Sąd uznał, że nagminne wrzucanie zdjęć lub filmików do sieci społecznościowych narusza prawo dziecka do prywatności. Matka została skazana, a do tego jej zdolności rodzicielskie zostały zakwestionowane.
Prawo dziecka do prywatności
Pewna kobieta, obywatelka Norwegii, odwołała się od wyroku, który ocenił jej zdolności rodzicielskie, jako niewystarczające. Jako że norweski sąd apelacyjny nie musi ograniczyć się do istoty sprawy, od której rozstrzygnięcia złożono odwołanie, toteż podczas procesu okazało się, że kobieta publikowała nagrania z udziałem swojej córki w sieci, co jest przez norweskie prawo zabronione.
Kobieta publikowała zdjęcia i wideo z udziałem córki na facebookowej stronie, mającej na celu swoiste zbojkotowanie orzeczenia sądu, stwierdzającego jej niekompetentność w roli matki. Trzeba od razu podkreślić, że norweski barnevernet, czyli swoisty urząd zajmujący się szeroko pojętą opieką społeczną, odebrał dziecko matce, w związku z owym wyrokiem.
Kobieta założyła specjalną stronę na Facebooku, nazywając ją „X musi wrócić do domu”, a w ramach publikowanych treści były zdjęcia i wideo z udziałem córki. Owe materiały były opatrzone obraźliwymi komentarzami, skierowanymi w stronę sądownictwa i władz Norwegii.
Wyrok sądu
Sąd Apelacyjny stwierdził, że matka, która publikuje zdjęcia i wideo z udziałem córki w mediach społecznościowych, jest winna naruszenia prywatności dziecka.
Kobieta, argumentując swoje działania, powoływała się na § 30 ustawy o dzieciach i rodzicach. Stanowi on w uproszczeniu, że:
Dziecko jest pod opieką osób sprawujących nad nim władzę rodzicielską, które mają prawo i obowiązek dowolnie, w granicach prawa, podejmować decyzje dotyczące dziecka. […] Władza rodzicielska powinna być wykonywana w oparciu o interesy i potrzeby dziecka.
Sędzia jednak wskazał na drugie zdanie powyższego przepisu i — mimo że córka nie miała nic przeciwko udostępnianiu jej zdjęć i filmów — sąd uznał, że jej oświadczenie woli w tym zakresie jest nieskuteczne, bo prawo do prywatności jest nadrzędne. Na kobietę został nałożony obowiązek powstrzymywania się od publikowania zdjęć lub filmów z udziałem córki.
Czy takie rozstrzygnięcie jest mądre i rozsądne? Cóż, z pewnością jest typisk norsk, czyli po prostu… norweskie. Podejście Norwegów do praw dziecka, a także do prywatności, w połączeniu z ogólnym przeświadczeniem o prymacie państwa nad rodziną może budzić kontrowersje. Niewątpliwe jednak w wielu przypadkach odbieranie dzieci pozwala chronić dzieci, chociaż wśród innych kultur wywołuje to niemałe zgorszenie.
Tak czy inaczej, niewątpliwie prawo dziecka do prywatności powinno być respektowane na całym świecie, a wysyp matek, forsujących w mediach społecznościowych zdjęcia swoich pociech, ma miejsce również w Polsce.