Wypadek w drodze do pracy lub z pracy – kiedy formalnie możemy o nim mówić?

Praca Dołącz do dyskusji (247)
Wypadek w drodze do pracy lub z pracy – kiedy formalnie możemy o nim mówić?

Czasami może zdarzyć się tak, że pracownik będzie miał wypadek w drodze do pracy (lub kiedy już z niej wraca). Należy przy tym pamiętać, że wypadek w drodze do pracy (lub z pracy) jest zupełnie czym innym niż wypadek, który nastąpił podczas wykonywania obowiązków służbowych. Kiedy mamy do czynienia z wypadkiem w drodze do pracy?

Wypadek w drodze do pracy: jak zdefiniowano to zdarzenie?

Ustawodawca umieścił odpowiednie przepisy w Ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Definicję zawiera artykuł 57b ust. 1:

Za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło w drodze do lub z miejsca wykonywania zatrudnienia, lub innej działalności stanowiącej tytuł ubezpieczenia rentowego, jeżeli droga ta była najkrótsza i nie została przerwana. Jednakże uważa się, że wypadek nastąpił w drodze do pracy lub z pracy, mimo że droga została przerwana, jeżeli przerwa była życiowo uzasadniona i jej czas nie przekraczał granic potrzeby, a także wówczas, gdy droga, nie będąc drogą najkrótszą, była dla ubezpieczonego, ze względów komunikacyjnych, najdogodniejsza.

Droga do/z pracy

Na pierwszy rzut oka widać, że definicja nie należy do zwięzłych. Ustawodawca warunkuje uznanie zdarzenia głównie tym, jak przebiegała droga do pracy. W ustępie drugim ustawodawca zresztą sprecyzował, co uznaje za drogę do pracy:

Za drogę do pracy lub z pracy uważa się również drogę do miejsca, lub z miejsca:

  1. innego zatrudnienia lub innej działalności stanowiącej tytuł ubezpieczenia rentowego;
  2. zwykłego wykonywania funkcji lub zadań zawodowych albo społecznych;
  3. zwykłego spożywania posiłków;
  4. odbywania nauki lub studiów.

Jak to interpretować?

Łatwo zrozumieć, czym według ustawodawcy jest droga do pracy. Warto jednak przyjrzeć się dokładniej definicji wypadku do pracy. Po pierwsze – droga powinna być najkrótsza. Konkretny przykład? Pracownik jedzie z punktu A do punktu B (gdzie A to dom, a B to praca), ale stwierdził nagle, że chciałby przed pracą załatwić jeszcze jedną sprawę. I – na przykład – podjeżdża samochodem do punktu C. Czyli chociażby do sklepu, który jest zlokalizowany w zupełnie innej części miasta niż praca. Pracownik musi potem nadrabiać drogę, a do sklepu chciał tylko zajrzeć, żeby zorientować się w cenach. Jeśli po drodze zdarzy mu się wypadek, to niestety nie będzie to zakwalifikowane jako wypadek w drodze do pracy.

Po pierwsze- nie była to droga najkrótsza. Po drugie- została przerwana, ponieważ pracownik rozmyślił się i pojechał jeszcze na pocztę. Trudno też stwierdzić w tej sytuacji, by przerwa była „życiowo uzasadniona”- w końcu pracownik mógł pojechać do sklepu później. Na pewno też taka sytuacja nie kwalifikowałaby się jako „najdogodniejsza ze względów komunikacyjnych”.