Prokuratura: to nie znęcanie się nad zwierzętami, to… niezaradność życiowa

Codzienne Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (118)
Prokuratura: to nie znęcanie się nad zwierzętami, to… niezaradność życiowa

Znęcanie się nad zwierzętami? Skądże by znowu, to niezaradność życiowa – taką uzasadniła swoją decyzję prokuratura, odmawiając wszczęcia postępowania przeciwko małżeństwu, na posesji którego znaleziono we wrześniu skrajnie wygłodzone psy.

W podlegnickich Krotoszycach we wrześniu pewnemu małżeństwu odebrano psy. Powodem takiej decyzji był stan zwierząt. Były one skrajnie wyczerpane, wygłodzone, do tego okazało się, że chorowały na świerzb i nużycę. Prokuratura Rejonowa w Legnicy została zawiadomiona o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ale okazało się, że sprawa nie jest tak oczywista, jak się wydawało na pierwszy rzut oka.

Znęcanie się nad zwierzętami? Nie każde zaniedbanie opieki nad czworonogiem to przestępstwo

Zgodnie z ustawą o ochronie praw zwierząt, znęcanie się nad zwierzętami (zdefiniowane jako „zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień”) jest zakazane. Ustawodawca wskazał nawet szereg przykładowych działań, które stanowią przejaw znęcania się, jak np.:

  • umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia,
  • bicie zwierząt przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn,
  • używanie uprzęży, pęt, stelaży, więzów lub innych urządzeń zmuszających zwierzę do przebywania w nienaturalnej pozycji, powodujących zbędny ból, uszkodzenia ciała albo śmierć,
  • złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt,
  • porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje,
  • organizowanie walk zwierząt,
  • utrzymywanie zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku.

Ten, kto złamie zakaz, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Niebawem to zagrożenie karne ma się zwiększyć, ale nowelizacja (zwiększająca m.in. górny wymiar kary do 5 lat pozbawienia wolności) utknęła w Sejmie podczas III czytania projektu.

W omawianej jednak sprawie prokuratura uznała, że do żadnego przestępstwa nie doszło. Owszem, zwierzęta były zaniedbane, ale według śledczych – cytowanych przez Gazetę Wrocławską – był to jedynie efekt niezaradności życiowej właścicieli psów. Żona była po udarze, a jej małżonek nie dawał sobie rady z codziennymi obowiązkami. Wygłodzenie zwierząt nie było zatem celowym, zawinionym działaniem, a konsekwencją ogólnego nieradzenia sobie z rzeczywistością.

A raczej: nie radzili sobie ze zwierzętami, ale doskonale potrafili odmawiać kontroli opieki społecznej, jak również nie przyjmowali pomocy ze strony Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Czy na takie osoby zwiększone kary za znęcanie się nad zwierzętami podziałają zgodnie z intencjami ustawodawcy?