Drobna pomyłka prawna pozwoliła przez chwilę na zabijanie przez ciężarne innych ludzi. Politycy zdążyli się o to pokłócić, ale pokazuje to, jak maleńki lapsus potrafi zmienić wymowę całego przepisu.
Ustanawiający prawo w New Hampshire dokonali pozornie drobnego potknięcia, spisując pewne reguły. Pozwalają one kobiecie w ciąży na zabicie człowieka. Jak to się stało i kto to wymyślił? Wyszło na to, że teoretycznie pani w stanie błogosławionym mogłaby wyjść na ulicę i dźgać ludzi nożem. Wszystko kręci się wokół aborcji, rzecz jasna.
Republikanie ustanowili bowiem prawo, które traktuje płód po dwudziestym tygodniu ciąży jako człowieka. Od dwudziestego tygodnia życia aż do śmierci jako samodzielna jednostka człowiek jest chroniony. Każdy, kto doprowadzi do śmierci płodu, po tym czasie jest ścigany przez prawo jako morderca. Postanowiono jednak, że kobiety w ciąży i ich lekarze są wyłączeni z tego prawa.
I ta luka prawna pozwala – w teorii – kobietom w ciąży na wyjście na ulicę i dźganie ludzi nożami.
Zabijanie przez ciężarne
Jak to się stało? To proste. Część jednego ze zdań brzmiała, że każdy akt popełniony przez kobietę w ciąży lub jej lekarza jest usprawiedliwiony, nawet, jeśli chodzi o morderstwo, pojedyncze czy masowe. Mały błąd gramatyczny, a wprowadził sporo zamieszania. Rządzący Republikanie szybko zorientowali się, że sprawa nabrała nieciekawego obrotu (na szczęście nikt nie zginął), toteż błąd poprawili. Oczywiście pokłócili się przy okazji z Demokratami, ale projekt trafił na biurko gubernatora i został szybko nadpisany.
Czy to oznacza, że w Ameryce nie można zabijać ludzi? Oczywiście, że można. W Virginii uchwalono przecież prawo, które pozwala na zabicie dziecka tuż przed narodzinami, jeśli lekarz na to pozwoli. Może się tak stać, gdy jest ono bardzo chore lub gdy poród zagraża życiu matki (chociaż i w Polsce najpierw ratuje się matkę, później dziecko). Mimo to, prawo to jest bardzo kontrowersyjne i wzbudziło spory opór społeczeństwa w USA. Zwolennicy tego prawa mówią jednak, że takie przypadki będą miały miejsce ekstremalnie rzadko i chodzi przede wszystkim o prawa kobiet.