Przedsiębiorcy wciąż odczuwają skutki pandemii koronawirusa. Tymczasem rządzący już powoli pracują nad tym, by dodatkowo ich obciążyć. Nie chodzi jednak o podatki, a o możliwość wywierania wpływu na działalność przedsiębiorcy. Zdaniem niektórych ekspertów firmy – a przynajmniej część z nich – będą wtedy pod wzmożoną kontrolą państwa.
Firmy pod kontrolą państwa? Projekt MON budzi wątpliwości
Projekt ustawy o organizowaniu zadań na rzecz bezpieczeństwa i obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców i programie mobilizacji gospodarki nadal jest w fazie uzgodnień. Kilka dni temu pojawiły się stanowiska poszczególnych organizacji zgłoszone w ramach tych uzgodnień. Wiele z nich jest krytyczna.
Istotą projektu jest niejako uzupełnienie obowiązujących już przepisów, m.in. ustawy o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców. Projektodawcy zwracają też uwagę na fakt, że „istnieje potrzeba kompleksowego ujęcia problematyki związanej z PMG (Program Mobilizacji Gospodarki – przyp. red.) w aktach prawa powszechnie obowiązującego”.
Zgodnie z projektem na przedsiębiorcę możliwe byłoby nałożenie – poprzez decyzję administracyjną – zadań dotyczących wykonania produkcji, napraw lub świadczenie usług na rzecz bezpieczeństwa i obronności państwa w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa kraju i w czasie wojny. Stworzona zostałaby specjalna lista przedsiębiorców, których działalność zostałaby uznana za istotną pod względem obronności kraju. Przedsiębiorca, na którego nałożono obowiązek, musiałby również utrzymywać w stanie stałej gotowości obronności państwa moce produkcyjne, naprawcze lub usługowe. Wykonanie tych zadań następowałoby na podstawie umowy zawartej między przedsiębiorcą a organem, który wydał decyzję. Na realizację tych zadań mógłby ubiegać się o specjalną dotację celową. Zdaniem projektodawcy takie rozwiązanie ma uprościć system organizowania zadań na rzecz obronności państwa oraz zmotywować przedsiębiorców do ich realizacji.
Projekt właściwie nie powinien dziwić; na pierwszy rzut oka nie ma w nim też nic, co narażałoby go na większą krytykę. Problem jednak tkwi w szczegółach. Na wspomnianej liście mógłby znaleźć się właściwie każdy podmiot. Dodatkowo projektowane przepisy są skonstruowane w taki sposób, że przedsiębiorstwa znajdujące się na liście musiałyby otrzymywać zgodę państwa na dokonywanie niektórych czynności prawnych. Tym samym firmy znalazłyby się pod częściową kontrolą państwa – większą niż do tej pory.
To z kolei rodzi obawy przedsiębiorców
Nie powinno zatem dziwić, że przedsiębiorcy są niechętni wprowadzeniu nowych przepisów. Jak możemy przeczytać w stanowisku Krajowej Izby Gospodarczej i Elektroniki,
W ocenie przedsiębiorców telekomunikacyjnych zrzeszonych w Izbie wymagania i ograniczenia przewidziane w art. 9 projektu ustawy w sposób nieuzasadniony i nieproporcjonalny ingerują w konstytucyjnie chronione prawo własności i w swobodę działalności gospodarczej i z tego względu przepis ten powinien zostać w całości usunięty z projektu ustawy.
Chodzi właśnie o przepis, który wymagałby od przedsiębiorcy uzyskania zgody m.in. na rozwiązanie lub likwidację przedsiębiorcy z przyczyn innych niż wynikających z ustawy Prawo upadłościowe. Oprócz tego – także na przeniesienie siedziby za granicę czy zbycia lub dokonania darowizny składnika mocy produkcyjnych, naprawczych czy usługowych. Podobne zdanie co KIGiE ma również Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji.
Z kolei KIKE zwraca uwagę na fakt, że prawie wszystkie przewidziane w projekcie zadania nakładane na firmy nie powinny dotyczyć przedsiębiorców z sektora MŚP. Podmioty te nie będą bowiem miały możliwości technicznych czy organizacyjnych ich realizacji. Oprócz tego podkreśla też, że brakuje szczególnych przesłanek co do umieszczenia danego przedsiębiorcy we wspomnianym wcześniej wykazie, co sprawia właśnie, że może być do niego wpisany właściwie każdy podmiot. Konfederacja Lewiatan wskazuje natomiast wątpliwości w zakresie proponowanego katalogu wymogów stawianych wobec przedsiębiorców.
Wątpliwości jest zatem sporo – a przywołane wyżej to tylko część z nich. Większość organizacji wskazywała wprawdzie na pewną poprawę względem poprzedniego projektu, jednak najczęściej zwracała uwagę na art. 9, a także obowiązki przedsiębiorców w rozumieniu nowego projektu oraz przesłanki umieszczenia danej firmy w wykazie. Tym samym okazuje się, że projekt w obecnym kształcie zawierałby sporo luk, które rządzący mogliby wykorzystać według własnego uznania. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że wywołuje to uzasadnione obawy przedsiębiorców.