Chciałabym od razu wyjaśnić nagłówek. Niestety, ale Polki nie będą zarabiały lepiej od Niemek czy Brytyjek – przynajmniej przez jeszcze jakiś czas. Ale i tak są powody do optymizmu.
Wpływ na to mają rozmaite kryteria gospodarcze i historyczne, na tyle obiektywne, że ich dalsze rozdrapywanie nie miałoby większego sensu.
A jednak, choć często próbuje nam się wmawiać w jakim zacofanym i średniowiecznym kraju żyjemy, obok Rumunek, to właśnie Polki będą niedługo najlepiej zarabiającymi kobietami w Europie. W relacji do mężczyzn.
Już w 2018 roku ma dojść do zrównania wynagrodzeń otrzymywanych w tym samym zawodzie, na tym samym stanowisku, przez przedstawicieli obu płci pracujących nad Wisłą.
Zarobki kobiet i mężczyzn – Polska przykładem dla Europy
Pod tym względem nasz kraj wyróżnia się zdecydowanie pozytywnie na tle reszty kontynentu. I to, co ciekawe, na tle państw szczególnie „Europy zachodniej”, w których tak dużo mówi się o równości, postępowości czy feminizmie. Najciemniej pod latarnią? W Niemczech i we Francji kobiety zaczną zarabiać tyle co mężczyźni – wedle szacunków – w 2046 roku. Jeszcze gorzej jest w Wielkiej Brytanii, bo w 2067. Najgorzej na naszym kontynencie wypadają pod tym względem Węgry i Portugalia, gdzie zrównanie płac szacowane jest na 2068 rok.
Tak optymistyczne wnioski płyną z raportu firmy Expert Market (do którego dotarł Puls Biznesu), która przeanalizowała dysproporcje wynagrodzeń w całej Unii Europejskiej. Różnica w zarobkach – na korzyść panów – jest faktem powszechnie znanym we wszystkich krajach wspólnoty. Ale to w Polsce i Rumunii tempo zamazywania się tych dysproporcji jest najwyższe. Kto by pomyślał, prawda?
Oczywiście dane w raporcie były przygotowane w oparciu o trendy rynkowe i obowiązujący w chwili badania stan prawny. Nie jest więc wykluczone, że w Niemczech czy Wielkiej Brytanii (gdzie wolny rynek lub równouprawnienie najwyraźniej nie działa równie sprawnie, co w Polsce) z czasem zostanie wprowadzone specjalne prawo zrównujące wynagrodzenie pań i panów.
Problem nierówności wynagrodzeń jest dość szeroko dyskutowany w mediach tabloidowych. Nie dalej jak przed kilkoma dniami aktorka Natalie Portman wskazywała, że za swoje role z reguły otrzymywała wynagrodzenie trzykrotnie niższe, niż w przypadku jej męskiego partnera. Podobne zarzuty podnosiło zresztą wiele aktorek i kiedy spojrzymy na powyższą mapę – trudno się temu dziwić. Niewątpliwie Polacy mają tym razem powody do dumy i samozadowolenia, zaś świat zachodni, na który często patrzymy z kompleksami, w kolejnej już sprawie zdaje się być 50 i 40 lat za Polakami.