Zerowy PIT do 30 roku życia, pod warunkiem że nie jest się humanistą

Gorące tematy Na wesoło Podatki Praca Dołącz do dyskusji (331)
Zerowy PIT do 30 roku życia, pod warunkiem że nie jest się humanistą

Podatki niekiedy mają zachęcić, lub zniechęcić, obywatela do określonego działania. Tak działa tak zwana funkcja stymulacyjna podatków. Niekiedy przejawia się ona w bardzo egzotyczny sposób. Wszystko dzięki niecodziennym pomysłom polityków. Tym razem senator Jan Rulewski chciałby zerowy PIT do 30 roku życia – dla wszystkich, z wyjątkiem humanistów. 

Czy wybór kierunku społecznego lub humanistycznego to błąd? Gorzej: dla niektórych to zbrodnia!

Trudno w Polsce jest być absolwentem kierunków humanistycznych lub społecznych. Rynek pracy nie rozpieszcza, nawet w warunkach „rynku pracownika„. Pracodawcy zdecydowanie wolą programistów czy inżynierów. Bardzo często dyplom wyższej uczelni z niepożądanych kierunków nie jest zbyt ceniony. Co gorsza, humaniści muszą konkurować o pracę z pracownikami niewykwalifikowanymi. O pensjach „ścisłowców” nawet nie ma co marzyć, jakakolwiek wypłata jest już czymś wielce pożądanym. Tyle stereotypy.

W praktyce gospodarka potrzebuje zarówno programistów, jak i osób potrafiących napisać dobry tekst użytkowy. Co więcej, sam tytuł magistra, niezależnie od kierunku, ulega od lat stopniowej pauperyzacji. Tak naprawdę radzą sobie te osoby, które posiadają doświadczenie, chęć do pracy i praktyczne umiejętności. Wcale nie muszą posiadać przesadnie rozbudowanego formalnego wykształcenia. Sam rynek pracy w Polsce i na świecie robi się zresztą coraz bardziej skomplikowany, poszukujący ludzi o coraz to węższej specjalizacji. Niemniej, stereotyp ma się dobrze. Na tyle, tkwi w sposobie myślenia pokoleń naszych rodziców i dziadków, że aż w sprawie zerowego PIT dla młodych postanowił zainterweniować senator Jan Rulewski.

Młody człowiek powinien zostać inżynierem, lekarzem, programistą – a tylko niech spróbuje nie!

Jak podaje portal Bankier.pl, senator zgłosił poprawkę do projektu ustawy wprowadzającej to szczególne zwolnienie z podatku dochodowego od osób fizycznych. Chciałby rozszerzyć projekt o zerowy PIT do 30 roku życia. Tyle tylko, że nie dla wszystkich. Wyłączeni z tej podatkowej preferencji mieliby zostać absolwenci kierunków społecznych. Jak Rulewski uzasadnia takie rozróżnienie? W sposób idealnie zgodny ze stereotypem. Jest bardzo mało studentów medycyny, za mało inżynierów „którzy tworzą przemysł”. Za to uczelnie kształcą zbyt wielu prawników, administratywistów. Aż strach pomyśleć, że trafiają się nawet osoby, które ukończyły filozofię, czy filologię – i to bynajmniej nie polską. Zauważył jednocześnie, że problemem nie jest bezrobocie wśród młodych a brak określonych specjalistów w gospodarce.

Senator jest przy tym zdania, że rządzący zbyt mało zrobili, by dzieci chciał się uczyć matematyki, fizyki czy chemii. Właśnie tutaj na pomoc państwu przychodzi wspomniana wyżej funkcja stymulacyjna. Młody człowiek idzie na prawomyślny kierunek pomnażając potencjał narodowej gospodarki? Zerowy PIT do 30 roku życia. Popełnia życiowy błąd i upiera się, że nie zostanie inżynierem czy lekarzem? Nie ma dodatkowej ulgi – bo przecież to nie tak, że Rulewski chciałby nieszczęsnym absolwentom prawa zabrać ulgę do 26 roku życia.

Zerowy PIT do 30 roku życia nie wchodzi w grę, z przyczyn czysto fiskalnych

Jak się łatwo domyślić, proponowana poprawka nie spotkała się z wielkim entuzjazmem reszty izby wyższej, czy pomysłodawców samego zerowego PIT dla młodych. Senator-sprawozdawca, Krzysztof Mróz z PiS, odpowiedział Rulewskiemu, że jego uwagi dotyczą bardziej systemu szkolnictwa w Polsce, niż podatku dochodowego od osób fizycznych. co więcej, rządzący najwyraźniej są przeciwko wydłużaniu ulgi. Zerowy PIT do 30 roku życia byłby, ich zdaniem przesadą. Ktoś w końcu musi pracować na emerytury, w tym te senatorskie.

Warto jednak podkreślić, że w rozumowaniu senatora Jana Rulewskiego tkwi jeszcze kilka błędów. Otóż, przede wszystkim, nie każdy – choćby bardzo chciał i bardzo się upierał – będzie lekarzem, czy programistą. Różni ludzie mają różne talenty, czy ściślej mówiąc: braki talentów. Nie każdy ma predyspozycje do ukończenia bardzo trudnych studiów medycznych, nie każdy jest w stanie poradzić sobie z trudami pracy inżyniera. Tak samo jak nie każdy jest w stanie sklecić w miarę sensowny tekst – użytkowy, urzędowy czy będący przejawem zdolności artystycznych. Co gorsza, istnieje – jak na złość – art. 32 Konstytucji RP, który zakazuje, w szczególności organom państwa, dyskryminacji. Wszyscy są równi wobec prawa, a nawet nie mogą z jakiejkolwiek przyczyny być dyskryminowani, także w życiu gospodarczym. Zerowy PIT dla młodych ewidentnie powinien być dla każdego taki sam.

Dzisiejszy rynek pracy w niczym nie przypomina tego z początku lat ’90, czy nawet z ubiegłej dekady i ciągle się zmienia

Wygląda na to, że jawna dyskryminacja absolwentów kierunków społecznych może być niezgodna z Konstytucją. Zwłaszcza, jeśli osoby bez wykształcenia wydłużeniem zwolnienia zostałyby objęte. Tak by się skończyło wykluczenie z ulgi wyłącznie humanistów. Oczywiście, legislacja zna nie na takie sztuczki. Zawsze można by prawomyślnie przyjąć, że w grę wchodziłoby nie wykluczenie jednej grupy absolwentów a dodatkowa zachęta do podjęcia słusznego wyboru życiowego.

Warto zauważyć, że sam Jan Rulewski jest absolwentem uczelni technicznej, konkretnie Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. Przez wiele lat swojego życia pozostawał – poza działalnością opozycyjną – aktywny zawodowo. Trudno byłoby mu zarzucić bycie kolejnym zawodowym politykiem zupełnie oderwanym od rzeczywistości. A jednak najwyraźniej nie zauważył on, że siłę gospodarki w nowoczesnych państwach buduje także sektor usług. Co więcej, samo państwo potrzebuje kompetentnych ludzi do jego obsługi. Tymczasem w Polsce administracja, ta poniżej stanowisk dyrektorskich, jest nie tylko niedoceniona, ale i źle opłacana. Prawnicy od lat mogą liczyć na wstrząsy i uszczypliwości ze strony rządzących.