Przedsiębiorcy od dłuższego czasu domagają się zniesienia zakazu handlu w niedzielę. Epidemia koronawirusa dotkliwie odbiła się także na branży handlowej. Do Rady Dialogu Społecznego trafił projekt ustawy przywracającej niedziele handlowe.
Epidemia koronawirusa i towarzysząca jej recesja może skłonić rządzących by przywrócić niedziele handlowe
Zakaz handlu w niedzielę to niewątpliwie jeden z bardziej kontrowersyjnych pomysłów rządu Zjednoczonej Prawicy. O wprowadzenie takowego od dłuższego czasu apelowały związki zawodowe, w szczególności NSZZ „Solidarność”. Można śmiało powiedzieć, że debata na ten temat toczyła się długie lata przed ustanowieniem samego zakazu.
Podstawowym założeniem zakazu jest gwarancja, że pracownicy sklepów nie będą musieli pracować właśnie w niedzielę. Dzięki temu mogą poświęcić czas rodzinie, zwłaszcza dzieciom. Te w końcu na pewno ostatniego dnia tygodnia nie muszą chodzić od szkoły. Zakaz handlu w niedzielę obowiązuje miedzy innymi w Niemczech czy Austrii.
Kolejnym beneficjentem zmian w prawie miały być małe, rodzinne sklepiki. Teoretycznie sklepy mogą w końcu funkcjonować w niedzielę normalnie, pod warunkiem że za ladą stanie właściciel bądź jego najbliżsi. W praktyce te niezrzeszone w większych sieciach jak plajtowały, tak plajtują nadal.
Nowe rozwiązania wprowadzano stopniowo. Niedziele handlowe znikały z roku na rok. Docelowe rozwiązania, z raptem paroma wyjątkami, obowiązują od 2020 r. Solidarność nie raz apelowała o uszczelnienie zakazu. Ten miałby objąć franczyzobiorców czy… handel w internecie. Sytuację zmieniła jednak epidemia koronawirusa i idąca z nią recesja.
Niedziele handlowe mogą wrócić na jakiś czas, jeśli propozycję przedsiębiorców zaakceptuje rząd
Zakaz handlu w niedzielę zawsze był przedmiotem krytyki ze strony branży handlowej, oraz części konsumentów. W niektórym momencie nawet sam premier Mateusz Morawiecki przyznał, że zakaz nie przyniósł spodziewanych rezultatów.
Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz póki co pozostaje głucha na tego typu apele uważając, że nie ma potrzeby przywracać niedziele handlowe. Z danych ministerstwa wynika zresztą, że konsumpcja utrzymuje się na poziomie sprzed epidemii.
Tymczasem, jak podaje dziennik Fakt, do Rady Dialogu Społecznego wpłynął projekt ustawy luzującej zakaz. Przedstawiciele pracodawców postulują zniesienie zakazu handlu w niedzielę w trakcie obowiązywania stanu epidemii oraz przez następne 180 dni. Pracownikom projekt gwarantuje w każdym miesiącu dwie niedziele wolne od pracy. Według informacji Faktu, projekt ma być rozpatrywany jeszcze w tym tygodniu.
Warto wspomnieć, że uzasadnieniem postulowanych zmian są nie tylko interesy branży handlowej, ale również walka z epidemią. Rozłożenie handlu na siedem dni w tygodniu w teorii pozwoliłoby w jakimś stopniu zmniejszyć koncentrację ludności na zakupach. Ma to pewien sens, zwłaszcza biorąc pod uwagę spodziewany jesienny nawrót choroby. Ten może oznaczać kolejną falę nadplanowych zakupów.
Na przeszkodzie luzowaniu zakazu na pewno stanie NSZZ „Solidarność” i Episkopat
Samo złożenie projektu nie oznacza jeszcze, że wrócą niedziele handlowe. Możliwe jednak, że skutki skutki zakazu handlu dla gospodarki ostatecznie przeważą. Wybory prezydenckie za nami, Polacy pójdą do urn za trzy lata. Rządzący mogą sobie teraz pozwolić na to, by „zapomnieć” o części swoich przedwyborczych zapowiedzi.
Zwłaszcza, że propozycja przedsiębiorców jest racjonalna. Nie ma mowy o całkowitym zniesieniu ograniczeń, bardziej o ich czasowym zawieszeniu. Uwzględnia także interesy pracowników. Co więcej, projekt luzowania zakazu podchodzi w dużo bardziej racjonalny sposób do sprawy, niż obowiązujące przepisy.
W końcu zagwarantowanie pracownikowi wolnego w niedzielę bez ograniczania handlu w ten dzień tygodnia jak najbardziej było możliwe. Wystarczyło właśnie zagwarantować pracownikowi określoną liczbę wolnych niedziel w tygodniu. Ważne przy tym, by pracodawca w tym konkretnym przypadku nie miał możliwości stosowania innego mechanizmu niż dodatki pieniężne.
Nie sposób przy tym nie zauważyć, że alternatywne rozwiązania nie są w stanie zapewnić jednej rzeczy. Niedziele handlowe kłócą się w końcu z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Wierni powinni w końcu święcić dzień święty. Nie bez powodu jednym z ważniejszych sojuszników NSZZ „Solidarność” w tej sprawie był polski Episkopat. Także dla tego związku zawodowego kwestie religijne nie są bez znaczenia.