Wysokość wdowiej renty jest zależna od wybranej opcji
Wdowia renta to możliwość połączenia dwóch świadczeń – renty rodzinnej i wypracowanej przez siebie emerytury, z czego jedno świadczenie będzie wypłacane w pełnej wysokości, a drugie zaś w 15%. To dalej mniej niż dwie „wypłaty”, jednakże dla najuboższych seniorów to naprawdę spore wsparcie, a nawet kilkaset złotych potrafi uratować domowy budżet.
Nadzieje seniorów były wielkie. Dotychczas bowiem wdowa albo wdowiec, mógł skorzystać z maksymalnie 85% świadczenia zmarłego, rezygnując tym samym z pobierania własnej emerytury, bądź też pobierać emeryturę, rezygnując z renty rodzinnej. Wysokość wdowiej emerytury jednak w wielu przypadkach okazała się znacznie niższa, niż oczekiwano.
Przede wszystkim wątpliwości budzi konstrukcja przepisów wprowadzających prawo do wdowiej renty – w ustawie bowiem mowa o łączeniu świadczeń w postaci pełnej wysokości renty rodzinnej i części emerytury (obecnie 15%, a od 2027 roku ma być to 25%) lub odwrotnie. O ile w przypadku emerytury w pełnej wysokości i części renty rodzinnej problemu nie ma, to już osoby, które jako główne świadczenie wybrały rentę rodzinną, nieprzyjemnie się zdziwiły. Dlaczego? Bowiem kampania informacyjna ZUS o 100% jednego ze świadczeń wprowadziła wielu seniorów w błąd, polegający na nadziei, że wzrośnie również kwota renty rodzinnej (z 85% do 100%). Tak się jednak nie stało – dodatkowe pieniądze to jedynie 15% drugiego świadczenia, jednak kampania informacyjna faktycznie, dla części osób mogła być niejasna.
Wysokość wdowiej renty jest sztucznie zaniżania?
Inny problem, na który zwracają uwagę seniorzy, jeżeli chodzi o wysokość wdowiej renty, to zaniżanie wartości jednego ze świadczeń. Z czymś taki spotkała się seniorka ze Śląska, która zgłosiła się do nas, wskazując, że sytuacja dotycząca tego świadczenia jest naprawdę niejasna. Kobieta dostała niecałe 300 złotych dodatku, podczas gdy liczyła na przynajmniej o 150 złotych więcej. Sytuacja nie jest spowodowana zbyt dużą wysokością drugiego świadczenia. Jak sama podkreśla:
Gdy przechodziłam na rentę rodzinną, około 9 lat temu, moja emerytura wynosiła jakieś 1500 złotych. Od tego czasu świadczenia emerytalne znacznie wzrosły. Ja pracowałam 40 lat, mam znajomą, która po 10 latach pracy pobiera emeryturę w kwocie około 2500 złotych. Patrząc na to, jak wzrosły emerytury przez ostatnie lata, oszacowałam, że powinnam mieć tej emerytury przynajmniej 2900 złotych, oczywiście netto. A dodatek, jaki dostałam wskazuje, że mojego świadczenia byłoby około 1900 złotych.
Wdowia renta to nowość, w związku z czym nie ma jeszcze wypracowanych procedur w tym zakresie, a rządzący, wprowadzając zmiany przepisów, nijak nie odnieśli się do konieczności automatycznego ponownego przeliczenia emerytur, będących kwotą bazową do wypłaty tzw. wdowiej renty, ani też do uznawania wszystkich waloryzacji. Wysokość wdowiej renty może więc być w wielu przypadkach zaniżona, seniorzy jednak chwilowo trwają w impasie.
Brak decyzji to brak możliwości odwołania
Impas ten jest spowodowany faktem, że chociaż pieniądze trafiły już na konta (albo do skarpet) seniorów, to wiele osób wciąż nie otrzymało decyzji w tej sprawie. A to decyzja jest podstawą do ewentualnych skarg i odwołań, a także może wiele wyjaśnić (na przykład kwestie kwoty bazowej, na podstawie której wyliczano wysokość tego dodatku, kwestie opodatkowania itp.).
Oczywiście, w sytuacjach kryzysowych, gdy przeżycie kolejnego miesiąca jest walką o przetrwanie, nawet 100, czy 200 złotych w domowym budżecie może być na wagę złota. Seniorzy jednak nie chcą tylko przeżyć, ale żyć. Chcą móc opłacić mieszkanie, zrobić zakupy na obiad, kupić sobie kosmetyk, czy pojechać na wycieczkę. Czy wdowia renta coś zmieni w takiej sytuacji? Z pewnością lepiej mieć dodatkowe pieniądze, niż ich nie mieć, jednak po tylu obietnicach, jakie w tym zakresie usłyszeli, liczyli na znacznie więcej.