Pan Zdzisław z Choszczewa w województwie podlaskim musi zapłacić ponad 100 tys. zł kary. Za co? Czerpał wodę ze swoje studni, żeby nakarmić świnie. Warto dodać, że czerpał jej stanowczo za dużo. Tymczasem zgodnie z Prawem Wodnym woda ze studni pana Zdzisława należy do Skarbu Państwa.

Czerpanie wody ze studni w nadmiernych ilościach to prosta droga do drakońskich kar
Letnie upały wiążą się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na wodę. Dotyczy to w szczególności rolnictwa, choć oczywiście nie tylko. Załóżmy, że nasza posesja nie jest podłączona do żadnego wodociągu. Najprawdopodobniej w takiej sytuacji źródłem wody będzie dla nas studnia. Okazuje się, że trzeba uważać na to, ile pobieramy z niej wody. W przeciwnym przypadku grożą nam drakońskie wręcz kary.
Super Express przytoczył niedawno historię pana Zdzisława z Choszczewa na Podlasiu. Pan Zdzisław jest rolnikiem, który hoduje świnie. Hodowla trzody chlewnej wiąże się rzecz jasna z niemałym zapotrzebowaniem na wodę. Zwierzęta muszą w końcu pić. W 2022 r. odwiedzili go urzędnicy z Inspektoratu Ochrony Środowiska. Okazało się, że pan Zdzisław pobierał ze swojej studni więcej wody, niż przepisy mu na to pozwalały.
Inspektorzy obliczyli, że zużywam 45m3 wody na dobę. To był absurd! Nie mogłem brać więcej niż 15-18 m3. Ale to i tak niczego nie zmieniło! Dowiedziałem się, że zgodnie z prawem mogę pobrać z własnej studni nie więcej niż 5m3! To którą część świnek miałem zostawić bez wody? Na wodociąg nie mogłem liczyć, bo w moich kranach nie ma wystarczającego ciśnienia! Dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział?!
W rezultacie nałożono na niego karę. Jak sam twierdzi: "za wiele lat wstecz wraz z odsetkami". Razem wychodzi ponad 100 tys. zł, co dla rolnika oznacza finansową ruinę.
Z pewnością wielu naszych czytelników dojdzie teraz do całkiem uprawnionego wniosku, że mamy do czynienia z kompletnym absurdem. Karać rolnika za pobór wody z jego własnej studni? Rzecz jednak w tym, że o ile studnia rzeczywiście należy do pana Zdzisława, o tyle sama woda zgodnie z prawem należy wyłącznie do Skarbu Państwa. Taki stan rzeczy wynika w końcu wprost z art. 211 ust. 2 prawa wodnego.
Wody morza terytorialnego, morskie wody wewnętrzne, śródlądowe wody płynące oraz wody podziemne stanowią własność Skarbu Państwa.
Uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego to dla przeciętnego Kowalskiego droga przez mękę
Co w takim razie powinien zrobić pan Zdzisław? Zacznijmy od tego, że rzeczywiście właściciele gruntów mają prawo do tzw. zwykłego korzystania z wód. Wynika on z art. 33 ust. 4 prawa wodnego.
Zwykłe korzystanie z wód obejmuje:
1) pobór wód podziemnych lub wód powierzchniowych w ilości średniorocznie nieprzekraczającej 5 m3 na dobę;
2) wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi w ilości nieprzekraczającej łącznie 5 m3 na dobę.
Zwykłe korzystanie z wód sprowadza się do tego, że dopóki trzymamy się w ustawowych limitach, dopóty nie musimy nikogo prosić o żadne pozwolenie. Ich przekroczenie oznacza, że możemy mieć do czynienia z tzw. szczególnym korzystaniem z wód, które uregulowano w art. 34.
Szczególnym korzystaniem z wód jest korzystanie z wód wykraczające poza powszechne korzystanie z wód oraz zwykłe korzystanie z wód, obejmujące:
Przy szczególnym korzystaniu z wód musimy zgodnie z art. 389 uzyskać pozwolenie wodnoprawne. Warto dodać, że powinniśmy wystąpić o takowe, jeszcze zanim przystąpimy do realizacji danej inwestycji. Wniosek składamy do właściwego organu nadzoru wodnego.
Dobra wiadomość jest taka, że możemy zrobić to przez internet dzięki platformie e-PUAP. Niestety jest też zła: czeka nas skompletowanie całej litanii dokumentów. Na liście znajdują się:
- Wniosek o wydanie pozwolenia wodnoprawnego
- Wzór wniosku o udzielenie przyrzeczenia wydania pozwolenia wodnoprawnego
- Operat wodnoprawny
- Opis prowadzenia zamierzonej działalności napisany bez używania określeń specjalistycznych
- Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach
- Ogólny plan orientacyjny z naniesioną lokalizacją urządzenia obcego/reklamy
- Decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego
- Decyzja o warunkach zabudowy albo decyzja o lokalizacji inwestycji celu publicznego
- Ocena wodnoprawna
- Projekt instrukcji gospodarowania wodą
- Dokumentacja hydrogeologiczna
- Zgoda właściciela urządzeń kanalizacyjnych
- Dowód wniesienia opłaty
- Pełnomocnictwo w sprawach administracyjnych
- Potwierdzenie uiszczenia opłaty skarbowej za pełnomocnictwo
Dalsza procedura również nie należy do szybkich i bezproblemowych. W grę wchodzi na przykład zawiadomienie przez Wody Polskie podmiotów znajdujących się w zasięgu oddziaływania planowanych do wykonania urządzeń wodnych. Najpewniej będą to nasi sąsiedzi. Mogą oni uczestniczyć w postępowaniu i aktywnie działać, żebyśmy nie dostali pozwolenia.
Akurat ochrona wód podziemnych przed nadmierną eksploatacją jest czymś bardzo potrzebnym Polsce
Pan Zdzisław w rozmowie z Super Expressem przyznał, że uzyskiwanie pozwolenia wodnoprawnego trwa w jego przypadku zdecydowanie dłużej, niż powinno.
Od razu też wystąpiłem o stosowne pozwolenie. Okazało się, że cała procedura trwa ponad 2 lata! A ja dalej muszę płacić karne stawki, chociaż teraz wina jest już po stronie urzędów i firmy, która przygotowuje stosowne dokumenty. Krew mnie zalewa. Nasi urzędnicy wolą karać niż pomagać.
Pierwszym wnioskiem, jaki w tej sytuacji przychodzi do głowy, jest oczywiście niedoskonałość obowiązującego prawa. Nie da się ukryć, że prawo wodne to trudna ustawa. Mamy do czynienia z długim aktem prawnym regulującym szeroką materię w stosunkowo skomplikowany sposób. Ktoś dostatecznie złośliwy stwierdziłby, że mamy do czynienia z koszmarkiem godnym ustawy o VAT i prawem budowlanym. Trudno oczekiwać od rolników indywidualnych albo drobnych przedsiębiorców znajomości jej meandrów na wyrywki.
Wydaje się, że powinna istnieć jakaś uproszczona ścieżka uzyskiwania pozwolenia wodnoprawnego przez osoby fizyczne, rolników indywidualnych, a także małych przedsiębiorców. Przy czym trzeba także pamiętać, że cała ta biurokracja czemuś jednak służy.
Nie da się ukryć, że wody podziemne to jeden z kluczowych elementów systemu hydrologicznego, od którego zależy, czy mamy w ogóle w Polsce jakąkolwiek wodę. Równocześnie od kilkunastu lat możemy zaobserwować deficyt hydrologiczny. Zasób wód podziemnych i powierzchniowych niekoniecznie się odnawia. Przy okazji od kilkunastu lat Polska boryka się z problemem permanentnej suszy, co nieuchronnie zwiększa zapotrzebowanie na wodę w gospodarce. Tym samym koło się zamyka.
Ograniczenie zużycia wód podziemnych oraz wysokie kary za nadmierne ich uszczuplanie jak najbardziej stanowią pożyteczny instrument. Nie twierdzę, że powinniśmy rozdawać pozwolenia wodnoprawne na przysłowiowe ładne oczy każdemu, kto tylko o nie poprosi. Równocześnie jednak nie ma potrzeby, by procedura ich uzyskiwania była tak dolegliwa, jak jest obecnie. Wydaje się także, że brakuje edukacji społeczeństwa w zakresie praw i obowiązków wynikających z treści prawa wodnego.
zobacz więcej:
30.06.2025 20:19, Rafał Chabasiński
30.06.2025 16:17, Rafał Chabasiński
30.06.2025 15:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 13:30, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 12:55, Mateusz Krakowski
30.06.2025 11:32, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 10:57, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 10:51, Rafał Chabasiński
30.06.2025 10:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 9:17, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 8:30, Rafał Chabasiński
30.06.2025 8:07, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 7:02, Aleksandra Smusz
30.06.2025 5:57, Rafał Chabasiński
29.06.2025 18:00, Rafał Chabasiński
29.06.2025 14:36, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 12:35, Joanna Świba
29.06.2025 10:32, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 9:31, Rafał Chabasiński
29.06.2025 8:17, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 7:20, Rafał Chabasiński
29.06.2025 6:29, Miłosz Magrzyk
28.06.2025 19:08, Mateusz Krakowski
28.06.2025 16:05, Mateusz Krakowski