Sąd w Tajwanie nakazał rodzicom zapłacić zadośćuczynienie za samobójstwo dziecka dla właściciela mieszkania, w którym do tego doszło.
Kontrowersyjny wyrok zapadł przed sądem rejonowym w Tainanie na Tajwanie. Trzydziestoletnia kobieta wynajęła od właściciela nieruchomości mieszkanie. Co ciekawe, mieszkanie powstało nielegalnie na dachu budynku. Kobieta po jakimś czasie popełniła w nim samobójstwo. Ciało odkryto dopiero po kilku dniach, zaczął się już proces rozkładu. Odkrycie ciała spowodowało wyprowadzenie się pozostałych lokatorów budynku. Nikt nie chciał mieszkać w domu, w którym ktoś popełnił samobójstwo. Właściciel nieruchomości postanowił pozwać żyjących rodziców zmarłej o zadośćuczynienie za straty, które były spowodowane samobójstwem ich dziecka. Było to możliwe dzięki temu, że rodzice nie zrzekli się dziedziczenia.
Zadośćuczynienie za samobójstwo od zrozpaczonych rodziców brzmi okrutnie
Właściciel nieruchomości nie miał żadnych oporów i postanowił wycenić swoje straty. Zatrudnił agencję nieruchomości, która dokonała wyceny wartości nieruchomości. Uwzględniono wartość przed samobójstwem i po. Jak można się domyślać, spadła znacząco. Problem wziął się z azjatyckiej kultury, w której domy, w których popełniono samobójstwo uważane są za nawiedzone. Ceny takich mieszkań są dużo niższe. Prawie niemożliwe staje się ich wynajęcie. Taki sam problem dotyka starszych ludzi, którym właściciele nieruchomości nie chcą wynajmować mieszkań w obawie przed ich zgonem. Wieści o tym, że ktoś umarł w mieszkaniu rozchodzą się momentalnie. Dlatego przesądy i wierzenia ludności mają duże przełożenie na wartości nieruchomości. Bardzo ciekawie problem omówił artykuł znajdujący się pod tym linkiem.
Agencja nieruchomości wyceniła straty na kwotę 2.87 miliona nowych dolarów tajwańskich (około 390 tysięcy złotych). Na tę kwotę złożył się spadek wartości nieruchomości oraz wartość utraconych czynszy. Właściciel mieszkania argumentował, że skoro kobieta była już dorosła, powinna zdawać sobie sprawę, że jej samobójstwo pociągnie za sobą problemy ze sprzedażą lub najmem nieruchomości. Rodzice samobójczyni podnosili fakt, że mieszkanie, które wynajmowała ich córka, właściciel nielegalnie wybudował na dachu budynku. Dlatego możliwe jest usunięcie lokalu bez szkody dla wartości budynku. Ponadto argumentowali, że samobójstwo córki nie było na złość właścicielowi, a spowodowane było jej własnymi problemami.
Sąd nie miał litości – uznał, że rodzice muszą zapłacić zadośćuczynienie za samobójstwo córki
Sąd uznał, że fakt nielegalnego wybudowania lokalu na dachu budynku nie ma znaczenia w rozpatrywanej sprawie. Uznał, że samobójstwo miało istotny wpływ na cenę nieruchomości. Podzielił argumenty właściciela o tym, że jako dorosła osoba, samobójczyni powinna zdawać sobie sprawę, że jej czyn wpłynie na wartości mieszkań w budynku. Zasądził od rodziców zadośćuczynienie za samobójstwo córki w kwocie 2,86 miliona nowych dolarów tajwańskich (o 1000 dolarów mniej niż wnioskował właściciel). Mógł się tego domagać, bo rodzice nie zrzekli się dziedziczenia. Od wyroku mogą się odwołać.