Prawdziwe oszczędzanie nie polega na jednorazowym odkładaniu dużych sum pieniędzy, a systematycznym odkładaniem drobnych kwot. Nie bez powodu w naszym języku mamy liczne powiedzenia wychwalające mądrość takiego zachowania. Grosz do grosza, a będzie kokosza to tylko pierwsze z brzegu.
Do przedsiębiorcy ze Szczecinka lokalny oddział ZUS wysłał pismo, w którym poinformował mężczyznę o tym, że zalega z płatnościami niektórych składek. Konkretnie chodziło o składkę na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. To jedna ze składek, które za pracownika opłaca pracodawca i jedna z przyczyn, dla których koszty zatrudnienia pracownika 2019 są takie wysokie. O ile jednak takie pismo z ZUS nie oznacza niczego dobrego dla jego adresata, tak w tym wypadku wywołało u przedsiębiorcy salwy śmiechu. ZUS pisemnie poinformował go o tym, że niedopłata wynosi 1 grosz. Słownie – jeden grosz.
Sprawę opisał lokalny portal iSzczecinek, który skontaktował się z rzecznikiem prasowym ZUS. Ten poinformował, że koszt wysłania takiego listu do przedsiębiorcy wynosi 1,09 zł. Chodzi wyłącznie o o koszt wysyłki, a nie uwzględnia takich „drobiazgów”, jak koszt papieru, koperty, tuszu czy wreszcie zaangażowania pracownika, który takie pismo musi obrobić. Oczywiście nie wierzę w to, że to konkretne pismo zostało sporządzone indywidualnie. Zapewne wyglądało to tak, że jakiś pracownik zaznaczył w bazie danych wszystkich przedsiębiorców, na których koncie widniała niedopłata. Następnie do tych kilkudziesięciu lub kilkuset wygenerowano pismo, na którym wysokość zadłużenia wygenerowała się automatycznie. Wysyłka seryjna nie jest niczym nadzwyczajnym w urzędach, które kontaktują się z taką ilością osób.
Niedopłata w składkach w wysokości 1 grosz, a koszt wysłania listu to ponad złotówka
Następie pisma te wydrukowano, podpisano i zapakowano, po czym rozesłano do adresatów. Założę się, że nikt nie zwrócił uwagi, że na takiej kupie pism znajduje się jedno, które wygląda po prostu absurdalnie. Sprawa wyszła na jaw dopiero wtedy, kiedy przedsiębiorca odebrał tak zaadresowaną do niego przesyłkę. Nie trzeba przeprowadzać skomplikowanych obliczeń, żeby zauważyć, że koszt obsługi tego długu jest kilkaset razy wyższy, niż wynosi jego wartość. Winne są jak zwykle przepisy. Jakby tego było mało, nawet tak niewielka niedopłata składki może mieć poważne konsekwencje. Przedsiębiorca może bowiem mieć problem z uzyskaniem zaświadczenia o niezaleganiu w opłacaniu składek.
Mimo wszystko chciałbym, aby w sytuacjach takich jak ta, ten mityczny „system”, który „automatycznie zaciąga dane” w jakiś sposób filtrował takie absurdy i nie dopuszczał. O ile faktycznie budżet ZUS nie zbiednieje po wysyłce jednego takiego pisma, tak wysyłając ich kilka lub nawet kilkanaście tysięcy w miesiącu, to z tego robi się potężna kwota. W tym wypadku faktycznie grosz do grosza, a zbierze się kokosza.