
TAJNOŚĆ idąc za stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego (wyr. z 20.7.2011 r., K 9/11) „Zasada ta oznacza, że nikomu innemu poza wyborcą nie będzie znana treść jego decyzji wyborczej”
Tymczasem art. 5 Projektu stanowi, że
„1. Wyborca podpisuje oświadczenie, o którym mowa w art. 3 ust. 3 pkt 5 [oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu na karcie do głosowania] i wpisuje, w miejscu do tego przeznaczonym, swoje imię i nazwisko oraz numer PESEL.
2. Wyborca po wypełnieniu karty do głosowania wkłada ją do koperty na kartę do głosowania, którą zakleja, a następnie kopertę tę wkłada do koperty zwrotnej łącznie z podpisanym oświadczeniem, o którym mowa w art. 3 ust. 3 pkt 5 [oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu na karcie do głosowania] (…)”
Jeżeli oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu zawierające nasze imię, nazwisko i PESEL mamy wkładać do tej samej koperty, w której znajduje się karta z naszym głosem, to w oczywisty sposób wybory przestają być tajne.
Art. 2 Konstytucji RP: „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym”.
Złamanie tej jednej z najważniejszych konstytucyjnych zasad odbywa się na kilku płaszczyznach:
A. Zgodnie z apelem ponad 430 wykładowców prawa na uniwersytetach w całej Polsce, wybory korespondencyjne nie będą transparentne, gdyż głosy nie będą obliczane w obwodowych komisjach wyborczych, które niezwłocznie po ich policzeniu ogłaszają dane o głosowaniu w obwodzie i w których każdy z kandydatów może mieć swojego męża zaufania. Zarówno komitety wyborcze kandydatów, jak i zwykli wyborcy nie będą mieli zapewnionej koniecznej kontroli nad sposobem liczenia głosów.
B. Na pół roku przed wyborami nie można wprowadzać żadnych istotnych zmian – wynika to zarówno z zasady demokratycznego państwa prawa, jak i z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego np. wyrok z 3 listopada 2006 r., sygn. K 31/06 oraz w wyroku z 28 października 2009 r., sygn. Kp 3/09), tymczasem projekt ustawy dopiero trafił do Senatu, a pierwotnie wyznaczony termin wyborów to 10 maja!
C. W innych orzeczeniach TK np. z dnia 20 grudnia 1999 r., sygn. K 4/99 oraz w wyroku z 16 września 2003 r., sygn. K 55/02 podnosi konieczność oddzielenia dnia ogłoszenia aktu normatywnego od dnia jego wejścia w życie odpowiednio długim okresem, co stanowi jeden z kluczowych elementów składających się na zasadę poprawnej legislacji. Nie ma tutaj zatem zachowania odpowiedniego vacatio legis.
Przeprowadzenie wyborów w zupełnie nowej konwencji, całkowicie wywracającej do góry nogami budowane od lat założenia strzegące konstytucyjne wartości narusza zasadę zachowania odpowiedniego okresu dostosowawczego, mającą oparcie w art. 2 Konstytucji RP.
D. Nadto w Projekcie znajdują się liczne sprzeczności z powszechnie obowiązującym prawem, np. zgodnie z Kodeksem wyborczym (art. 52 § 2) należy się wylegitymować, podpisać i potwierdzić, że odebraliśmy pakiet wyborczy, a Projekt (art. 3 ust. 1) zakłada, że pakiet wyborczy po prostu jest wrzucany do skrzynki i obywatel nie potwierdza w żaden sposób ani swojej tożsamości ani faktu jej odebrania, o czym było wyżej.
Z kolei np. art. 289 Kodeksu Wyborczego stanowi, że wybory zarządza marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. Tymczasem art. 7 złożonego projektu ustawy stanowi, że do tych wyborów nie stosuje się art. 289 kodeksu wyborczego w zakresie zmiany terminów.
E. Idąc dalej, przywołam opinię znanego konstytucjonalisty, od którego miałam zaszczyt się uczyć: prof. Ryszarda Piotrowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego: Projekt ustawy narusza art. 2 Konstytucji RP także w ten sposób, iż godzi w zasadę rzetelności wyborów, zasadę ochrony zaufania obywatela do państwa i prawa. Mamy bowiem do czynienia z propozycją rozwiązania, w którym władze publiczne nie są w stanie zagwarantować, że pakiet wyborczy trafi do obywatela na czas i zostanie mu prawidłowo doręczony, że karta do głosowania zostanie osobiście uzupełniona przez wyborcę, że z jej treścią nie zapoznają się osoby trzecie (w związku z czym naruszana zostaje także zasada powszechności i równości wyborów, o czym już pisałam). Nie ma też przy tym żadnej gwarancji, że wola wyborcy będzie odzwierciedlona w wyniku wyborów.
F. Projekt narusza również wynikającą z zasady demokratycznego państwa prawa zasadę poprawnej legislacji ze względu na niedookoreśloną treść. Może więc wywoływać poczucie uzasadnionej niepewności co do przebiegu głosowania zarówno wśród wyborców, jak i obywateli zainteresowanych udziałem w pracach komisji wyborczych.
G. Projekt godzi również w wynikającą z zasady demokratycznego państwa prawa zasadę prymatu ustawy. Zakłada bowiem, że organy państwowe (ministrowie i Państwowa Komisja Wyborcza) mogą w drodze aktów wykonawczych regulować szczegółowo wszystkie kwestie związane z przeprowadzeniem korespondencyjnego głosowania w wyborach prezydenckich (np. art. 6 czy 9 Projektu), tymczasem zgodnie ze standardami demokratycznych, wolnych i uczciwych wyborów, kwestie te powinny być uregulowane w drodze ustawy – nie zaś w aktach prawnych poniżej jej rangi, a już na pewno nie mogą być przekazywane do dyspozycji organów władzy wykonawczej w postaci członków rządu (tak np., w Opinii Ośrodka Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych w sprawie zgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej polskiej poselskiego projektu ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. z dnia 1 kwietnia 2020r.).
Tym samym, załamana zostaje kolejna konstytucyjna zasada, wynikająca zarówno z przywołanej ogólnej zasady demokratycznego państwa prawa (art. 2 Konstytucji RP), jak i z art. 127 ust. 7 Konstytucji RP, który stanowi: „Zasady i tryb zgłaszania kandydatów i przeprowadzania wyborów oraz warunki ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej określa ustawa.”
Idąc za stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, niedopuszczalne jest, aby prawodawczym decyzjom organu władzy wykonawczej pozostawić kształtowanie zasadniczych elementów regulacji prawnej. Ze szczególnym rygoryzmem jest stosowane wymaganie umieszczenia bezpośrednio w tekście ustawy wszystkich zasadniczych elementów regulacji prawnej, zwłaszcza w sytuacjach, gdy regulacja ta dotyczy władczych form działania organów administracji publicznej wobec obywateli, praw i obowiązków organu administracji lub korzystania przez obywateli z ich praw i wolności (wyrok TK z 25 maja 1998 r., sygn. U 19/97, z 25 lutego 1997 r., sygn. K 21/95 oraz z 22 września 1997 r., sygn. K 25/97). Jak wskazał Trybunał konstytucyjny, zasadnicze elementy regulacji prawnej to te, bez których korzystanie z konstytucyjnie gwarantowanych praw nie jest w ogóle możliwe (wyroku TK z 31 stycznia 2001 r., sygn. P 4/99). Szczegółowe elementy procedury wyborczej zaś przesądzają o realnej możliwości skorzystania przez wyborców z czynnego prawa wyborczego, a zatem z konstytucyjnie gwarantowanego prawa.
Art. 4 Konstytucji RP: „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.”
Posiłkując się stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego wyrażonym w wyroku z dnia 20 lipca 2011 r. K 9/11: „z zasady suwerenności Narodu wyrażonej w art. 4 Konstytucji można byłoby wyprowadzić wniosek, że prawo wyborcze ma służebny charakter, gdyż umożliwia wybór organów przedstawicielskich. Należy przy tym podkreślić, że we współczesnym państwie demokratycznym sprawowanie władzy przez przedstawicieli stanowi zasadę, podczas gdy bezpośrednie sprawowanie władzy przez Naród ma charakter wyjątkowy i uzupełniający. Prawo wyborcze powinno być zatem tak konstruowane, aby stwarzać wyborcom jak największe możliwości udziału w wyborach celem wskazania przedstawicieli, którzy w ich imieniu będą sprawować władzę.
(…) należy tak skonstruować proces wyłaniania przedstawicieli, by spełniał standardy wyborcze respektowane w państwie demokratycznym. Z tym z kolei wiąże się zasada wolności wyborów, która umożliwia wyborcom nieskrępowany udział w wyborach. Wynika z niej wymóg zagwarantowania wyborcom i partiom politycznym swobody zgłaszania kandydatów, swobody kształtowania programów wyborczych i ich rozpowszechniania oraz swobody decyzji wyborczych. W wyroku z 3 listopada 2006 r., sygn. K 31/06 (OTK ZU nr 10/A/2006, poz. 147), Trybunał stwierdził, że istotnymi elementami zasady wolności wyborów są „autentyczna wolność wypowiedzi i zgromadzeń, ład medialny w państwie w ogóle, dostępność do lokalnego rynku medialnego, przejrzyste procedury pozyskiwania niezbędnych środków finansowych na prowadzenie kampanii, odpowiednie rzeczywiste gwarancje ochrony praw wyborczych”. Z kolei w wyroku z 21 lipca 2009 r., sygn. K 7/09, OTK ZU nr 7/A/2009, poz. 113, Trybunał podkreślił, że „jednym z najważniejszych elementów wolnych wyborów jest wolna debata publiczna prowadzona podczas kampanii wyborczej przez wszystkich zainteresowanych obywateli”. Zasada wolności wyborów wymaga zatem, by uczciwa i rzetelna kampania wyborcza stwarzała obywatelom dostęp do zgodnych z prawdą informacji o sprawach publicznych, o kandydatach i ich programach politycznych.”
W dobie panującej od marca, w okresie przedwyborczym epidemii trudno jest mówić o zapewnieniu warunków do wolnej debaty publicznej – kandydaci na prezydenta mają bardzo ograniczone czy wręcz praktycznie pozbawieni są możliwości realizowania swoich kampanii i spotkań z potencjalnymi wyborcami.
Należy mieć na uwadze, że ustawodawca, działając pod pretekstem ochrony praw wyborczych, nie może jednocześnie ograniczać istoty tych praw.
Art. 118 ust. 3 Konstytucji RP: „Wnioskodawcy, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawiają skutki finansowe jej wykonania.”
Zgodnie z zasadą racjonalnego ustawodawcy, w trosce o stan finansów publicznych państwa oraz niezależność i bezpieczeństwo finansowe jednostek samorządu terytorialnego, podmioty, którym przysługuje inicjatywa ustawodawcza zobowiązane są przedstawić skutki finansowe związane z wykonaniem składanego projektu ustawy. Zasada ta znalazła również poparcie w art. 34 ust. 2. pkt 4 Regulaminu Sejmu, zobowiązującym wnioskodawców projektu do przedstawienia w uzasadnieniu do projektu ustawy przewidywanych skutków gospodarczych, społecznych, finansowych i prawnych wynikających z jej uchwalenia oraz art. 34 ust. 2 pkt. 5 zobowiązującym do wskazania źródeł finansowania, jeżeli projekt ustawy pociąga za sobą obciążenie budżetu państwa lub budżetów jednostek samorządu terytorialnego, co z kolei związane jest z art. 219 ust. 1 Konstytucji, który wskazuje, że Sejm uchwala budżet państwa na rok budżetowy w formie ustawy budżetowej. Idąc za stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego (wyrok z 24 marca 2004 r., sygn. K 37/03): ogólne określenie skutków finansowych przez wnioskodawcę stanowi element ściśle związany z projektem ustawy, wyznaczając jego ramy finansowe.
W uzasadnieniu do Projektu wnioskodawcy ogólnikowo jedynie wskazali, że ustawa nie spowoduje skutków finansowych dla budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego, tymczasem nie trzeba mieć nawet fachowej wiedzy, by na pierwszy rzut oka stwierdzić, że proponowane przedsięwzięcie pochłonie olbrzymie środki finansowe. Dostarczenie pakietów wyborczych blisko 30 milionom obywateli uprawnionym do głosowania zarówno na terenie Polski, jak i Polakom przebywającym poza jej granicami to nie lada operacja logistyczna, angażująca wysiłek wielu tysięcy osób uczestniczących w jej realizacji – osób, którym należy się za to wynagrodzenie. Mając to na względzie wspomniana deklaracja wnioskodawców jest nie tylko nierzetelna i niezgodna z prawdą, ale i zmierzająca do obejścia art., 118 ust. 3 Konstytucji RP oraz art. 34 ust. 2 pkt. 4 i 5 Regulaminu Sejmu. Dodając do tego już istniejące problemy gospodarcze państwa i obywatelu w związku z trwającą epidemią rodzi się obawa, że procedura wdrożenia głosowania korespondencyjnego w tak dużej skali, pochłaniająca znaczne koszty z budżetu państwa może w istotny sposób ograniczyć możliwość realizacji programów pomocy dla zagrożonych upadkiem przedsiębiorstw oraz miejsc pracy, a także tych, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej – przebywają na przymusowej kwarantannie, zakazili się koronawirusem lub których bliscy zmarli w wyniku zakażenia.
Art. 68 ust. 4 Konstytucji RP: „Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.”
Organizacja wyborów w czasie epidemii zwiększa ryzyko ich rozprzestrzeniania, nawet, jeśli są organizowane w formie korespondencyjnej. Nie chodzi tu tylko o fakt, że wirus przenosi się i utrzymuje na papierze. Przy wyborach trzeba będzie powołać bowiem komisje, samo uruchomienie tej procedury zwiększa ryzyko.
Art. 123 Konstytucji RP: „Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem projektów ustaw podatkowych, ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów.”
Ustrojodawca zakazał procedowania nad ustawami wyborczymi w trybie pilnym tym samym dając wyraz przekonaniu, że zmiany prawa wyborczego nie mogą następować pospiesznie, lecz muszą być poprzedzone rzetelną debatą parlamentarną.
Art. 228 ust. 7 Konstytucji RP: „W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz WYBORY Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.”
Stan epidemii, z jakim obecnie mamy do czynienia, wszelkie wprowadzane przez rząd ograniczenia, zakazy i nakazy są w swojej istocie materialnej stanem nadzwyczajnym- w którym nie powinny się odbywać.
VIII. Art. 228 ust. 6 Konstytucji RP: „W czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych.”
Skoro w istocie mamy do czynienia ze stanem nadzwyczajnym (niewprowadzonym tylko formalnie), to nie można w jego czasie zmieniać ordynacji wyborczej, a to jest właśnie czynione.
Konieczność przeprowadzenia wyborów w maju rząd uzasadnia „konstytucyjnym obowiązkiem” – wszakże zgodnie z art. 128 ust. 2 Konstytucji, wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej. Rząd już jednak pomija swój KONSTYTUCYJNY OBOWIĄZEK WPROWADZENIA STANU KLĘSKI ŻYWIOŁOWEJ w obecnym stanie rzeczy (o czym pisałam wcześniej w artykule „Czy w związku z epidemią koronawirusa można w drodze rozporządzenia zakazać przemieszczania się?”) i tym samym możliwość LEGALNEJ ZMIANY TERMINU WYBORÓW.
To tylko niektóre z przykładów dlaczego wybory nie powinny się odbyć w zaproponowanej przez rząd formie. Na zakończenie dodam, że prawnicy: adwokaci, radcowie prawni, a także sędziowie licznie występują z petycjami do Rządu i organizacji pozarządowych z prośbą o interwencję i odstąpienie przez rząd od przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych i murem stają za wynikającymi z Konstytucji podstawowymi zasadami i wartościami, które są łamane przez rządzących. W tekście artykułu przywołałam tylko niektóre z nich jak apel o nieprzeprowadzanie wyborów prezydenckich na zasadach sprzecznych z konstytucją wykładowców wydziałów prawa polskich uczelni, Opinia Ośrodka Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych w sprawie zgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., list ponad 600-set sędziów z dnia 18.04.2020r. skierowanym do Dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OSCE/ODIHR).
adwokat Monika Cichocka – absolwentka Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim, ukończyła z wyróżnieniem zarówno studia, jak i aplikację adwokacką przy Izbie Adwokackiej w Warszawie, a obecnie prowadzi indywidualną kancelarię prawną specjalizującą się w szeroko pojętym prawie cywilnym: roszczenia o ochronę dóbr osobistych, spadki, prawo rodzinne, odszkodowania, zadośćuczynienia, konstrukcja umów i zabezpieczeń kontraktowych, windykacja należności oraz prawie pracy. Choć siedziba kancelarii zlokalizowana jest w Warszawie, świadczy pomoc prawną na terenie całego kraju, obsługując zarówno osoby fizyczne, jak i prawne.
Kontakt: www.kancelariacichocka.pl