2022 może być ostatnim rokiem wielu polskich firm. Nastąpiła kumulacja kilku czynników

Firma Dołącz do dyskusji (20)
2022 może być ostatnim rokiem wielu polskich firm. Nastąpiła kumulacja kilku czynników

Pandemia koronawirusa przyczyniła się do zamknięcia wielu polskich firm. Okazuje się jednak, że rok 2022 może być pod tym względem jeszcze gorszy. To, że zamykają się kolejne firmy w Polsce, jest już jednak faktem – z rynku zniknęło w lutym więcej biznesów, niż w analogicznym okresie zeszłego roku.

Zamykają się firmy w Polsce. Będzie tylko gorzej

Jak wynika z danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, tylko w lutym 2022 r. zamknięto w Polsce 17 110 firm. Zawieszono – 24 433 firmy. Tymczasem okazuje się, że w porównaniu do lutego 2021 r. z rynku zniknęło aż o ok. 10 tys. biznesów więcej – a to rok temu obostrzenia były znacznie bardziej rygorystyczne i mocniej uderzające w przedsiębiorców. Obecnie rząd raczej rozważa zniesienie wszystkich obostrzeń – z końcem maseczek, izolacji i kwarantanny włącznie.

Dlaczego na początku tego roku tak wielu przedsiębiorców zdecydowało się na rezygnację z prowadzenia działalności? Powodów jest kilka. Pierwszym jest Polski Ład; dla wielu firm zmiany (m.in. w składce zdrowotnej) okazały się tak niekorzystne, że zachwiały i tak wątpliwą rentownością biznesu. Drugim czynnikiem był ogromny wzrost cen energii i gazu. Najmocniej ucierpiały na tym małe lokale, m.in. gastronomiczne, które nie były w stanie dalej funkcjonować po ogromnych podwyżkach. Okazuje się zatem, że drożyzna i Polski Ład były dla wielu przedsiębiorców bardziej zgubne w skutkach, niż poprzednie dwa lata pandemii.

Niestety, eksperci oceniają, że zapaść polskiego biznesu będzie się tylko pogłębiać.

Wojna w Ukrainie może pogłębić ciężką sytuację finansową firm

Po pierwsze – na kondycję polskich firm może poważnie wpłynąć wojna w Ukrainie. Z jednej strony niemal na pewno wzrośnie niepewność kmonsumentów; pierwsze sygnały można zaobserwować już teraz. Jak wynika z badania SW Research, aż 48 proc. badanych zmieniło zachowania zakupowe po wybuchu wojny. Ankietowani postawili na ograniczenie wydatków na rozrywkę i rezygnację z wakacji za granicą. Rzadziej też tankowali samochód. Wzrosło natomiast zainteresowanie produktami spożywczymi o długim terminie przydatności oraz środkami higienicznymi (na co zapewne miały wpływ zbiórki darów dla potrzebujących w Ukrainie). Można się zatem spodziewać, że wielu przedsiębiorców oferujących towary i usługi, które nie należą do tych najbardziej „podstawowych”, odnotuje w najbliższych tygodniach spory spadek przychodów.

Wojna w Ukrainie wpłynie również na import i eksport różnych produktów, a co za tym idzie – na ich cenę. Przedsiębiorcy będą musieli więcej zapłacić za towar, a tym samym – podnieść ceny. Tyle, że droższe produkty nie muszą znaleźć nabywców.

Kondycja polskich firm będzie się zatem pogarszać. Eksperci wskazują zresztą, że to, że zamykają się firmy w Polsce, to jedna kwestia; drugą jest możliwa fala bankructw. Już w zeszłym roku niewypłacalność zadeklarowało 2,23 tys. polskich przedsiębiorstw. W tym roku – jak prognozuje Euler Hermes – ta liczba może się zwiększyć nawet o 10-15 proc.