Na wszelką krytykę swoich działań PiS i zwolennicy tej partii natychmiast odpowiadają: 500 plus. Jarosław Gowin, który właśnie z orbity tej partii uciekł, sugeruje, że niebawem będzie czas mocnego zaciskania pasa. Co to znaczy? 500 plus zagrożone?
Jarosław Gowin ma oczywiście powody, by na PiS się wyżywać. Właśnie został zwolniony z funkcji wicepremiera i to w dość upokarzający sposób. Publicznie jego dymisję ogłosił, nie premier, nie prezes, a… rzecznik rządu.
Z drugiej strony, Gowin jednak był bardzo ważnym członkiem władzy przez ostatnie lata, więc można założyć, że wie, co mówi. A mówi rzeczy przynajmniej niepokojące.
500 plus zagrożone? Co „wie Morawiecki”?
Jak już wiemy dzięki NIK, zadłużenie sektora finansów publicznych jest bardzo duże, choć Morawiecki lubi przekonywać, że jest odwrotnie. Gowin w wywiadzie dla Business Insider Polska mówi jednak, że sytuacja jest dużo gorsza niż mogłoby się wydawać – i premier oczywiście zdaje sobie z tego sprawę.
Teraz może jeszcze nie jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, bo jak mówi Gowin „w roku 2021 i być może także w 2022 ze względu na pandemię Bruksela pozwoli państwom członkowskim na rozluźnienie reguły wydatkowej”. Co jednak jeśli później np. Komisja Europejska nałoży na Polskę procedurę nadmiernego deficytu? Zdymisjonowany właśnie wicepremier przestrzega, że to całkiem realny scenariusz.
„Morawiecki doskonale wie, że w 2023 roku po zacieśnieniu zasad budżet się nie zepnie. Konieczne będą bolesne dla Polaków cięcia.” – mówi Gowin. I dodaje jeszcze, że jego celem jest zdążenie z wyborami przed drastycznymi cięciami budżetowymi, które będą „niezbędne w 2023 roku”.
Były wicepremier wprost o 500 plus nie mówi, ale przyjmując jego alarmistyczny ton i mając świadomość, jak bardzo jest to kosztowny program (dotychczas poszło na to 156 mld zł), trudno o tym nie myśleć.
A nawet jeśli 500 plus się uchowa, to akurat możemy mieć pewność, że jeśli budżet nie będzie się spinał, ofiarami staną się inne programy socjalne, z których PiS jest dziś tak dumne.
Jeśli jednak filary programu PiS się załamią, to jak to przedstawi rządowa propaganda z TVP na czele? Tu chyba możemy być spokojni – akurat na ten cel 2 mld zł rocznie rząd jakoś znajdzie.