Granica pomiędzy światem realnym a wirtualnym coraz bardziej się zaciera. Wie coś na ten temat brytyjski żołnierz, który się wściekł i zaczął zabijać towarzyszy w… symulacji komputerowej. Za zabójstwo w grze stanie jednak przed jak najbardziej prawdziwym sądem.
Okazuje się, że brytyjska armia bardzo poważnie traktuje ćwiczenia na symulatorach. Ministerstwo Obrony UK potwierdza, że żołnierz stacjonujący w Edynburgu odpowie za swoje zachowanie przed wojskowym sądem. Armia zarzuca mu m.in. nieprzestrzeganie rozkazów w przełożonych. A w wojsku rozkaz to przecież rzecz święta.
To pierwszy taki przypadek w Wielkiej Brytanii, a może i na świecie, gdy żołnierz za swoje wirtualne zachowania odpowie przed jak najbardziej realnym sądem.
Zabójstwo w grze. Żołnierz miał prawo być sfrustrowany
Pewnie zabójstwo w grze to coś nieakceptowalnego podczas ćwiczeń armii. Ale z relacji dziennika „The Telegraph” wynika, że zdenerwowanie żołnierza mogło być dość zrozumiałe.
Siedzieliśmy dobre dwa tygodnie przed laptopami, udając, że jesteśmy w terenie miejskich działań wojennych. Naprawdę trudno po takim czasie traktować to wszystko poważnie – mówił anonimowo gazecie inny żołnierz z tej samej jednostki z Edynburga.
Nie podoba się to nam. Siedzimy w biurze, a powinniśmy ćwiczyć w terenie, na poligonie. Bo armia się uparła na jakieś wirtualne treningi – czytamy dalej relacje żołnierza. No więc w pewnym momencie jeden z wojaków się naprawdę zdenerwował – i zaczął strzelać do towarzyszy. Potem wsiadł do opancerzonego samochodu i zaczął rozbijać inne pojazdy – niczym w GTA. Oczywiście, wszystko to zrobił wirtualnie.
Czy jego towarzysze broni (dżojstika?) mieli o to to niego pretensje? – Powiem tak: oficerowie nie uznali tego wszystkiego za tak świetną zabawę, jak my – opowiada brytyjskiej gazecie żołnierz.
Zabójstwo w grze. Bo oficera trzeba się słuchać
Miejmy nadzieję, że jednak żołnierz nie będzie miał wielkich problemów z powodu swojego „wyskoku”. Z jednej strony trudno mu się dziwić – zapewne wchodząc do armii marzyły mu się prawdziwe ćwiczenia z prawdziwą bronią. Gdyby wystarczyła mu gra, pewnie po prostu zostałby w domu i kupiłby konsolę oraz „Call of duty”.
Z drugiej strony – armia nie może sobie pozwolić na to, by żołnierze nie przestrzegali rozkazów tylko dlatego, że są czymś sfrustrowani. Albo że te rozkazy im się zwyczajnie nie podobają.
Właściwie, to został oskarżony o swoje rzeczywiste, jak najbardziej realne zachowanie.
1. Joysticków się już prawie nie używa.
2. Myślałem że te ćwiczenia są w VR. Tak to mogli przerobić teorię, ale nie praktykę.
US Navy np. korzysta z padów do x360. ;)
Wiem, kiedyś na to trafilem. Po tym jak wydali fortunę na własne kontrolery :P
jak żołnierz nie jest w stanie psychicznie znieść jakiejś niedogodności przez dwa tygodnie, to jak zamierza wytrzymać kilka miesięcy na misji gdzie codziennie może zginąć? tam też zacznie ze stresu strzelać do kolegów?
Oho, widzę kolejna osoba, która myśli, że czyny ze świata wirtualnego mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. :D
Pomyśleć, że strzelałem do cywilów w Modern Warfare 2. Chyba służby powinny się mną zainteresować.
Symulacja nie gra, czy to symulacja komputerowa czy w terenie nadal jestes w pracy jako zolniez i sluchasz rozkazow przelozonych. Takze pomysl za nim sie wypowiesz bo wojsko to nie gta
W mojej wypowiedzi nawiązałem do zdania michała, które można rozumieć w sposób „skoro strzelał w grze, to z pewnością jest zagrożenie, że będzie strzelał i w świecie rzeczywistym”.
Nie odnosiłem się w tym ani trochę do rozkazów.
A co do myślenia, zanim się wypowiem, to musisz wiedzieć, że służę w wojsku i doskonale wiem jak to wygląda. I w przypadku niewykonania rozkazu masz sto innych możliwych konsekwencji do wyciągnięcia, które przyniosą lepszy efekt, niż kierowanie sprawy do sądu.
Widocznie dowódcy nie reprezentują wyższego poziomu niż tytułowy żołnierz. :)
Pobiegaj sobie przez 3 miesiące po poligonie w pełnym oporządzeniu, a potem usiądź na 2 tygodnie przed laptopem. Nie zdajesz sobie sprawy jaka jest różnica w psychice jak ci każą siedzieć. I to do tego przy jakiejś durnej symulacji. Zapytaj tych co biegają maratony, Iron Man-y i innych bardzo aktywnych fizycznie czy wytrzymali by 2 tygodnie ciurkiem siedząc przed laptopem. Odpowiedź na pewno będzie „Nie”. Ale jak to w internecie wypowiadają się Ci którzy wojsko widzieli w TV .albo przez siatkę przechodząc obok.
Dżojstika? Chyba pada. Kto jeszcze gra dżojstikami?
Ludzie od symulatorów. I to czasem kilkoma na raz. :)
Trzeba mu było dac rower toby sobie trochę organizm dotlenił albo pompek kilka – wysiłek zabija stres i wyzwala radość.
Co to się robi, u nas gwałt podczas ćwiczeń to zdarzenie podczas sluzby, a tu przegiecie chyba w drugą stronę, no może kara oki ale przed sądem
Nie widzę w oskarżeniu nic osobliwego. Nie jest też prawdą, że „żołnierz odpowie za zachowania wirtualne” – odpowie za to, co robił naprawdę.
Czyli za co? Zniszczenie powierzonego mienia i zabójstwa?:))))
Niewykonywanie rozkazów, sabotowanie przebiegu ćwiczeń. Gościowi płacą za wykonywanie konkretnej pracy, którą samowolnie przestał wykonywać, uniemożliwiając to w dodatku innym.