Najprawdopodobniej czeka nas wzrost cen alkoholu i papierosów. Te są w dalszym ciągu relatywnie tanie, oczywiście w porównaniu do stale drożejących innych produktów. Stąd też szukanie dodatkowych zysków podatkowych jawi się według rządzących jako konieczne.
Wzrost cen alkoholu i papierosów
Jak czytamy na łamach „Super Biznesu”, najpewniej czeka nas wzrost cen alkoholu i papierosów. Co najciekawsze, celem zmian miałaby być oczywiście konieczność ochrony zdrowia Polaków. Takie zapowiedzi padły podczas ostatniego posiedzenia Komisji Zdrowia i Komisji Finansów Publicznych.
Stwierdzono, że pensje Polaków rosną, ale ceny używek niestety pozostają niezmienne, więc należy „coś z tym zrobić”.
Spośród postulatów pojawiła się także konieczność ograniczenia spożycia zarówno alkoholu, jak i papierosów (a w domyśle zapewne wszystkich produktów nikotynowych). Ponownie pojawił się także pomysł bezwzględnego zakazania reklamowania alkoholu jak i informowania konsumentów o zgubnych skutkach spożywania alkoholu poprzez odpowiednie komunikaty na opakowaniach — tak, jak to wygląda w odniesieniu do papierosów.
W posiedzeniu uczestniczył także wiceminister Maciej Miłkowski z resortu zdrowia. Stwierdził on, że alkohol — według WHO — znajduje się na trzeciej pozycji na liście czynników ryzyka dla populacji. Przypomniał, że rokrocznie w Polsce około 10-12 tys. osób umiera w związku ze spożywaniem alkoholu, z czego aż 1000 zgonów, to bezpośrednie skutki śmiertelnego zatrucia etanolem.
Czy te zmiany są konieczne?
Wiceminister wyjaśnił, że
duża dostępność ekonomiczna alkoholu w Polsce poprzez niskie ceny wpływa bezpośrednio na wielkość spożycia i związane z tym rozpowszechnienie problemów zdrowotnych
Ponadto ostatnie podwyżki pensji spowodowały, że dostępność alkoholu wzrosła o prawie 100%.
Maciej Miłkowski przypomniał również, że co najmniej co piąty dorosły Polak (21%) jest osobą palącą. Jednym z najlepszych motywatorów do rzucenia palenia, jeżeli idzie o to, co może zrobić dla obywatela Państwo, jest paradoksalnie wzrost cen. Stąd też wiceminister Miłkowski dodał, że:
Szacuje się, że 10-procentowa podwyżka cen wyrobów tytoniowych przyczynia się do spadku osób palących o 4 proc.
Powyższe wydaje się oczywistą zapowiedzią wzrostu cen. Podobne opinie wygłaszali członkowie komisji związani z opozycyjnymi środowiskami, więc konieczność redukcji spożycia alkoholu i papierosów poprzez oddziaływanie na finalne ceny produktów wydaje się być przedmiotem konsensusu.
W mojej opinii spowodowanie wzrostu cen alkoholu i papierosów, przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości reklamowania, a także podjęciu innych, dodatkowych działań, to niewątpliwie działanie w interesie ogółu.
Zastanawiam się tylko, czy nie byłoby to politycznie niepożądane, a przez to de facto niemożliwe i nierealne — pomimo oczywistych zapowiedzi. Warto też wskazać m.in. ostatnią zapowiedź podwyżki akcyzy na piwo.
Osoby, które spożywają alkohol i produkty nikotynowe tak często, że stanowi to ich regularny wydatek, niekoniecznie będą w stanie „kupić” argumentację, że chodzi o ich zdrowie.