Wyraz „mafia” nie może być członem zarejestrowanego znaku towarowego – orzekł europejski sąd wskazując, że narusza to m.in. dobre obyczaje. OK, ale w takim razie co zrobić z innymi znakami towarowymi o równie przestępczej proweniencji?
W 2006 roku pochodząca z Hiszpanii spółka La Honorable Hermandad (prowadząca sieć pizzerii) postanowiła zarejestrować unijny znak towarowy wyglądający w ten sposób:
W tłumaczeniu napis oznacza „Mafia zasiada do stołu”. Znak ten został zarejestrowany, jednak w lipcu 2015 r. Republika Włoska złożyła do EUIPO (Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej) wniosek o unieważnienie prawa do zakwestionowanego znaku towarowego. Nie chodzi jednak o to, że mafia jest pojęciem powszechnym – co swego czasu było zarzutem, gdy CD Projekt Red rejestrował znak towarowy Cyberpunk. Włosi podnieśli, że
zakwestionowany znak towarowy jest sprzeczny z porządkiem publicznym i z dobrymi obyczajami, ponieważ element słowny „mafia” odnosi się do organizacji przestępczej, a jego użycie we wspomnianym znaku towarowym w celu oznaczania sieci restauracji skarżącej, oprócz wzbudzania zdecydowanie negatywnych odczuć, skutkuje „zmanipulowaniem” pozytywnego wizerunku gastronomii włoskiej i strywializowaniem negatywnego znaczenia tego elementu.
EUIPO zgodził się z argumentacją strony włoskiej, ale od takiej decyzji właściciel znaku się odwołał. Sprawa trafiła ostatecznie na wokandę Sądu Unii Europejskiej, który ponownie zgodził się z argumentacją kraju, z którego wywodzi się pojęcie „mafia” i podtrzymał decyzję o unieważnieniu znaku towarowego (sygnatura T-1/17).
Sąd: znak towarowy nie może zawierać słów naruszających porządek publiczny
Argumentacja jest bardzo ciekawa. Sąd wskazał m.in., że używanie słowa mafia w znakach towarowych prowadzi do trywializacji tego pojęcia, a sam znak może szokować ofiary tej przestępczej organizacji. W konsekwencji taki logotyp jest sprzeczny z porządkiem publicznym, a to jest przesłanką do jego unieważnienia (co też nastąpiło). Na nic zdały się tłumaczenia Hiszpanów, że chodziło im o odwołanie się do popkultury, m.in. do Ojca chrzestnego.
Orzeczenie to rodzi jednak wiele pytań. Skoro mafia jest niewłaściwym określeniem do budowania na jego podstawie zastrzeżonych znaków towarowych, to co z innymi pojęciami z podobnego, przestępczego kręgu? Weźmy np. popularną grę komputerową GTA – Grand Theft Auto. Czy, idąc konsekwentnie za argumentacją przedstawioną przez EUIPO i Sąd UE można uznać, że rejestracja takiego znaku może być szokująca dla osób, które w wyniku kradzieży straciły dorobek życia? Z polskiej perspektywy ten spór wydaje się być nieco przesadzony. Należy jednak pamiętać, że we Włoszech mafia to przestępcza organizacja mająca dużo krwi na rękach.
Można zadać pytanie, czy tego rodzaju orzeczenie nie jest zbyt daleko idące, czy godzi w wolność słowa. Należy jednak pamiętać, że jedynym skutkiem decyzji EUIPO oraz Sądu jest brak ochrony dla takiego znaku towarowego, a nie zakaz jego używania.