17-letni chłopak, dziewczyna w tym samym wieku i prawie dwa lata związku. Mogło się skończyć, jak to się zazwyczaj kończy, czyli ślubem i dwójką dzieci albo zerwaniem. Zamiast tego nastolatka została uznana za odpowiedzialną nieumyślnego spowodowania śmierci, bo nakłoniła swojego chłopaka do popełnienia samobójstwa.
Poznali się w 2012 roku i przez kolejne dwa lata kontaktowali się głównie przez Internet. Conrad Roy III i Michelle Carter byli zakochanymi, młodymi ludźmi, którzy mieli całe życie przed sobą. Mieli też swoje problemy. Ona nie akceptowała swojego wyglądu, a on wcześniej zmagał się z depresją i usiłował popełnić samobójstwo. Jego rodzina była przekonana, że udało mu się wygrać z chorobą, ale jak wynika z rozmów prowadzonych przez nastolatków, Conrad cały czas potrzebował emocjonalnego wsparcia. Wsparcia, którego mogła udzielić mu jego dziewczyna, a która zamiast tego postanowiła nakłonić go do popełnienia samobójstwa.
„Czemu jeszcze tego nie zrobiłeś? Widzę, że nie masz zamiaru tego zrobić. To wszystko było na marne. Po prostu pojedź gdzieś samochodem, teraz jest najlepsza pora, żeby to zrobić. Jeżeli nie zrobisz tego teraz, nie zrobisz tego nigdy”.
Jesteś gotowy i dobrze przygotowany, po prostu to zrób
Szereg takich wiadomości, Conrad Roy otrzymał od Michelle Carter około godziny czwartej rano, 12 lipca 2014 roku. Około godziny 22, tego samego dnia, Conrad Roy zginął w swoim samochodzie, zaparkowanym na sklepowym parkingu, zatruwając się tlenkiem węgla. 13 lipca ciało nastolatka znaleźli policjanci.
„Conrad: Nie wiem, czemu się tak waham, dwa tygodnie temu byłem gotowy spróbować wszystkiego.
Michelle: To dlatego, że za dużo o tym myślisz. Po prostu to zrób. Jesteś gotowy i dobrze przygotowany. Jedyne co musisz zrobić, to włączyć generator. Wtedy będziesz wolny i szczęśliwy. Koniec odwlekania tego.
Conrad: Masz rację. Dziękuję za to, że cały czas ze mną jesteś.
Michelle: Nigdy bym cię nie zostawiła. Jesteś miłością mojego życia”.
Tego typu wiadomości 12 lipca para wymieniła bardzo dużo. W każdej z nich Michelle zachęca swojego chłopaka do popełnienia samobójstwa. Mówi mu, dokąd ma pojechać, obiecuje, że zajmie się jego rodziną, kilkukrotnie wyznaje miłość i robi wszystko, żeby Conrad nie zmienił zdania, mimo że ten bardzo się boi. Kiedy Roy trafia na parking, zamyka się w samochodzie i włącza generator, cały czas rozmawia ze swoją dziewczyną. W pewnym momencie chłopak wychodzi nawet z samochodu, ale Michelle przekonuje go, żeby wrócił do środka i skończył to, co zaczął.
Dziewczyna nakłoniła chłopaka do samobójstwa
W tym roku sąd orzekł, że wiadomości, które Michelle wysyłała do Conrada, skłoniły go do popełnienia samobójstwa. W związku z tym dziewczyna będzie odpowiadała za nieumyślne spowodowanie śmierci, za co w USA grozi nawet 20 lat pozbawienia wolności.
Przeczytałam wszystkie wiadomości, które 12 lipca przeczytał i wszystkie, które tego dnia wysłał Conrad Roy. Po pierwsze nie jestem w stanie zrozumieć, jak można zrobić coś takiego komukolwiek. Tym bardziej nie rozumiem, jak można wiadomość „Zrób to wreszcie” poprzedzać wiadomością „Kocham Cię”. Jak nieczułym trzeba być, żeby rozmawiać z umierającym człowiekiem przez 43 minuty i w momencie, w którym postanawia zawalczyć o swoje życie i wyjść z samochodu, przekonać go, żeby wrócił do zaczadzonej maszyny. Po drugie, jest to po prostu rozdzierająco smutne.