Gazeta Wyborcza informuje o tym, że małopolska kurator Barbara Nowak zainterweniowała w jednej z krakowskich szkół w sprawie imprezy Halloweenowej. Jak się łatwo domyślić, skutkiem interwencji było odwołanie zabawy dla uczniów. Co Małopolskiemu Kuratorium Oświaty przeszkadza w Halloween? Łatwo się domyślić.
Według Gazety Wyborczej doszło do kolejnej kontrowersyjnej interwencji małopolskiej kurator oświaty w sprawie związanej z religią
Halloween nie jest elementem polskiej tradycji. Wciąż pozostaje przywleczoną zza oceanu ciekawostką. Dla dzieci to okazja do poprzebierania się za różnorodne postacie i do zabawy. Dla Kościoła to niemalże okultystyczna inicjacja. Nic więc dziwnego, że środowiska konserwatywne walczą w Polsce z tym świętem jak tylko mogą. Niektórzy radykałowie postulują nawet prawny zakaz Halloween.
O kolejnym przykładzie informuje Gazeta Wyborcza. Według jej relacji, w krakowskiej zkole podstawowej nr 34 na godzinie wychowawczej miała się odbyć zabawa z okazji Halloween dla uczniów. Zorganizowała ją trójka klasowa, zgodę wyraziła także dyrekcja szkoły. Niestety, impreza nie spodobała się jednemu z rodziców, który postanowił o sprawie donieść organowi nadzoru.
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, bo któż by inny, zainterweniowała. Impreza halloweenowa została odwołana. Wychowawczyni o sprawie poinformowała rodziców.
Szanowni Państwo, w związku z interwencją ze strony Kuratorium Oświaty spowodowaną telefonem jednego z Rodziców, nie odbędzie się klasowe halloween. Przekażę tę informację dzieciom na dzisiejszej lekcji
Zarówno sama szkoła, jak i Małopolskie Kuratorium Oświaty, nie odniosły się do sprawy. Wyborcza wspomina również o innej interwencji tego organu w tej samej szkole. Zgodnie z relacją jednej z matek uczennic szkoły, poprzednim razem oberwało się tęczowej parasolce. Tym razem przez nieporozumienie – chodziło o program Erasmus, rodzic i kuratorium stwierdzili że chodzi o środowisko LGBT. Parasolka zniknęła.
Zepsucie dzieciom klasowej zabawy w Halloween zasługuje na szczególne potępienie
Walka kuratorium z niewinną uczniowską zabawą może śmieszyć, może żenować. Jeżeli jednak opisana przez Wyborczą sytuacja rzeczywiście miała miejsce, to mamy do czynienia z poważnym problemem. Do zadań kuratorów, zgodnie z prawem oświatowym, należy między innymi sprawowanie nadzoru pedagogicznego nad szkołami, oraz realizowanie polityki oświatowej państwa. Przebieranki z okazji Halloween stoją z nią w sprzeczności?
Sama Barbara Nowak była w końcu stawiana przez ministra Przemysława Czarnka za wzór kuratora oświaty. I to pomimo szeregu licznych kontrowersji, generalnie związanych z bardzo „prokościelnym” odchyleniem pani kurator. Wspomniana już niechęć Kościoła do Halloween tłumaczy niejako interwencję w tej sprawie.
Tymczasem Polska może i nie jest państwem świeckim, ale równocześnie nie jest państwem wyznaniowym. Obowiązuje zasada przyjaznego rozdziału państwa i religii. Co więcej, ustawa zasadnicza daje rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
Dzisiejsze władze oświatowe, wliczając w to samego ministra, kładą – słusznie – silny akcent na to konkretne prawo rodziców. Nie dotyczy ono jednak tylko osób o poglądach konserwatywnych. To oznacza, że kuratorium nie powinno się wtrącać za każdym razem, gdy dzieje się coś niezgodnego z wizją świata urzędników.
Oburzony rodzic, jeśli tak bardzo nie chce żeby jego dziecko brało udział w klasowym Halloween, powinien po prostu usprawiedliwić jego nieobecność. W ten sposób nie popsułby zabawy reszcie uczniów. I to właśnie zachowanie zasługuje na szczególne potępienie.