Podatek dochodowy, jak sama nazwa wskazuje, płacimy od dochodu. Dochód jest różnicą pomiędzy przychodami a kosztami. O ile wysokość przychodów jest w miarę łatwo ustalić, o tyle ustalenie tego, które koszty są kosztami uzyskania przychodu, wymaga mnóstwa absolutnie zbędnej pracy. Na pierwszy rzut oka sprawa może wydawać się prosta.
W artykule 22 ustawy o PIT czytamy:
„Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23”.
Co jest kosztem uzyskania przychodu?
Problem w tym, że artykuły od 22 do 23, które wyliczają, co jest, a co nie jest kosztem uzyskania przychodu, zajmują obecnie 56 stron i z każdym rokiem są coraz dłuższe. Teoretycznie podatnik powinien przed wrzuceniem czegoś w koszty zastanowić się najpierw, czy wydatek ten służy jego celom firmowym czy prywatnym, a potem przejrzeć kilkadziesiąt stron ustawy i sprawdzić, czy ten konkretny koszt nie jest wprost wskazany jako wyłączony z kosztów uzyskania przychodu. Wyłączone są różnego rodzaju kary, odsetki, niektóre podatki, wydatki na reprezentację i wiele innych.
Oznacza to, że jeżeli potrafimy w przekonujący sposób uzasadnić, że dany wydatek służy naszej firmie, a nie celom prywatnym i nie ma go na czarnej liście w art. 23, to jest on kosztem uzyskania przychodu, niezależnie od tego, co na ten temat myślą lewicowi myśliciele i dziennikarze Gazety Polskiej. Źródłem prawa jest tu ustawa, a nie chłopski rozum ludzi nieprowadzących nigdy firmy. Helikopter? Proszę bardzo. Jeżeli kupimy Skodę za 200 tysięcy złotych, to jest to samochód zbyt luksusowy, więc w kosztach umieścimy sobie tylko 150 000 zł tej kwoty. Ale helikopter, prywatny samolot, motorówkę, bardzo drogi rower lub jacht możemy odliczyć od przychodu w całości. Nie są przecież wymienione w art. 23.
Helikopter, kot, PlayStation 5 – co jest kosztem uzyskania przychodu?
Podobnie kosztem może być zwierzę. Żubr, bóbr, a nawet łoś, lis, wilk, kuna, koń, wydra ryjówka, zając. To są zwierzęta, które można wrzucić w koszty. Pod warunkiem, że są wykorzystywane w firmie. Pies może zajmować się ochroną naszej nieruchomości, może też wzmacniać dobrą atmosferę w firmie. Podobnie kot czy rybki. W takim wypadku kosztami są też wydatki na weterynarza, karmę czy leki.
Jeżeli mamy w biurze strefę relaksu dla pracowników, jej wyposażenie również jest kosztem uzyskania przychodu. Możemy wtedy wziąć na firmę telewizor, konsolę z grami, piłkarzyki czy stół do tenisa sportowego. Brzmi dziwnie? Ale czemu troska firmy o samopoczucie i wydajność pracowników miałaby być czymś złym? To chyba dobrze, że ktoś dba o pracowników, prawda? Dlatego konsola do gier może być kosztem uzyskania przychodu. Kosztem może być nawet drogi zegarek. Pewien adwokat otrzymał ostatnio pozytywną interpretację podatkową, pozwalającą mu rozliczyć koszt zakupu zegarka.
Jedna ważna uwaga. Wydatki, które ponosimy, muszą być faktycznie związane z działalnością firmy, nie mogą być prywatne. Jeżeli ktoś chce kupić sobie konsolę, trzymać ją w domu i na wypadek kontroli przynieść ją do firmy, to jest to nielegalne. A jak, mam nadzieję, wszyscy rozumiemy, nie wolno robić nielegalnych rzeczy. Nawet jeżeli prawdopodobieństwo kontroli podatku dochodowego jest skrajnie niskie.
Autorem artykułu jest Sławomir Mentzen – doktor nauk ekonomicznych, doradca podatkowy, właściciel Kancelarii Mentzen.