Rzecznik Praw Obywatelskich walczy o to, by zaszła zmiana zasad rozliczania składki zdrowotnej. Wysłał właśnie w tej sprawie pismo do Ministerstwa Finansów. Chodzi o kolejną komplikację związaną z wejściem w życie Polskiego Ładu. Cierpią na niej przedsiębiorcy, którzy ponieśli w ostatnich miesiącach stratę bądź zawiesili swoją działalność.
Zmiana zasad rozliczania składki zdrowotnej
Polski Ład był już wielokrotnie zmieniany i nowelizowany tak, by naprawić powstałe na początku tego roku wielkie podatkowe zamieszanie. Jedna z modyfikacji weszła w życie 1 lipca tego roku. Na jej mocy wszyscy przedsiębiorcy mogą odliczyć składki zdrowotne, również te za zeszły rok. Przy okazji jednak doszło do zmiany niekorzystnej dla części osób prowadzących swoje biznesy. I w tej sprawie właśnie interwencję podjął RPO.
Genezą problemu jest to, że na mocy obecnych przepisów dochód z działalności na cele składki zdrowotnej jest określany inaczej niż dochód dla celów podatkowych. Sprawia to, że niektórzy przedsiębiorcy ostatecznie mają inną, wyższą podstawę dla opłacania ubezpieczenia zdrowotnego niż podatek dochodowy. Dlaczego? Otóż w przypadku osiągnięcia w miesiącu poprzedzającym naliczenie składki podstawy niższej od kwoty minimalnego wynagrodzenia na czas pierwszego dnia danego roku, podstawę zaczyna stanowić kwota tego wynagrodzenia.
Co to oznacza?
To z kolei oznacza niemożność uwzględnienia w obliczaniu składki zdrowotnej poniesionej straty. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich jest to niesprawiedliwe, bo już na cele podatkowe można ową stratę rozliczyć. Cierpią przez to nie tylko przedsiębiorcy, którzy zaliczyli trudniejszy miesiąc, ale również ci którzy co prawda zawiesili działalność, ale w tym czasie ponieśli jakieś dodatkowe koszty. To wszystko oznacza, że do czasu ewentualnej zmiany tych zapisów opłacenie składek zdrowotnych za 2022 rok może wiązać się z poniesieniem niepotrzebnych kosztów.
Światełkiem w tunelu jest informacja, że problem został już dostrzeżony na szczeblu resortów zdrowia i finansów. Być może więc doczekamy się w miarę szybkiej zmiany przepisów. Do tego czasu jednak przedsiębiorcy mogą mieć uzasadnione pretensje do ustawodawcy, który najwidoczniej niechlujnie pracował nad prawem. Zresztą nie po raz pierwszy, i nie ostatni.