Zakaz handlu w niedzielę jest bez wątpienia jednym z najbardziej absurdalnych pomysłów kadencji PiS. W 2020 roku zakaz ten zaczął obowiązywać w pełni, a okres przejściowy mamy już za sobą. To oznacza, że sklepy w niedzielę będą otwarte tylko 7 razy w roku. Wytchnieniem są osiedlowe franczyzy, co oczywiście jest solą w oku Solidarności. Związek chce dalszego zaostrzenia przepisów.
Zakaz handlu w niedzielę 2020 wszedł właśnie w swoją najostrzejszą przewidzianą przepisami formę. Od tego roku te absurdalne przepisy obowiązują w całości i przewidują praktycznie całkowity zakaz prowadzenia działalności handlowej w niedzielę. Niedziele handlowe 2020 przewidziane są zaledwie 7 razy w roku, a większość z nich to okolice różnych świąt. Najbliższa niedziela z otwartymi sklepami czeka nas 26 stycznia.
Art. 7. 1. Zakaz, o którym mowa w art. 5, nie obowiązuje w:
1) kolejne dwie niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia;
2) niedzielę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy;
3) ostatnią niedzielę przypadającą w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu.
Ustawa nie byłaby w pełni ustawą, gdyby nie szereg wyjątków od tej ogólnej zasady. Ustawa wprowadzająca zakaz handlu w niedzielę przewiduje ich ponad 30, a jednym z nich jest oczywiście ten dotyczący placówek pocztowych. To ten wyjątek pozwala na działalność niektórym franczyzowym sklepom osiedlowym, w tym Żabce. Ta sieć status placówki pocztowej uzyskała jeszcze przed wejściem w życie tej restrykcyjnej ustawy.
Zakaz handlu w niedzielę 2020
Ten wyjątek musi być solą w oku pomysłodawców tej ustawy, czyli Solidarności. Ta po raz kolejny wnioskuje o zaostrzenie zakazu handlu w niedzielę tak, aby placówki pocztowe (a w domyśle wszystkie Żabki) w niedzielę były zamknięte. Wyjątkiem miałaby być sytuacja, w której za kasą stanie sam właściciel sklepu. Solidarność najwidoczniej uważa, że prowadzenie działalności na zasadach, które przecież sama wymyśliła, jest obchodzeniem prawa.
Przed świętami wystosowaliśmy pismo do szefa klubu PiS, pana marszałka Ryszarda Terleckiego, oraz do minister rodziny. Apelujemy o to, by jak najszybciej znowelizować ustawę. Uważamy, że obchodzenie prawa przez niektóre sieci jest niebezpieczne, worek się rozsypał i może to skutkować tym, że ustawa będzie jeszcze bardziej dziurawa.
Zakaz handlu w niedzielę przyczynia się do wzrostu popularności kas samoobsługowych
Oczywiście Solidarność pomysł na zaostrzenie zakazu argumentuje tym, że chodzi o równe zasady dla wszystkich. Żabki Placówki pocztowe mogłyby być w niedziele otwarte normalnie pod warunkiem, że za kasą stałby właściciel. Dokładnie tak samo, jak ma to miejsce w przypadku każdego innego małego sklepu. Solidarność zwraca również uwagę na to, że większość sklepów Żabka funkcjonuje w dni objęte ograniczeniami, korzystając z wyłączenia dla przedsiębiorców działających we własnym imieniu i na własny rachunek, prowadzących sprzedaż osobiście. Rozszerzenie zakazu handlu na placówki pocztowe miałoby na celu niejako „zablokowanie” możliwości skorzystania z pomocy pracowników.
Absurd zakazu handlu w niedzielę jest najbardziej widoczny podczas niedzielnej wizyty w dowolnym punkcie, który korzysta z ustawowego wyłączenia. Nie tylko osiedlowe franczyzy, ale także stacje benzynowe pękają w szwach. Można odnieść wrażenie, że ustawowe furtki są swojego rodzaju wentylem bezpieczeństwa w całym tym absurdalnym zakazie. Nie sposób również odnieść wrażenia, że zakaz przyczynił się do wzrostu popularności kas samoobsługowych nawet w największych dyskontach. Jeżeli pomysły na złagodzenie zakazu handlu nie znajdą poparcia w parlamencie, można przypuszczać, że to właśnie ten kierunek obiorą sklepy w celu obejścia zakazu.