NIK: rząd, policja i stacje kontroli zbyt często nie widzą wyciętych DPF-ów. A kierowcy się cieszą, że oszczędzają – nie patrząc na środowisko

Moto Środowisko Dołącz do dyskusji (58)
NIK: rząd, policja i stacje kontroli zbyt często nie widzą wyciętych DPF-ów. A kierowcy się cieszą, że oszczędzają – nie patrząc na środowisko

Wycinanie DPF w Polsce (filtrów cząstek stałych) jest w Polsce bardzo popularnym „zabiegiem”. Wydaje się, że zarówno  policja, jak i stacje kontroli, niespecjalnie walczą z trującymi środowisko przerabianymi pojazdami.

Wycinanie DPF w Polsce

„Auto-Świat.pl” opisał wynik kontroli Najwyższej Izby Kontroli, według której wyniku wycinanie DPF w Polsce ma się cały czas bardzo dobrze. Badania odnosiły się do problematyki emisji spalin, która wynika ze średniej wieku pojazdów (niespełniających współczesnych norm emisji). Bardzo często ponadto dokonywane są przeróbki, jak rzeczone wycinanie filtrów cząstek stałych.

W treści raportu wprost wskazano, że:

W ocenie NIK, bezczynność Ministra Infrastruktury powoduje, że pojazdy z niesprawnymi bądź usuniętymi elementami wyposażenia odpowiedzialnymi za oczyszczanie spalin, wskutek braku odpowiednich rozwiązań prawnych, umożliwiających identyfikację takich pojazdów, są przez diagnostów nadal dopuszczane do ruchu drogowego.

Źródłowy portal przypomina, że w 2017 roku zamówiono w Instytucie Transportu Samochodowego (ITS) badania dot. możliwości zmiany wymogów odnoszących się do badań spalin w stajach kontroli. Ustalono, że możliwe jest takie zaostrzenie norm dotyczących pojazdów wyposażonych w DPF-y, że wszystkie samochody z filtrami cząstek stałych mogłyby je spełniać.

Atak na wycinanie DPF to jak atak na alkohol?

Jednocześnie auta, w których DPF-y wycięto, mogłyby zostawać bezwzględnie niedopuszczane do ruchu. Źródłowy serwis wskazuje, że rządzący prawdopodobnie porzucili pomysł, bowiem atak na DPF, to atak na wyborcę. Usunięcie filtra to przecież znaczna oszczędność, a norm i restrykcji polski kierowca wyjątkowo nie lubi.

Raport NIK także podkreślił, że obecnie nie ma rozwiązań prawnych, które byłyby w stanie zastosować sankcje wobec warsztatów wycinających DPF-y. Jak i wobec kierowców, którzy z usług takowych korzystają/poruszają się niesprawnymi pojazdami.

Dzisiaj takie usługi oferują warsztaty, nawet niespecjalnie się z tym kryjąc. W moim mieście regularnie widzę co najmniej dwa wielkie billboardy, na których widnieje numer telefonu, adres i wielki napis „WYCINANIE DPF”. Zresztą, wystarczy taką frazę wpisać w Google.

Po co mi DPF?

NIK ma również zastrzeżenia do działalności policji i ITD, bowiem rzeczone formacje dysponują urządzeniami do analizy spalin i dymomierzami. Urządzenia są jednak często nieskalibrowane, a obsługują je nie zawsze odpowiednio przeszkoleni funkcjonariusze.

Filtr cząstek stałych w pojeździe z silnikiem Diesla odpowiada za powstrzymywanie emisji trujących substancji. W tym tlenków metali i niektórych rakotwórczych wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Wymiana filtra kosztowna, a sama eksploatacja pojazdu z DPF-em jest dosyć charakterystyczna.

Wielu kierowców nie ma pojęcia o tym, z czym wiąże się posiadanie DPF-a, toteż dużo wygodniej jest element usunąć. A to, że zatruwa się wszystkich dookoła, to już nieważne. Zawsze można sobie taki „zabieg” zrelatywizować „głupimi normami emisji narzucanymi przez Brukselę”.