Zawarcie związku małżeńskiego wiąże się często z dość dużym stresem. Poza kwestiami organizacyjnymi niektóre bardziej biegłe w przepisach pary decydujące się na ślub konkordatowy obawiają się też, czy kapłan spełni spoczywające na nim obowiązki. Zdaniem Sądu Najwyższego nawet niewłaściwa treść zaświadczenia wysłanego do urzędu nie decyduje jednak o istnieniu małżeństwa. Ważne, by małżonkowie złożyli oświadczenia woli, a kierownik USC sporządził stosowny akt.
Ważne zawarcie związku małżeńskiego – jakie warunki muszą być spełnione?
Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje dwie sytuacje kiedy można ważnie zawrzeć związek małżeński. Pierwszą z nich jest złożenie przez mężczyznę i kobietę jednoczesnego oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego. Drugą jest złożenie takiego oświadczenia w obecności duchowego przy zawieraniu związku małżeńskiego podlegającego prawu wewnętrznemu kościoła lub związku wyznaniowego.
W przypadku ślubu konkordatowego duchowny niejako zastępuje więc kierownika urzędu stanu cywilnego. Tym samym pełni on niezwykle ważną funkcję, z której często nie zdajemy sobie sprawy. Wiąże się to oczywiście z pewnymi obowiązkami. Otóż zgodnie z przepisami duchowny przed przyjęciem oświadczeń musi zażądać przedstawienia mu zaświadczenia o braku okoliczności wyłączających zawarcie związku małżeńskiego.
Z kolei po ich odebraniu niezwłocznie przesyła do urzędu stanu cywilnego inne zaświadczenie. Musi z niego wynikać, że oświadczenia zostały złożone przy zawarciu wyznaniowego związku małżeńskiego. Termin na nadanie przesyłki jest krótki i wynosi 5 dni. Co się stanie jeśli nie dopełni tego obowiązku? Konsekwencje mogą być poważne, ale kluczowe do zawarcia związku małżeńskiego są inne przesłanki.
Sąd Najwyższy nie uzależnia zawarcia małżeństwa od sumienności duchownego
Nad kwestią istnienia związku małżeńskiego w przypadku błędów w zaświadczeniu wysłanym przez kapłana Kościoła rzymskokatolickiego pochylił się Sąd Najwyższy. O całej sprawie pisaliśmy na łamach Bezprawnika w lutym ubiegłego roku. Wtedy zastanawialiśmy się, czy sumienność księdza czy kierownika USC może wpłynąć na to, czy małżeństwo istnieje w świetle prawa. W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy wypowiedział się w tej kwestii w uchwale wydanej w składzie siedmioosobowym.
Z jej treści wynika, że zawarcia istnienia związku małżeńskiego nie można podważyć tylko na podstawie błędnego zaświadczenia sporządzonego przez duchownego. Skoro bowiem małżonkowie złożyli zgodne oświadczenia woli, a kierownik USC nie widział podstaw do odmowy sporządzenia aktu małżeństwa, to należy je uznać za zawarte. Tym samym uchybienie przez duchownego terminu na przesłanie dokumentacji, czy też niezgodna z rzeczywistością treść zaświadczenia nie może sama w sobie decydować o losach małżeństwa.
Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby duchowny wcale dokumentów nie wysłał. Konsekwencją tego byłby brak sporządzenia przez kierownika USC aktu małżeństwa, a to już powoduje, iż małżeństwo nie zostało ważnie zawarte. Takie przypadki w przeszłości się zdarzały, a zainteresowani dowiadywali się o tym po latach. Stąd też zapewne co jakiś czas pojawiają się głosy o konieczności nowelizacji przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i zmniejszeniu wpływu obowiązkowości duchownego na ważność zawartego związku małżeńskiego.