Związek Szumlewicza próbował wzniecić bunt w ZUS-ie, a teraz sąd mówi, że on chyba w ogóle w tym ZUS-ie nie istnieje

Państwo Dołącz do dyskusji
Związek Szumlewicza próbował wzniecić bunt w ZUS-ie, a teraz sąd mówi, że on chyba w ogóle w tym ZUS-ie nie istnieje

Po tym jak specjalna operacja związku Piotra Szumlewicza w ZUS zakończyła się spektakularną porażką, mogło się wydawać, że temat jest zamknięty. Nic bardziej mylnego. 

Piotr Szumlewicz to jeden z moich ulubionych działaczy lewicowych w kraju, dlatego, że polemizuje się z nim łatwo, przyjemnie i w sposób atrakcyjny dla czytelników. Zdecydowanie jest to bardziej półka Jasia Kapeli czy Mai Staśko, niż na przykład Adriana Zandberga, z którym – po pierwsze – mimo całej różnicy poglądów można się czasem zgodzić (np. co do elektrowni atomowych), a – po drugie – jest jednak zawodnikiem zupełnie innego formatu. Nigdy na przykład nie słyszałem, żeby Zandberg wyzywał reprezentowanych przez siebie ludzi od baranów.

Blokowali podwyżki w ZUS, choć sami pracownicy ZUS błagali, by je przyjęli

Sprawa podwyżek w ZUS była generalnie sporym dramatem dla pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która trochę ginęła w debacie publicznej w kontekście wszystkich innych problemów 2022 roku. Ponieważ jednak w Bezprawniku bardzo lubimy i cenimy pracowników ZUS, często dostajemy różne informacje i przecieki od pracowników Zakładu.

To między innymi Bezprawnik jako pierwszy informował o tym jak dziesiątki tysięcy pracowników ZUS stały się zakładnikami związku zawodowego Związkowa Alternatywa. Gdy kilkanaście związków zawodowych działających w ZUS porozumiało się z pracodawcą co do wysokości podwyżki, a ZA to porozumienie sabotowała. Można tylko domniemywać dlaczego – moim zdaniem chodziło o lansowanie się na sporze, ale to oczywiście tylko intuicja.

Związkowej Alternatywy być może w ogóle nie powinno być w ZUS

Co najzabawniejsze, choć w sierpniu dogadano się co do podwyżek (600 + 300), to temat Związkowej Alternatywy powraca. Na szczęście już jest dobrze, teraz w takim bardziej anegdotycznym kontekście. Zwłaszcza, że pojawiają się wątpliwości co do dopełnienia formalnych warunków istnienia ZA w ZUS. Sąd wyraził to przekonanie w trakcie rozsądzania sporu ZUS z jednym z pracowników. W związku z czym w ocenie sądu nie ma podstaw do uznania, że Związkowa Alternatywa w ogóle ZUS powstała.

Związkowa Alternatywa istnieje w ZUS tylko teoretycznie, ale znowu mąci

Kilka dni temu Związkowa Alternatywa znowu próbowała namówić pracowników do strajku, jednak dotąd nie przedstawiła wyników tego referendum. Czyżby poszło nie po myśli? Nawet gdyby zakładać, że Związkowa Alternatywa w ogóle ma prawa do takich działań i nie jest to zwykłe podżeganie do dezorganizacji firmy, na której wiszą emerytury, renty i inne świadczenia milionów Polaków, to ZUS kilkukrotnie wskazywał, że tak teraz, jak i w przeszłości, przyjęte przez ZA metody przeprowadzania referendum są również proceduralnie wadliwe. Na przykład dlatego, że w referendum mógł sobie wziąć udział nawet petent z ulicy, a nie tylko pracownik ZUS.

Jak podkreśla rzecznik ZUS, przedstawiciele ZA robią wszystko, aby wprowadzić zamęt i zdestabilizować funkcjonowanie ZUS. „Nieprawdziwe zarzuty wypowiadane przez te osoby mają na celu przede wszystkim podważenie statusu Zakładu oraz jego organów jako prawidłowo działającego i dbającego o dobro pracowników pracodawcy” – ocenia rzecznik ZUS, Paweł Żebrowski.

„ZA próbowała też zablokować podwyżki dla pracowników ZUS (średnio 900 złotych na etat, z wyrównaniem od stycznia 2022 r.). Jedynie Związkowa Alternatywa – na 11 związków w ZUS – odmówiła podpisania porozumienia płacowego, co spotkało się z jednoznacznie krytyczną oceną pracowników” – dopowiada Żebrowski.

Śmiechom w kwestii Związkowej Alternatywy w ZUS nie ma końca, bo kilka dni temu sąd zdecydował się również na coś, co ja na użytek własny nazywam roboczo „klauzulą patostreamerską”, ale to już – ze szczegółami – opowiem Wam po weekendzie.