Dla tysięcy Polaków to zdecydowanie nie jest dobry czas na zakup nieruchomości. Pomijając już kwestię cen (a trzeba zaznaczyć, że widać już pierwsze, delikatne spadki), to większość osób nie ma wystarczającej zdolności kredytowej, pozwalającej im na kupno wymarzonego mieszkania czy domu. Co więcej – okazuje się, że w niektórych sytuacjach nawet dochód w wysokości 8000 zł netto może okazać się niewystarczający, by kupić mieszkanie np. w mieście wojewódzkim.
Zdolność kredytowa Polaków najniższa od co najmniej 2010 r.
Z analizy Expander i Rentier.io wynika, że obecnie zdolność kredytowa Polaków jest najniższa od co najmniej 2010 r. – czyli momentu, odkąd firmy zbierają w ogóle takie dane. Za przykład służy rodzina 2+2, czyli małżeństwo z dwójką dzieci, o miesięcznym dochodzie w wysokości 8000 zł.
W lutym 2010 r. wspomniana modelowa rodzina mogła pożyczyć ok. 650 tys. zł. Najwięcej, bo aż 800 tys. zł, mogła pożyczyć w 2015 r.; później zdolność kredytowa takiej rodziny zaczęła systematycznie maleć (z niewielkimi odchyleniami). Jeszcze w czerwcu 2021 r. możliwe było pożyczenie 655 tys. zł. Na przestrzeni kolejnych miesięcy zdolność kredytowa modelowej rodziny zaczęła jednak gwałtownie maleć – i obecnie wynosi ona… 264 tys. zł. To z kolei wystarczy na zakup stosunkowo niewielkiego mieszkania w mieście powiatowym (a i z tym może być problem). Zakup mieszkania (z wyjątkiem kawalerki) w mieście wojewódzkim przy tej zdolności kredytowej może być już nie lada wyzwaniem. O ile jeszcze np. w Łodzi niewielkie, dwupokojowe mieszkanie z rynku wtórnego można byłoby kupić przy tej zdolności kredytowej, o tyle już np. we Wrocławiu, Krakowie czy Warszawie byłoby to raczej niemożliwe.
Aby coś się zmieniło, KNF musiałaby zmienić stanowisko
Problemy ze zdolnością kredytową Polaków naturalnie zaczęły się w momencie, gdy RPP zdecydowała o rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych. Pierwsza podwyżka miała miejsce w październiku; rekordowo niska stopa referencyjna na poziomie 0,10 proc. została podniesiona do poziomu 0,50 proc. Kolejne podwyżki były już bardziej zdecydowane – do 1,75 proc. na koniec roku. Obecnie stopa referencyjna wynosi 6,75 proc. i już teraz analitycy ostrzegają, że jednak mogą nas czekać kolejne podwyżki.
Rosnące stopy procentowe to jednak tylko jeden z powodów obniżającej się zdolności kredytowej Polaków. Drugim jest stanowisko KNF. Nowa rekomendacja zaczęła obowiązywać od kwietnia i nakazuje bankom uwzględnianie buforu na poziomie 5 pkt proc. To oznacza, że jeżeli obecnie stopa referencyjna wynosi 6,75 proc., bank, analizując zdolność kredytową klienta musi przyjmować wysokość stopy na poziomie 11,75 proc. A to, jak łatwo się domyślić, znacząco utrudnia sprawę.
Nie można też zapomnieć o tym, że banki biorą pod uwagę miesięczny koszt utrzymania – a ten staje się coraz wyższy. W szczególnie trudnej sytuacji są np. osoby, którym mocno wzrosły opłaty za najem, a jednocześnie rozglądają się za mieszkaniem do zakupu.
Na razie nic nie wskazuje na to, by KNF miała zmienić swoje stanowisko (choć apelowali o to zarówno deweloperzy, jak i banki). Tym samym zdolność kredytowa Polaków jeszcze długo pozostanie na bardzo niskim poziomie.