Świnie karmione zlewkami muszą być zabite. Bezduszne prawo, czy racjonalna ochrona zdrowia konsumentów?

Prawo Środowisko Dołącz do dyskusji (30)
Świnie karmione zlewkami muszą być zabite. Bezduszne prawo, czy racjonalna ochrona zdrowia konsumentów?

Tradycyjne metody w rolnictwie mogą skutkować problemami prawnymi. Na przykład świnie karmione zlewkami należy uśpić i zutylizować. Na koszt właściciela. Swego czasu był to poważny problem. Teraz sprawa wraca wraz z epidemią afrykańskiego pomoru świń.

Prawo Unii Europejskiej bardzo surowo traktuje naruszenia sanitarne w hodowli trzody chlewnej

To co sprawdzało się od zawsze niekoniecznie przystaje do realiów roku 2019. Co gorsza: nie zawsze będzie zgodne z prawem. Przykładem mogą być chociażby świnie karmione zlewkami. Na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Mowa w końcu o zwierzętach wszystkożernych w stopniu większym nawet niż człowiek. Nie powinno więc dziwić, że resztki ze stołu mogą uzupełniać dietę trzody chlewnej.

Okazuje się, że na przeszkodzie stoją przepisy prawa Unii Europejskiej. Mowa tutaj przede wszystkim o rozporządzeniu Komisji Europejskiej nr 142/2011, oraz dyrektywie Rady Europejskiej nr 97/78/WE. Pierwszy akt dotyka przede wszystkim przepisów sanitarnych dotyczących produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego a nieprzeznaczonych dla ludzi. Takimi właśnie są rozmaite resztki.

Świnie karmione zlewkami mogą być bardzo kosztowne dla hodowcy – oprócz kar czeka go także wysoki koszt utylizacji zabitego stada

W 2017 r. głośnym echem w społeczeństwie odbiła się sprawa pewnego rolnika z okolic Koszalina. Jego świnie karmione zlewkami z pobliskich restauracji stały się przedmiotem zainteresowania służb sanitarnych. Okazało się, że zwierzęta muszą być uśpione a ich ciała zutylizowane. Wszystko to na koszt rolnika. Na nic zdały się prośby czy wstawiennictwo lokalnego samorządu rolniczego.

Szczegółowy taryfikator znajduje się we właściwym rozporządzeniu ministra rolnictwa. Wymiar kary zależy od ilości zwierząt oraz „jednostek przeliczeniowych”. Te z kolei zależne są od gatunku. Dla świń jednostka wynosi 7 sztuk. Dla krów 1 sztukę, dla drobiu 250 sztuk. Warto zauważyć, że kary mogą być dość znaczące. W grę wchodzi nawet 23 000 złotych w przypadku największych hodowli, przekraczających 700 świń. Zazwyczaj jednak większą dolegliwością będzie sam koszt utylizacji zwierząt.

Organem uprawnionym do wydania decyzji o nakazie zabicia zwierząt jest powiatowy lekarz weterynarii. Zazwyczaj nadaje się jej rygor natychmiastowej wykonalności. Zakaz skarmiania zwierząt gospodarczych zlewkami czy innymi odpadami pochodzenia zwierzęcego dotyczy wszystkich zwierząt, których tkanki mają być przeznaczone do spożycia przez ludzi.

Obecnie celem przepisów jest przede wszystkim walka z afrykańskim pomorem świń

Nie bez powodu jednak szczególnym zainteresowaniem organów odpowiedzialnych za nadzór sanitarny cieszą się akurat świnie karmione zlewkami. Wszystko przez panującą na świecie epidemię afrykańskiego pomoru świń. ASF nie jest w zasadzie szkodliwe dla ludzi. W przypadku trzody chlewnej śmiertelność wynosi jednak niemal 100% a choroba jest bardzo zaraźliwa. Na tyle, że w trosce o utrzymanie hodowli świń państwa Europejskie nie wahają się dokonywać praktycznie eksterminacji dzików. Zwierzęta te obwiniane są o roznoszenie ASF.

Niewątpliwie jednak duży wpływ na rozprzestrzenianie choroby mają zaniedbania ze strony ludzi. Nie powinno więc dziwić, że równie surowe traktowanie dotyczy także hodowców. Wykrycie przypadku ASF w danym gospodarstwie oznacza konieczność likwidacji stada. Wprowadzono również ograniczenia w transporcie i obrocie świniami. Wszystko dlatego, że tak naprawdę nie ma żadnego lekarstwa czy szczepionki przeciwko tej chorobie. Gospodarcze skutki epidemii są natomiast niezwykle poważne.

Te same przepisy stosuje się do prewencji w przypadku choroby szalonych krów, bezpośrednio groźnej także dla człowieka

Warto przy tym pamiętać, że przepisy zabraniające karmić trzodę odpadami pochodzenia potencjalnie zwierzęcego obowiązywały jeszcze przed epidemią ASF. Ich wprowadzenie wiązało się przy tym z zupełnie inną chorobą. Mowa oczywiście o chorobie szalonych krów. Mięso zarażonych zwierząt zawierało priony wywołujące u ludzi gąbczaste zwyrodnienie mózgu. Rozwiązaniem tamtego problemu okazało się ograniczenie stosowania mączki mięsno-kostnej.

Istotą tego rodzaju zakazów wówczas było tak naprawdę uniknięcie przypadkowego kanibalizmu. Niewątpliwie jednak walka z ASF wykracza poza epidemię z tej dekady. Pierwsze unijne przepisy dotyczące bezpośrednio ASF pojawiły się już w 2002 r.