Wykończenie mieszkania? Z tygodnia na tydzień o 10 tysięcy złotych droższe. Gustowna biblioteka wskazująca na intelektualny sznyt za naszymi plecami? Kilka, może nawet kilkanaście tysięcy złotych. Dobry garnitur, który pokazuje jak profesjonalnym, rozchwytywanym i odnoszącym sukcesy specjalistą jesteśmy? Najmarniej 3000 złotych.
I wszystko to obsługiwane przez kamerkę wbudowaną w kilkuletniego laptopa
Realia, w których przyszło nam dziś prowadzić biznes są bardzo specyficzne, ale coś mi mówi, że Zoom, Skype, FaceTime czy Google Meet zostaną z nami już na dłużej. Bo nagle okazało się, że można załatwić wszystko, nawet rozprawę sądową, bez wychodzenia z domu i podróżowania przez cały kraj. Dość wspomnieć, że na skutek pandemii rynek kamerek internetowych urósł z 200 do 700 milionów rocznie. 67% tego rynku należy do Logitecha. To gigantyczna przewaga hegemona nad resztą stawki – druga firma w tym zestawieniu posiada 12-krotnie mniejsze udziały.
Zastanawiające jest jednak to, że choć do budowania naszego wizerunku przywiązujemy dużą uwagę, jesteśmy w stanie inwestować w ten aspekt poważne pieniądze, to bardzo rzadko myślimy o tym jak wyglądamy na naszych telekonferencjach. Ot, odpalamy kamerkę i „lepiej się nie da”.
Otóż da się, ale nie jest to proste. Wymaga poświęceń. Najlepiej rozumieją to posiadacze laptopów od Apple. Popularna firma kilka dni temu przedstawiła laptopy wyposażone w notcha, czyli czarną „grzywkę” na środku ekranu. Wygląda to absolutnie paskudnie. Ale też z internetowych doniesień wynikało, że Apple wolało poświęcić część swojego ekranu, niż w tej pandemicznej rzeczywistości skazać użytkowników MacBooków na kamerki internetowe znane z większości komputerów z Windowsem. Jakość jest tam znacznie, znacznie gorsza.
Zewnętrzna kamerka odpowiedzią na wszystkie pytania
Dziwi więc, że choć na wielu e-spotkaniach widać jak wielką wagę ktoś przywiązał do tego, by się ładnie ubrać, a w tle zaprezentować biuro czy mieszkanie z jak najlepszej strony, tak bardzo oszczędza się na jakości obrazu. Spotkania często transmitowane są kamerami internetowymi wbudowanymi w laptopy, które – cóż – co do zasady nie gwarantują przesadnych doznań estetycznych. Na dodatek umiejscowienie kamery w klapie laptopa sprawia, że jesteśmy filmowani spod dość charakterystycznego kąta, który nie do końca korzystnie i profesjonalnie prezentuje się o rozmówców. Dlatego też Logitech – producent między innymi biurowych akcesoriów do komputerów – przygotował bardzo wartościowy poradnik o tym, jak dobrze wyglądać przed kamerą.
Sprzęt i kąt są kluczowe w przypadku telekonferencji
Niepisaną zasadą telekonferencji jest, że wyglądamy na nich źle. Tylko nieliczni przywiązują wagę do jakości lub odpowiedniego kadrowania. Pewnego rodzaju standardem jest na przykład zespół drugiego podbródka – i to nawet u osób, które wcale nie mierzą się z nadwagą czy otyłością. Wszyscy zgodnie podziwiamy też sufity naszych kontrahentów.
Niektórzy wpadli już na to, że warto ustawiać laptopa na podwyższeniu – na przykład z książek. Biorąc jednak pod uwagę, że w dzisiejszych czasach videokonferencje stały się praktycznie codziennością, każdorazowe budowanie podwyższenia może się wydawać nieco absurdalnym założeniem. I nie rozwiązuje to przecież problemów z jakością.
Odpowiedzią na wiele wątpliwości i wyzwań związanych z akceptowalnym prezentowaniem się na zdalnym spotkaniu może być dedykowana kamera internetowa. Ja sam od kilku tygodni bawię się Logitech C922 Pro Stream, którą udostępnił mi producent na okoliczności przygotowania tego artykułu. Ponieważ korzystam z MacBooka Pro – pod względem jakości nie miałem aż takich problemów, jak posiadacze komputerów z Windowsem, wyzwaniem cały czas pozostawało jednak to nieszczęsne kadrowanie.
Logitech C922 Pro Stream jest w stanie nadawać w jakiści 1080p (w 30 klatkach na sekundę) lub jakości 720p (w 60 klatkach na sekundę). Jakość obrazu jest naprawdę niezła, być może dlatego, że urządzenie jest generalnie rekomendowane dwóm typom użytkowników – biurowym, którzy cenią sobie jakość oraz… streamerom gier na Twich czy YouTube. Podoba mi się praca z oświetleniem oraz ogólna łatwość w konfiguracji – urządzenie podpięte do komputera od razu działa i zachowuje się w naturalny sposób. Zoom czy mój ulubiony Google Meet ponadto bez najmniejszego problemu od razu ją wykrywały.
Przede wszystkim jednak, kamerka ta posiada liczne zalety pod kątem dobrej prezencji na telekonferencji. Jest niezwykle mobilna i elastyczna, możemy jej położenie regulować w pionie i poziomie, odpowiednio dobierając kadr dla naszej rozmowy. Możemy też skorzystać z dołączanego do zestawu statywu lub zamontować ją na klapie naszego monitora, a nawet telewizora.
Jak dobrze wyglądać przed kamerą internetową?
Ponieważ od wybuchu epidemii odbyłem nieco ponad 150 różnych spotkań online i telekonferencji, pozwolę sobie podrzucić kilka ważnych uwag, które warto mieć na względzie w trakcie łączenia się z naszymi kontrahentami. Odpowiednia jakość obrazu oraz kąt nachylenia mogą mieć kluczowe znaczenie dla naszego odbioru.
Ale ważna jest też jakość połączenia internetowego, które w bardzo radykalny sposób może wpływać na jakość przesyłu czy rwać dźwięk. Prawdopodobnie przez ostatnie lata zdążyliście już odkryć te mankamenty swojego dostawcy – o ile takowe występują. Rozwiązaniem może tu być też wzmacnianie sygnału domowego WiFI czy przerzucenie się na internet mobilny, gdy nasz telefon wykorzystywany jest w formie hot-spota.
Bardzo niewielką wagę podczas telekonferencji przywiązujemy do oświetlenia. O ile większość osób dobrze zdaje sobie sprawę, że nie jest za dobrze, gdy jest zbyt ciemno, tak bardzo popularnym błędem jest ustawianie się pod światło. Nawet C922 Pro Stream od Logitecha, choć staje na głowie, by opanować sytuację, nie jest w stanie zapobiec „sylwetce dementora”, gdy widać tylko nasz kształt na tle bardzo jasnego okna.
Z drugiej strony, dobrze ustawić kamerę tak, by na naszą twarz padało światło – jeśli nie dzienne, to sztuczne. Ja niestety mam związane ręce w doświetlaniu się lampką, ponieważ kiepsko wygląda ona w okularach, ale tego typu okrągłe lampy, stosowane przez wiele instagramerek, można kupić nawet za 100 złotych. Jeśli oświetlenie jest naprawdę słabe, a my nie dysponujemy czasem i budżetem – czasem nawet odpalenie na cały ekran komputera białej karty Notatnika już może uratować nasz wizerunek.
O tym, by kamera znajdowała się na odpowiedniej wysokości wspominałem już wcześniej. Nasza twarz wygląda lepiej, gdy jest filmowana lekko z góry, z kolei od dołu wyglądamy na ogół niekorzystnie. Wiecie o tym doskonale, jeśli przypadkiem zdarzyło wam się odpalić kamerę od selfie podczas zabawy telefonem.
Biała ściana to kiepski pomysł na tło i wbrew pozorom rzadko kiedy sprawia wrażenie profesjonalizmu w strefie biznesowej. Wręcz przeciwnie, bohater takiej rozmowy wygląda tak, jakby był zamknięty w pudle. Dlatego lepiej w tle pokazać nasze mieszkanie lub biuro. Ale i tu oczywiście potrafią trafić się przykre niespodzianki. Jeden z moich rozmówców miał w tle straszny bałagan, kilka razy zdarzyło się też – starajmy się być wyrozumiali – że w tle negocjacji o budżetach, dzieciaki kontrahenta robiły właśnie armageddon w kuchni. Warto mieć na uwadze, że nasze tło jest widoczne dla rozmówcy i niestety – podlega ocenie, choćby podświadomej.
Czy to jak wyglądamy w kamerze internetowej naprawdę ma znaczenie?
Wydajemy ogromne pieniądze na perfumy, które ulatniają się w powietrzu. Moim zdaniem nie warto oszczędzać na tym, jak wyglądamy podczas telekonferencji. Zwłaszcza, że część z nich – tych publicznych – może zostawać w sieci na zawsze. Logitech C922 Pro Stream można znaleźć w cenionych marketach z elektroniką już w cenie 459 złotych, co dla osób na podatku liniowym oznacza wydatek na poziomie mniej więcej 300 złotych. Warto.
Wpis wprawdzie zawierał lokowanie produktu Logitech, ale to dobry produkt i reklamuje się sam