Usłyszał wyrok śmierci podczas posiedzenia na… Zoomie. Tak nigeryjskie sądy działają podczas lockdownu

Prawo Technologie Zagranica Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (284)
Usłyszał wyrok śmierci podczas posiedzenia na… Zoomie. Tak nigeryjskie sądy działają podczas lockdownu

Wyrok śmierci poprzez Zooma? To nie żart, tylko prawdziwa historia, która wydarzyła się w maju tego roku w Nigerii. Koniec procesu 35-letniego Olalekana Hameeda przypadał na wiosnę. W związku z tym, że kraj był w tym czasie niemal całkowicie zamknięty, sąd postanowił przeprowadzić rozprawę na popularnym komunikatorze. Hameedowi wymierzono najsurowszą z możliwych kar.

Wyrok śmierci poprzez Zooma

Tę historię opisała nigeryjska dziennikarka Kechi Lomu, publikująca dla portalu Rest Of World. Olalekan Hameed został zatrzymany w 2018 roku. Mężczyzna pracował jako kierowca. Według nigeryjskich śledczych dokonał on rozboju i zabójstwa. Okraść miał swojego szefa oraz zabić jego matkę. Proces 35-latka ruszył w 2019 roku.

Jak czytamy na portalu Rest Of World, o ostatniej rozprawie, która miała odbyć się poprzez Zooma, Hameed dowiedział się dzień wcześniej od swojego brata. Rozprawa w sieci trwała około trzech godzin. Zaskoczony oskarżony nie miał czasu, by się do niej przygotować. Samą rozprawę mógł obejrzeć każdy, bo do sieci trafił link kierujący do konwersacji na Zoomie (mimo tego sprawa przeszła początkowo bez echa, bo opinia publiczna była pochłonięta problemami związanymi z pandemią). Sędziowie – każdy z nich siedział w osobnym pomieszczeniu – zdecydowali, że Nigeryjczyka czeka wyrok śmierci. Wyrok nie jest prawomocny, adwokat Hameeda zamierza się od niego odwołać.

Tak wyglądała rozprawa na Zoomie.
Tak wyglądała rozprawa na Zoomie.

Czy są granice zdalnego życia?

W Nigerii instytucja kary śmierci budzi żywe dyskusje i kontrowersje. Wyrok śmierci poprzez Zooma dodatkowo ją zintensyfikuje. Bo o ile rozprawy online wydają się sensownym rozwiązaniem w czasie całkowitego zamknięcia kraju, to wątpliwości pojawiają się gdy chodzi o sprawy tak poważne jak ta, zakończona najsurowszym z możliwych wyroków.

Wyrok, jaki zapadł w sprawie 35-letniego Nigeryjczyka to prawdopodobnie pierwsza taka sytuacja na świecie. Ale nie ostatnia, bo niedługo potem wyrok śmierci przez wideokonferencję zapadł w Singapurze. Usłyszał go 37-letni przemytnik narkotyków z Malezji. I nie chodziło tu wcale o gigantyczny przemyt. Punithan Genasan został oskarżony o sprzedaż 28 gram heroiny. Ale według prawa stosowanego w Singapurze jest to czyn zagrożony nawet karą śmierci przez powieszenie.

Jak więc widać, nawet jeśli żyjemy w świecie tak nowoczesnym, że niemalże wszystko możemy załatwić zdalnie, siedząc w domu, to niektóre praktyki rodem ze średniowiecza wciąż funkcjonują w wielu krajach. W przypadku kary śmierci – niestety często możliwość jej zniesienia nie idzie w parze z postępem cywilizacyjnym.