Kredyty ze zmiennym oprocentowaniem będą droższe. I nie chodzi wcale o podwyżkę stóp procentowych

Finanse Dołącz do dyskusji (4)
Kredyty ze zmiennym oprocentowaniem będą droższe. I nie chodzi wcale o podwyżkę stóp procentowych

Mimo że już od dłuższego czasu każdy bank musi posiadać w swojej ofercie kredyty hipoteczne ze stałym oprocentowaniem, to nie cieszą się one zbyt dużym zainteresowaniem klientów. KNF chce to zmienić. Jak? Poprzez obłożenie kredytów ze zmiennym oprocentowaniem wyższymi wymogami kapitałowymi, co prawdopodobnie poskutkowałoby reakcją banków. Skutek? Zdrożeją kredyty hipoteczne ze zmiennym oprocentowaniem.

KNF chce, by klienci częściej decydowali się na stałe oprocentowanie

Od lipca obowiązują nowe zasady udzielania kredytów hipotecznych. Zgodnie z wymogami rekomendacji S, wszystkie banki musiały wprowadzić do swojej oferty – jeśli nie zrobiły tego wcześniej – kredyty o stałej stopie procentowej. KNF chciała w ten sposób umożliwić klientom zaciąganie bardziej bezpiecznych kredytów.

Okazuje się jednak, że najwidoczniej była to próba uszczęśliwienia „na siłę” – ponieważ tylko niewielki odsetek klientów decyduje się na hipotekę ze stałym oprocentowaniem. Łatwo jednak się domyślić, dlaczego tak się dzieje. Raty kredytow mieszkaniowych ze stałą stopą są po prostu znacząco wyższe – o ok. 10 proc., co po prostu zniechęca większość klientów banku do skorzystania z tego rozwiązania. I to mimo tego, że jest ono znacznie bardziej bezpieczne – klienci bowiem nie muszą tak mocno martwić się kolejnymi podwyżkami stóp procentowych.

KNF chce zatem, by różnica w cenie między hipoteki ze zmiennym a stałym oprocentowaniem została zmniejszona. Jak? Na przykład poprzez zwiększenie wymogów kapitałowych.

Zdrożeją kredyty hipoteczne ze zmiennym oprocentowaniem?

KNF ma też na uwadze zwiększone ryzyko w przypadku kredytów ze zmienną stopą – zwłaszcza w kontekście możliwych dalszych podwyżek stóp procentowych. KNF mógłby np. zalecić bankom narzut kapitałowy w ramach filaru II (Pilar 2 Guidance). Konieczność utrzymywania przez banki wyższych wymogów na kredyty mieszkaniowe ze zmienną stopą mogłoby doprowadzić do podniesienia marży kredytów – tak, by były one nadal rentowne. To z kolei oznaczałoby po prostu, że zdrożeją kredyty hipoteczne ze zmiennym oprocentowaniem – wyższe będzie oprocentowanie i rata kredytu. W takiej sytuacji kredyty ze stałą stopą mogłyby się zatem stać – w oczach klientów – bardziej atrakcyjne niż obecnie.

Wydaje się natomiast, że inne pomysły na uatrakcyjnienie kredytów mieszkaniowych ze stałym oprocentowaniem nie mają zbyt dużych szans na powodzenie. Mowa m.in. o obniżeniu cen hipotek ze stałą stopą poprzez wyłączenie tych aktywów z podatku bankowego. Innym rozwiązaniem mogłoby być ograniczenie zdolności kredytowej klientów, którzy będą chcieli zaciągnąć kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. Jeśli chodzi zresztą o ten drugi pomysł – zdolność kredytowa i tak się będzie regularnie zmniejszać, razem z podwyżkami stóp i wzrostem rat.

Okazuje się zatem, że KNF – bardzo słusznie zresztą – chce uatrakcyjnić klientom kredyty ze stałym oprocentowaniem, ale już metoda może być uznana za kontrowersyjną. Klienci bowiem będą mieli do wyboru po prostu tak samo (albo podobnie) drogie kredyty. Tyle, że jeden z nich będzie bezpieczniejszy.